Przyszła ORP Rybitwa – Palenie blach pod kolejny niszczyciel min

Choć do podniesienia bandery i pełnego wcielenia do służby jeszcze daleka droga, pierwsze kroki ku narodzeniu się przyszłego okrętu ORP Rybitwa zostały już uczynione. W stoczni Remontowa Shipbuilding S.A. w Gdańsku odbyła się ceremonia pierwszego palenia blach, zapowiadająca budowę niszczyciela min projektu 258 typu Kormoran II dla Marynarki Wojennej RP.
W artykule
To jest również okazja do głębszej refleksji nad przyszłością i potencjałem eksportowym tego typu jednostek. Marcin Ryngwelski, były Prezes Stoczni Remontowej Shipbuilding, obecnie lider firmy Thesta, podzielił się swoimi przemyśleniami na temat wyzwań i możliwości, jakie stoją przed polskimi stoczniami w kontekście globalnego rynku okrętowego.
19 stycznia, stocznia Remontowa Shipbuilding S.A. stała się areną wyjątkowego wydarzenia – rozpoczęto prace nad przyszłym okrętem dla Marynarki Wojennej RP, który po podniesieniu bandery przyjmie nazwę ORP Rybitwa o numerze budowy 258/5. To wydarzenie stanowi nie tylko symboliczny, ale i realny początek długiego procesu budowy, który przekształci kawałki stali w pełnowartościowy okręt. Okręt będzie drugim z trzech przeznaczonych dla 12 Dywizjonu Trałowców 8. Flotylli Obrony Wybrzeża.
Opis ceremonii palenia blach i znaczenie wydarzenia
W świetle reflektorów, wśród dźwięków szlifierek i zapachu spawanych metali, stoczniowcy przystąpili do pierwszego etapu konstrukcji – palenia blach, inicjującą etap prefabrykacji kadłuba. To istotny moment, który rozpoczyna serię skomplikowanych działań prowadzących do stworzenia piątej jednostki typu Kormoran II.
Warto podkreślić, że choć nazwa ORP Rybitwa zaczyna już żyć w świadomości społecznej i branżowej, to w rzeczywistości tą jednostkę czeka jeszcze wiele etapów weryfikacji i testów, zanim stanie się pełnoprawnym elementem naszej floty wojennej. Obecnie jest to jedynie obiecujący projekt, który z czasem przyjmie swoją ostateczną formę i funkcję.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/miecznik-jaki-bedzie-naprawde/
Uroczystość palenia blach to ważny moment dla wszystkich zaangażowanych, ponieważ oznacza to, że Marynarka Wojenna otrzyma kolejny, nowoczesny okręt wojenny. Niszczyciele min typu Kormoran II są kluczowe dla zapewnienia bezpieczeństwa morskiego Polski i naszych sojuszników.
Podczas ceremonii kilka najważniejszych osób w państwie wyraziło swoje przemyślenia i odczucia na temat znaczenia projektu Kormoran II dla Marynarki Wojennej RP i przemysłu stoczniowego. Oto ich słowa:
Jesteśmy dumni z naszego udziału w realizacji Programu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych, który jest tak ważny dla nas oraz Ministerstwa Obrony Narodowej. To już 14 jednostka, której budowę właśnie rozpoczynamy w ramach tego programu na przestrzeni dekady. Dokładamy wszelkich starań, aby okręty budowane w naszej stoczni były niezawodne i skutecznie wykonywały swoje zadania. Nie byłoby to możliwe bez współpracy w ramach grupy kapitałowej Remontowa Holding oraz naszych konsorcjantów, projektantów, kooperantów i uczelni.
Bartłomiej Pomierski, wiceprezes zarządu Remontowa Shipbuilding SA
List od wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza, odczytał Sławomir Cichocki, dyrektor Departamentu Polityki Zbrojeniowej MON. Minister podkreślił znaczenie bezpieczeństwa polskiego wybrzeża Bałtyku i swobody żeglugi dla rozwoju i funkcjonowania Polski.
