Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Francja: wodowanie przyszłego niszczyciela min Brugge (M 942)

28 kwietnia w stoczni Kership we Francji zwodowano kadłub przyszłego niszczyciela min Brugge (M 942), budowanego w ramach belgijsko-holenderskiego programu rMCM. Po wyposażeniu i zakończeniu prób morskich okręt zasili belgijską Marinecomponent.

Wodowanie niszczyciela min Brugge i dalszy etap wyposażenia

Kadłub niszczyciela min Brugge, choć bez wyposażenia, opuścił halę stoczniową stoczni Kership i został przetransportowany na zachód – do stoczni Piriou w Concarneau. W Concarneau okręt przejdzie etap kompletacji wyposażenia, obejmujący montaż nadbudówek oraz integrację systemów walki, a także instalację środków MCM – w tym bezzałogowych platform nawodnych i podwodnych przeznaczonych do wielowarstwowego zwalczania zagrożeń minowych.

Zgodnie z obecnym harmonogramem, przekazanie Brugge belgijskiej Marinecomponent planowane jest na koniec 2026 roku. Biorąc pod uwagę, że kadłub jednostki został już przetransportowany do Concarneau i rozpoczęto prace wyposażeniowe, termin ten wydaje się realny choć nie do końca. Kluczowe będzie tempo integracji systemów pokładowych, w szczególności zaawansowanych platform bezzałogowych, które w przypadku wcześniejszych jednostek generowały opóźnienia o czym pisaliśmy. Jeśli obecne założenia zostaną utrzymane, Brugge ma szansę zostać ukończony i wprowadzony do służby zgodnie z planem.

Tym samym Brugge stał się piątą jednostką programu rMCM, która dołączyła do trzech swoich siostrzanych okrętów już znajdujących się w Concarneau – każdy na innym etapie budowy. To znaczący krok w harmonogramie realizacji programu rMCM, zakładającego budowę łącznie 12 okrętów – po 6 dla Belgii i Niderlandów.

Próby morskie prototypowego Oostende i współpraca Naval Grup i Exail

Prototypowy niszczyciel min przyszły Oostende (M 940) nadal prowadzi intensywne próby morskie. Zgodnie z obecnymi informacjami, testy jednostki mają potrwać do lata tego roku, zaś jej przekazanie belgijskiej marynarce planowane jest na sierpień.

Na pokładzie Oostende z powodzeniem przetestowano systemy bezzałogowe, w tym autonomiczne jednostki nawodne Inspector 125 produkcji Exail. Ich wodowanie i podejmowanie z wody odbywało się z wykorzystaniem zintegrowanego doku rufowego zaprojektowanego przez Naval Group – rozwiązania odmiennego od klasycznych systemów LARS stosowanych przy obsłudze łodzi typu RHIB.

Zastosowany na pokładzie Oostende bezzałogowy pojazd nawodny Inspector 125 to jednostka USV (Unmanned Surface Vehicle) o wyporności 13,5 tony i długości 12,3 metra. Zaprojektowany jako nośnik mniejszych systemów, przenosi m.in. autonomiczne pojazdy podwodne A18-M z sonarem UMISAS 120, pojazdy do neutralizacji zagrożeń K-Ster C oraz zdalnie sterowane Seascan Mk2. Dzięki takiej konfiguracji Inspector 125 stanowi podstawowe narzędzie do wykrywania, klasyfikacji i zwalczania min morskich w ramach systemu MCM nowej generacji

Rola Brugge i programu rMCM w europejskim systemie bezpieczeństwa morskiego

Niszczyciel min Brugge to kolejny element większego europejskiego projektu, który zdobywa coraz większe uznanie nie tylko w Belgii i Holandii, ale również we Francji. W lutym b.r. ogłoszono, że kadłub okrętów budowanych w ramach programu rMCM zostanie zaadaptowany do potrzeb francuskiej Marine nationale jako baza dla przyszłych jednostek programu Bâtiments de guerre des mines (BGDM).

