Grzywnę uiściła spółka córka koncernu, wchodząca w jego skład Norylsko-Tajmyrska Firma Paliwowo-Energetyczna. Środki na zapłacenie kary zapewnił jej Nornikiel.
Sąd zobowiązał Nornikiel do wypłacenia 146 mld rubli grzywny na początku lutego, po rozpatrzeniu pozwu przeciwko koncernowi złożonego przez Federalną Agencję ds. Monitoringu Środowiska Naturalnego (Rosprirodnadzor). Koncern oceniał szkody na kwotę siedmiokrotnie niższą, ale nie odwołał się od wyroku.
Z przekazanych pieniędzy niemal całość trafi do budżetu państwa. Wicepremier Wiktoria Abramczenko zapowiedziała, że fundusze zostaną przeznaczone na wsparcie projektów ekologicznych w Kraju Krasnojarskim. Do budżetu Norylska trafi około 685 mln rubli (9,2 mln USD).
Do katastrofy doszło 29 maja zeszłego roku na terenie elektrowni w Norylsku, jednym z najbardziej na północ położonych miast świata. Około 21 tys. ton oleju napędowego – tyle, ile mieści się np. w 350 cysternach kolejowych – wydostało się w wyniku rozhermetyzowania się zbiornika w elektrowni pod Norylskiem. Większość trafiła do odległej o 20 km rzeki, a częściowo – do jeziora Piasino, z którego wypływa rzeka Piasina, biegnąca następnie do Morza Karskiego.
Państwowe służby nadzoru technicznego uznały później, że przyczyną katastrofy były problemy konstrukcyjne w fundamentach zbiornika, jak i defekty przy jego budowie oraz zużycie sprzętu. Służby nie dopatrzyły się degradacji wiecznej zmarzliny pod fundamentem zbiornika i na przylegającym terenie.
Organizacje ekologiczne obawiają się, że skutki katastrofy będą długotrwałe. W warunkach klimatycznych środkowej Rosji likwidacja skutków tego rodzaju awarii trwa 3-4 lata. W Arktyce zaś proces biologicznego rozkładu paliwa trwał będzie o wiele dłużej.
Źródło: PAP