Nowoczesna Marynarka Wojenna, zdolna do realizacji różnych zadań, jest niezbędna dla zapewnienia bezpieczeństwa. Budowane w polskiej stoczni niszczyciele min typu Kormoran II to nowoczesne jednostki, specjalizujące się w ważnym aspekcie działań morskich. Są to jedne z najnowocześniejszych jednostek tego typu na świecie.
Minister Obrony Narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz
To nie są typowe niszczyciele min, ale wielozadaniowe platformy obrony przeciwminowej. Są bardzo manewrowe, redundantne i wyposażone w szeroką paletę narzędzi. Ich główne zadanie to zabezpieczenie morskich szlaków komunikacyjnych, co jest ważne, jak pokazuje obecna wojna za naszą wschodnią granicą. Po czasie produkcji tej serii jednostek staliśmy się jedną, wielką rodziną, która buduje nowe zdolności dla polskiej Marynarki Wojennej. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w ten Program.
Dowódca 8. Flotylli Obrony Wybrzeża
Polski Rejestr Statków współpracuje od wielu lat z MW RP i Siłami Zbrojnymi. Uczestniczymy w procesie projektowania i budowy niszczycieli min. To oryginalny, polski projekt realizowany w polskim przemyśle okrętowym.
Dyrektor Pionu Okrętowego Polskiego Rejestru Statków, Aleksander Łęgowski
Kontekst historyczny i znaczenie projektu
Przypomnijmy, że stocznia Remontowa Shipbuilding S.A. w Gdańsku, od lat stanowi prawdziwe serce polskiego przemysłu stoczniowego, które regularnie dostarcza powody do narodowej dumy. Proces tworzenia kolejnych niszczycieli min, takich jak przyszły ORP Rybitwa, wykracza daleko poza techniczne aspekty budowy – staje się częścią kolektywnej pamięci i dziedzictwa narodowego. Każdy etap, od pierwszego palenia blach, przez położenie stępki, aż po wodowanie i podniesienie bandery, jest śledzony z uwagą nie tylko przez specjalistów i entuzjastów marynarki wojennej, ale także przez społeczeństwo.
Czytaj też: https://portalstoczniowy.pl/fregaty-konie-robocze-flot/
Realizacja projektu niszczycieli min typu Kormoran II w polskiej stoczni stanowi przełomowy moment w naszej historii morskiej. To właśnie teraz, po raz pierwszy od czasów II wojny światowej, Polska zdołała zbudować jednostkę wojenną o tak zaawansowanych parametrach technicznych. Okręty te, wykonane ze stali amagnetycznej, są ucieleśnieniem nowoczesności i innowacyjności, co do tej pory było nieosiągalne dla polskiej floty. Decyzja o użyciu tak innowacyjnego materiału, mimo początkowych kontrowersji, umożliwiła Polsce dołączenie do elitarnego grona państw posiadających w swoich flotach okręty wykonane z tego specyficznego rodzaju stali, co bez wątpienia jest znaczącym osiągnięciem w historii polskiego przemysłu stoczniowego.
Ewolucja Polskiej Floty: Od Tradycji do Nowoczesności
Przypomnijmy, że tradycje budowy niszczycieli min w Polsce sięgają dekadę, kiedy to pierwszy okręt tego typu, ORP Kormoran, o numerze taktycznym 601 i numerze budowy 258/1, zainicjował nową erę w historii polskiej marynarki wojennej. Jego pierwsze palenie blach miało miejsce 25 kwietnia 2014 roku, a położenie stępki nastąpiło 23 września tego samego roku. Wodowanie okrętu odbyło się 4 września 2015 roku, a pełne przejęcie jednostki przez Marynarkę Wojenną RP i podniesienie bandery zostało dokonane z honorami 28 listopada 2017 roku. Kolejne jednostki, ORP Albatros (602) oraz ORP Mewa (603), kontynuowały tradycję, stając się cennym nabytkiem naszej floty kolejno w listopadzie 2022 i lutym 2023 roku.
