Poseł Rzepa nawiązywał na wtorkowej konferencji prasowej do polsko-szwedzkiego projektu promowego. Jak mówił, w ramach tego projektu port Ystad miał zmodernizować dwa nabrzeża po to, żeby obsługiwać w przyszłości nowe promy zbudowane przez Polską Żeglugę Bałtycką (PŻB); natomiast Gaz System miał zbudować w Szczecinie bunkierkę do tankowania gazu LNG.
Zdaniem posła PSL, warunkiem tego, że ten projekt mógł zostać podpisany, było to, że zbudujemy ponad dwustumetrowe promy, które będą obsługiwały większą ilość towaru i więcej osób, a przede wszystkim będą korzystne dla środowiska morza bałtyckiego.
„Szwedzi zakończyli swoją inwestycję, zmodernizowali nabrzeża i czekają dzisiaj na te promy. Natomiast dzisiaj nawet nie mamy projektu, nie mamy finansowania. Nie mamy nic” – zaznaczył Rzepa.
Poseł ludowców nawiązał też do komisji gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, na której pod koniec maja dyskutowano na temat realizacji projektu pt. „Poprawa zdolności przewozowych i przeładunkowych oraz bunkrowanie LNG. Połączenie morskie Świnoujście-Ystad”.
„Przysłuchujący się goście ostatniej komisji, Szwedzi byli zażenowani tym, w jaki sposób polskie firmy, polski rząd podchodzi do realizacji tego projektu” – podkreślił Rzepa.
W ramach tego projektu, który ma zostać rozliczony do końca 2023 roku, gmina Ystad zobowiązała się m.in. do rozbudowy swojego portu, tak by móc przyjmować więcej promów z Polski. Polscy partnerzy, czyli Polska Żegluga Bałtycka (PŻB) miała natomiast rozbudować swoją flotę promową, a spółki Gaz System i Polskie LNG – umieścić bunkierkę LNG w porcie w Świnoujściu. Bunkierka ma być przeznaczona do magazynowania i tankowania jednostek pływających napędzanych gazem LNG. Wspólny polsko-szwedzki projekt jest współfinansowany z UE.
Podczas komisji gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej przedstawiciel portu Ystad mówił, że szwedzkie Ystad jest zaniepokojone brakiem progresu ze strony Polski w realizacji wspólnego projektu dot. m.in. zwiększenia zdolności przewozowych i przeładunkowych między Polską a Szwecją.
Uczestniczący w posiedzeniu posłowie oceniali, że zagrożenie dla projektu jest bardzo realne, m.in. z tego powodu, że nie powstały jeszcze promy, które miałby pływać na linii Świnoujście-Ystad. Pytali oni przedstawicieli rządu oraz PŻB, kiedy można się ich spodziewać.
Przedstawiciel spółki Gaz-System Piotr Kuś przekazał, że ze swojej strony spółka przeprowadziła m.in. studium wykonalności w kwestii bunkrowania statków LNG. Dodał, że prowadzone są również rozmowy ws. dzierżawy odpowiedniej jednostki, która mogła by się takim tankowaniem zająć. Przygotowywana jest specyfikacja techniczna, która pozwoli uruchomić ewentualne przetargi.
Kuś podkreślił jednak, że jednym z koniecznych warunków, aby móc je rozpisać, jest wiedza, że program promowy zostanie zrealizowany.
Wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski zapewniał, że priorytetem resortu jest to, by wyposażyć polskich armatorów w nowoczesną i ekologiczną flotę oraz zwiększać jej możliwości na Bałtyku. Podkreślił, że polskie promy nie będą budowane w Chinach, a decyzje w tej sprawie mają być niedługo podjęte. „Wyrobimy się w czasie z dostarczeniem na linię (Świnoujście-Ystad – PAP) promów” – zapewniał.
Prezes PŻB Andrzej Madejski odnosząc się do polsko-szwedzkiego projektu wskazał, że na jego opóźnienie wpłynęła pandemia COVID-19. „W tej chwili są ostatnie dyskusje prowadzone ze Skarbem Państwa, aby doprecyzować szczegóły naszego wspólnego projektu PŻM i PŻB, szczegóły biznesplanu, który będzie naszą drogą inwestycji dot. budowy promów” – poinformował.
Madejski przekazał, że PŻB planuje przebudowę jednego z promów, by mógł być zasilany LNG i pływać na linii Świnoujście-Ystad. „PŻB jest po wielokrotnych rozmowach ze stoczniami realizującymi przebudowę tego rodzaju (…). Dostarczenie napędów i przebudowa promu to jest ok. roku” – powiedział.
Źródło: PAP