Obecnie z niecierpliwością oczekujemy na finalizację prac nad ORP Jaskółka (604), którego pierwsze palenie blach odbyło się 28 marca 2023 roku, co zwiastuje kolejny krok w umacnianiu obronności naszych wód. W uzupełnieniu do linii produkcyjnej stoją już w kolejce ORP Rybitwa (605) oraz planowana jednostka ORP Czajka (606), z których każda wniesie do służby nowe możliwości i dalsze umocnienie potencjału obronnego Polski na morzu.
Dołączyliśmy tym samym do ekskluzywnego klubu, w którym dotąd zasiadały floty takie jak niemiecka z okrętami typu 332 Frankenthal, turecka z okrętami typu A, będącymi wariantem niemieckiego typu 332, oraz marynarki wojenne Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Indonezji, które również skorzystały z technologii rodziny 332. Polska, dokonując śmiałego wyboru, który już został definitywnie zaakceptowany i nie podlega dalszym dyskusjom, teraz szczyci się posiadaniem jednych z najbardziej zaawansowanych okrętów w swojej klasie na świecie, co stanowi potwierdzenie naszych aspiracji do bycia liderem w dziedzinie technologii morskiej.
Aspekty technologiczne i innowacje
Niszczyciel min projektu 258, zostanie wyposażony w nowoczesny Okrętowy System Uzbrojenia OSU-35K polskiej firmy PIT-RADWAR. Jest to zaawansowany system obronny, który stanowi dowód na innowacyjność polskiego przemysłu obronnego. Takie wyposażenie pozwoli przyszłemu ORP Rybitwa na efektywną służbę, a jednocześnie podkreśla znaczenie krajowej produkcji w kontekście obronności narodowej.
Firma PIT-RADWAR, będąca renomowanym polskim producentem systemów radarowych i obronnych, stoi za projektowaniem i wytwarzaniem Okrętowego Systemu Uzbrojenia OSU-35K. Jest to nowoczesny i wielofunkcyjny system artyleryjski, który został zaprojektowany z myślą o zapewnieniu obrony bezpośredniej jednostek pływających przed różnorodnymi zagrożeniami. System ten, dzięki swojej automatycznej armacie kalibru 35 mm, charakteryzuje się wysoką skutecznością i precyzją w zwalczaniu celów powietrznych i nawodnych, co sprawia, że jest cennym atutem każdej jednostki, na której zostaje zainstalowany. OSU-35K znajdzie się również na okrętach klasy fregata z programu Miecznik.
Czytaj także: https://portalstoczniowy.pl/system-zarzadzania-walka-koncernu-thales-dla-fregat-miecznik/
OSU-35K przeszedł szereg rygorystycznych badań kwalifikacyjnych, które potwierdziły jego zdolność do skutecznego zwalczania celów na znaczne odległości, sięgające do 5500 metrów, oraz na pułapie do 3500 metrów. Wykonany z wykorzystaniem nowoczesnych technologii, w tym technologii włókien węglowych, system charakteryzuje się optymalną masą i gabarytami, co jest kluczowe dla zapewnienia wysokiego poziomu ergonomii oraz możliwości montażu na różnorodnych typach okrętów. Innowacyjność konstrukcji pozwala na integrację systemu z okrętowym systemem zarządzania walką lub jego autonomiczne działanie, co zwiększa elastyczność wykorzystania OSU-35K w różnych scenariuszach bojowych.
Wyzwania geopolityczne i rola niszczycieli min typu Kormoran II
Zachodzące zmiany geopolityczne, szczególnie na wschodnich rubieżach Europy, rzucają światło na strategiczną rolę niszczycieli min w nowoczesnej marynarce wojennej. Konflikt na Ukrainie, z dramatycznymi konsekwencjami zaminowania akwenów Morza Czarnego, podkreśla pilną potrzebę dysponowania jednostkami przeciwminowymi, zdolnymi do efektywnego działania w takich warunkach.
W tym krytycznym punkcie, redakcja Portalu Stoczniowego postanowiła skonsultować się z Marcinem Ryngwelskim, byłym Prezesem Stoczni Remontowej Shipbuilding, a obecnie liderem firmy Thesta, aby zgłębić kwestię niewykorzystanego potencjału polskich stoczni w zakresie ekspansji na międzynarodowe rynki niszczycieli min typu Kormoran II.
Dyskusja na temat potencjału eksportowego i wypowiedź Prezesa firmy Thesta Marcina Ryngwelskiego
Tymczasem, zastanawiającym pozostaje fakt, że mimo rosnącej serii zaawansowanych technologicznie okrętów produkowanych przez polską stocznie, nie toczy się wiele dyskusji na temat ich eksportu. Przyszły ORP Rybitwa oraz wcześniejsze jednostki tego typu stanowią przykład wybitnej polskiej myśli inżynieryjnej, które do tej pory zdają się być wykorzystywane wyłącznie w ramach krajowych wód.
Polski przemysł stoczniowy, reprezentowany przez takie projekty jak niszczyciele min projektu 258, posiada potencjał, który mógłby zostać doceniony na szerszym rynku. Wydaje się, że nadszedł czas, aby zastanowić się nad strategią promocji i sprzedaży tych okrętów, co mogłoby otworzyć nowe możliwości dla polskiego przemysłu stoczniowego.
Kraje basenu Morza Bałtyckiego oraz te położone nad Morzem Czarnym stoją przed wyzwaniem zabezpieczenia własnych wód w obliczu potencjalnego zagrożenia podobnego do ukraińskiego. Czy brak działań w tym kierunku wynika z braku prób, czy też z nieudolnych działań marketingowych? Oczekując na odpowiedź, Marcin Ryngwelski przygotował się, by rzucić światło na te palące zagadnienia.
Marcin Ryngwelski: Potencjał Kormorana jako produktu jest bardzo duży, ale to nie wystarczy, żeby stał się dobrem eksportowym. Żeby tak się stało, potrzebne jest ogromne wsparcie rządu – nie tylko MON, ale również MSZ, głównie ambasady Polskie na terenie potencjalnych klientów. Przez wiele lat próbowaliśmy zaoferować okręt marynarkom wojennym, ale bez powodzenia. Pomimo wsparcia instytucji takich jak Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, proces sprzedaży okazał się skomplikowany i nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Pięcioletni okres od 2019 roku, mimo początkowych działań, nie zaowocował konkretnymi efektami w zakresie eksportu tych jednostek.
Realizacja sprzedaży zaawansowanego uzbrojenia, jakim niewątpliwie są okręty, wymaga skoordynowanej współpracy Przemysł – Władza. Wzorcem w tej dziedzinie są nasi zagraniczni partnerzy – Szwedzi, Francuzi, Holendrzy. Szczególnie inspirujący jest szwedzki model promocji i sprzedaży uzbrojenia, widoczny choćby przy transakcji okrętów rozpoznawczych pk. Delfin dla Polski. W tym przedsięwzięciu kluczowa była nie tylko rola koncernu Saab, ale również zaangażowanie szwedzkiej ambasady, rządu i nawet Ministerstwa Finansów, co pokazuje, jak ważna jest zintegrowana strategia i wsparcie na najwyższym szczeblu.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/aneks-nr-4-do-umowy-programu-miecznik/
Nie jest żadną tajemnicą, że gdyby nie kredyt zaciągnięty przez MON w banku szwedzkim przy pomocy pewnych instrumentów finansowych, budowa nigdy by nie doszła do skutku. Może warto pomyśleć o takim mechanizmie, że poza stocznią RSB i konsorcjantami, państwo zaproponuje atrakcyjny kredyt innemu państwu na sfinansowanie tego zakupu.
Chętnych jest bardzo dużo – szczególnie jeżeli chodzi o Morze Bałtyckie, Morze Czarne czy Zatokę Perską, ale tak jak wspomniałem wcześniej, bez wspólnego projektu o nazwie: „Kormoran II – Eksportowa Perła Polski”, w którym będzie kilku interesariuszy (stocznia, konsorcjum, MON, MW, MSZ, banki polskie takie jak BGK, to nie ma racji bytu. Moi koledzy z Grupy Remontowa będą odbijać się tylko od drzwi i przegrywać z wielkim lobby innych koncernów zagranicznych.
Propozycja eksportu niszczycieli min typu Kormoran II powinna wykraczać poza samą sprzedaż okrętów. Kluczowe jest również zaoferowanie kompleksowego pakietu, który obejmie transfer nowych technologii i program szkoleniowy. Takie rozwiązanie powinno zapewnić, że potencjalni nabywcy będą nie tylko wyposażeni w zaawansowane jednostki morskie, ale także będą posiadać niezbędną wiedzę i umiejętności do ich efektywnego wykorzystania. Włączenie takiego kompleksowego pakietu do umowy sprzedaży nie tylko zwiększy atrakcyjność oferty, ale także położy fundament pod długotrwałe i owocne relacje oraz umocni pozycję Polski jako kraju dostarczającego innowacyjne rozwiązania w dziedzinie technologii obronnych.
Zapewnienie know-how i wsparcie w szkoleniu personelu jest kluczowe dla maksymalnego wykorzystania potencjału okrętów przez nabywcę oraz budowania wzajemnego zaufania i międzynarodowej współpracy. Ponadto, warto zauważyć, że w odpowiedzi na różnorodne potrzeby klientów, kadłub Kormorana mógłby być wykonany ze stali czarnej, a nie amagnetycznej. Taka zmiana materiału umożliwiałaby dostosowanie okrętu do oczekiwań klientów, którzy nie wymagają drogiego okrętu przeciwminowego, ale zależy im na zaawansowanej funkcjonalności i atutach na akwenach wodnych.
Tradycja i Innowacja w Polskiej Stoczni: Od ORP Kormoran do Przyszłego ORP Rybitwa
Sukcesy gdańskiej stoczni, pomimo problemów o które przedstawił nam Prezes Thesta, Marcin Ryngwelski, wskazują i tak na niezwykłą umiejętność łączenia tradycji z nowoczesnością, gdzie każdy nowy okręt jest nie tylko zaawansowaną technologicznie jednostką, ale również żywym przykładem innowacyjności polskich inżynierów. W historii stoczni Remontowa Shipbuilding S.A., od momentu wodowania ORP Kormoran w 2015 roku, po najnowsze wydarzenie związane z przyszłym ORP Rybitwa, widzimy ciągłość rozwoju i dążenia do doskonałości.
Jest to rozwój, który nie tylko ugruntowuje pozycję Polski jako państwa do coraz silniejszej Marynarki Wojennej RP, ale także jako kraju, który może i powinien być rozpoznawalny na mapie światowego przemysłu stoczniowego. Przyszły ORP Rybitwa niebawem dołączy do floty, przynosząc ze sobą obietnicę bezpieczeństwa i potwierdzenie, że polskie stocznie są w stanie budować okręty odpowiadające najwyższym światowym standardom.
Autor: Mariusz Dasiewicz

Korekta programu Constellation i zmiany w kierownictwie Fincantieri Marinette Marine

Amerykańska stocznia Fincantieri Marinette Marine powołała byłego sekretarza marynarki wojennej USA Kennetha J. Braithwaite’a na przewodniczącego rady dyrektorów. Decyzja zapadła w momencie głębokiej korekty programu fregat Constellation oraz zmiany kierunku działań US Navy w segmencie mniejszych nawodnych okrętów wojennych.
W artykule
Nowy przewodniczący rady dyrektorów
Zmiany personalne w kierownictwie stoczni otwierają nowy etap w jej funkcjonowaniu, zbieżny z próbą uporządkowania jednego z najbardziej problematycznych programów okrętowych ostatnich lat. Na czele rady dyrektorów Fincantieri Marinette Marine 19 grudnia stanął Kenneth J. Braithwaite, 77. sekretarz marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych oraz były ambasador USA w Norwegii. Jego doświadczenie obejmuje zarówno służbę w lotnictwie marynarki wojennej USA, jak i wieloletnią karierę dyplomatyczną.
Nominacja ma wzmocnić zaplecze decyzyjne stoczni należącej do włoskiego koncernu Fincantieri, jednego z największych graczy europejskiego przemysłu okrętowego, który od lat konsekwentnie buduje swoją pozycję na rynku amerykańskim. Zakłady w Marinette stanowią dziś kluczowy element tej strategii, łącząc europejski kapitał i know-how z realiami zamówień federalnych USA. W tym kontekście część komentatorów wskazuje, że powołanie byłego sekretarza marynarki może być również czytelnym sygnałem wysłanym w stronę decydentów w Waszyngtonie. Jak zauważył m.in. analityk morski prowadzący konto Virtual Bayonet, ruch ten można interpretować jako element starań Fincantieri Marinette Marine o utrzymanie i pozyskanie kolejnych zleceń dla US Navy po ograniczeniu programu Constellation.
Ograniczenie programu Constellation
25 listopada 2025 roku US Navy ogłosiła rezygnację z budowy czterech fregat typu Constellation jeszcze przed rozpoczęciem ich produkcji. Kontynuowane mają być wyłącznie dwie pierwsze jednostki: przyszłe USS Constellation (FFG-62) oraz USS Congress (FFG-63), budowane w zakładach stoczniowych w Marinette. Oficjalnie decyzję przedstawiono jako element szerszej korekty podejścia do rozwoju floty nawodnej, jednak jej przyczyny mają znacznie bardziej przyziemny charakter.
Harmonogram programu uległ bowiem poważnemu rozchwianiu, a przekazanie okrętu prototypowego, pełniącego rolę jednostki wiodącej dla całego typu, przesunięto na 2029 rok. Źródłem opóźnień nie były wyłącznie kwestie organizacyjne, lecz narastająca złożoność projektu. W toku prac fregata Constellation była sukcesywnie doposażana i modyfikowana w odpowiedzi na kolejne wymagania, co prowadziło do rozrostu instalacji okrętowych, wzrostu masy jednostki oraz konieczności ciągłego aktualizowania dokumentacji technicznej.
W efekcie program stopniowo odchodził od pierwotnego założenia budowy okrętu opartego na sprawdzonej konstrukcji, wchodząc w fazę projektu rozwijanego równolegle z produkcją. Taki model działania wymuszał korekty już w trakcie prac stoczniowych, spowalniał tempo budowy i potęgował ryzyko kolejnych poślizgów w realizacji harmonogramu.
W praktyce program Constellation stał się podręcznikowym przykładem tego, jak ambicje potrafią zdominować zdrowy rozsądek projektowy. Dążenie do maksymalnego nasycenia jednego okrętu nowymi zdolnościami doprowadziło do rozrostu konstrukcji, utraty kontroli nad masą oraz konieczności wprowadzania zmian już w trakcie budowy. Marynarka wojenna, zamiast szybko otrzymać nowy typ fregat, znalazła się w stanie permanentnego zarządzania kryzysem projektowym.
Raport Government Accountability Office z maja 2024 roku potwierdził problemy, które od dłuższego czasu były sygnalizowane w środowisku okrętowym. Rozpoczęcie budowy fregat typu Constellation nastąpiło przy niezamkniętym projekcie technicznym, co w naturalny sposób prowadziło do opóźnień i komplikacji w realizacji programu. W toku prac konieczne było wprowadzanie kolejnych zmian projektowych oraz dostosowań technicznych, już po rozpoczęciu budowy jednostek.
Program Constellation unaocznił tym samym, że nawet w przypadku największej marynarki wojennej świata prowadzenie budowy okrętu równolegle z dopracowywaniem projektu i rozszerzaniem zakresu wymagań technicznych generuje istotne ryzyka harmonogramowe i organizacyjne.
Decyzja o ograniczeniu serii i odejściu od dalszego rozwijania programu w dotychczasowej formie może być zatem postrzegana jako kosztowna, lecz konieczna korekta przyjętego wcześniej podejścia. US Navy sygnalizuje w ten sposób zwrot w stronę konstrukcji przewidywalnych w budowie, opartych na sprawdzonych rozwiązaniach oraz realnej kontroli terminów wprowadzania okrętów do służby.
Program FF(X) oparty na Legend – nowy kierunek US Navy
W miejsce programu fregat Constellation US Navy zapowiedziała uruchomienie nowej koncepcji oznaczonej jako FF(X). Nie oznacza to prostego przekształcenia kutrów typu Legend w okręty bojowe, lecz wykorzystanie sprawdzonej, seryjnie budowanej platformy jako punktu wyjścia do opracowania nowych nawodnych jednostek bojowych.
Podstawą rozważań pozostaje konstrukcja National Security Cutter, opracowana pierwotnie dla US Coast Guard przez Huntington Ingalls Industries. Projekt ten, zweryfikowany w wieloletniej eksploatacji, ma stanowić fundament dla jednostek FF(X), które od początku projektowane będą z myślą o wymaganiach marynarki wojennej, a nie jako bezpośrednia adaptacja istniejących kutrów.
Nowa ścieżka rozwoju ma umożliwić szybsze osiągnięcie gotowości bojowej poprzez ograniczenie ryzyka technicznego wynikającego z rozwoju projektu. Zgodnie z deklaracjami, wodowanie pierwszego kadłuba planowane jest na 2028 rok w ramach inicjatywy określanej jako „Golden Fleet”. W komunikatach marynarki akcentowano przede wszystkim stabilizację harmonogramu oraz większą przewidywalność procesu budowy, co pozostaje w wyraźnym kontraście do doświadczeń wyniesionych z programu Constellation.
Skutki dla stoczni i przemysłu w USA
Fincantieri podkreśla, że osiągnięte porozumienie z marynarką wojenną USA zapewni stabilność zatrudnienia oraz ciągłość funkcjonowania trzech zakładów stoczniowych w stanie Wisconsin. Marynarka ma pokryć skutki ekonomiczne wynikające z decyzji kontraktowych dotyczących anulowanych jednostek.
Obecnie koncern zatrudnia około 3750 pracowników w zakładach stoczniowych w Marinette, Green Bay, Sturgeon Bay oraz Jacksonville. W ostatnich latach nakłady inwestycyjne Fincantieri w amerykański przemysł okrętowy przekroczyły 800 mln dolarów.
Perspektywy na kolejne programy
Przedstawiciele spółki zapowiadają skoncentrowanie działań na przyszłych zamówieniach obejmujących jednostki desantowe, lodołamacze oraz okręty do zadań specjalnych. Rola nowego przewodniczącego rady dyrektorów ma sprowadzać się do wsparcia stoczni w dostosowaniu jej oferty do zmieniających się priorytetów US Navy oraz w odbudowie zaufania do zdolności Fincantieri Marinette Marine w zakresie terminowej i przewidywalnej realizacji programów okrętowych.
Decyzje podejmowane w Marinette wpisują się w szerszą tendencję rewizji federalnych programów okrętowych w Stanach Zjednoczonych. W tym kontekście odejście od dalszego rozwijania programu Constellation oraz zwrot ku rozwiązaniom opartym na sprawdzonych projektach można odczytywać jako próbę powrotu do podejścia, w którym pierwszoplanowe znaczenie mają kontrola ryzyka, stabilność harmonogramu oraz realna wykonalność programu, a nie przerost ambicji na etapie całego programu.