Pierwsze zamówienia we francuskim programie BGDM, realizowane w ramach drugiego etapu SLAM-F/MMCM, mają zostać podpisane jeszcze w tym roku. Tym samym rMCM staje się fundamentem wspólnej europejskiej architektury morskiej w zakresie walki z zagrożeniem minowym.

I to właśnie powinno być impulsem do realnego przyspieszenia działań na rzecz umiędzynarodowienia programu Kormoran II. Mimo że PGZ i Remontowa Shipbuilding podpisały w marcu br. porozumienie w sprawie promocji i eksportu tych jednostek, Polska nadal pozostaje w tyle za europejskimi partnerami, którzy nie tylko rozwijają wspólny program rMCM, lecz już zdołali włączyć do niego Francję.

Podczas gdy Belgowie, Holendrzy, a wkrótce także Francuzi konsekwentnie budują nowe zdolności morskich sił przeciwminowych, opierając je na kooperacji przemysłowej i wspólnych standardach NATO, Polska dopiero rozpoczyna drogę, którą powinna była obrać co najmniej kilka lat temu. Choć Kormoran II, posiada realny potencjał eksportowy, to bez silnego wsparcia państwa, zaangażowania przemysłu i trwałej obecności na rynkach zagranicznych, pozostanie wyłącznie krajowym sukcesem – bez perspektyw na kontynuację w wymiarze międzynarodowym.

Autor: Mariusz Dasiewicz

https://portalstoczniowy.pl/category/okretownictwo-stocznie/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Navantia w finałowej rozgrywce programu Orka

    Navantia w finałowej rozgrywce programu Orka

    Rząd ma jutro podjąć decyzję o wskazaniu preferowanego oferenta programu Orka, którą ogłosi w piątek podczas Święta Marynarki Wojennej. Wśród głównych kandydatów znajduje się hiszpańska Navantia z propozycją okrętów podwodnych typu S-80.

    Zbliżający się wybór przesądzi o kierunku rozwoju kluczowych zdolności Marynarki Wojennej RP, dlatego warto przyjrzeć się ostatni raz, jak oferta hiszpańskiego koncernu Navantia odpowiada na polskie potrzeby operacyjne i przemysłowe — oraz jakie konsekwencje może przynieść piątkowy komunikat rządu.

    Hiszpańska propozycja – S-80 w konfiguracji dla Polski

    Navantia zabiega o udział w programie Orka, oferując Polsce okręty podwodne typu S-80, czyli najnowszą generację jednostek konwencjonalnych budowanych na potrzeby Armada Española. Projekt powstaje we współpracy z firmami Babcock International oraz Lockheed Martin, co wzmacnia wiarygodność hiszpańskiej propozycji w zakresie integracji systemów bojowych i długofalowego wsparcia eksploatacyjnego.

    Okręt typu S-80 przedstawiany jest jako platforma o szerokim spektrum zastosowań, zdolna do prowadzenia działań przeciwko jednostkom nawodnym i podwodnym oraz do wykonywania precyzyjnych uderzeń na cele lądowe. Kadłub został zaprojektowany z myślą o operacjach wymagających skrytości, rozpoznaniu i zbieraniu danych w wymagającym środowisku hydrologicznym Bałtyku, gdzie zmienność zasolenia, temperatura wody i niewielkie głębokości (średnia głębokość Bałtyku to 50 m) stawia wysokie wymagania układom sterowania i napędu.

    Czytaj więcej: Czy hiszpańskie okręty podwodne typu S-80 to dobra propozycja dla Polski?

    W rozmowach z przedstawicielami Navantii podkreślono, że potencjał bojowy S-80 będzie rozwijany — jednostka ma otrzymać zdolność użycia pocisków kierowanych klasy NSM, co znacząco zwiększy jej możliwości oddziaływania na cele nawodne. Hiszpanie wskazują, że nawet pojedynczy okręt tego typu potrafi wymusić na przeciwniku stałe zaangażowanie rozbudowanych sił ZOP, ponieważ skuteczne wykrycie takiej jednostki wymaga długotrwałych i kosztownych działań poszukiwawczych.

    Atut Navantii – obecność partnerów znanych Polsce

    Jednym z argumentów wzmacniających propozycję Navantii pozostaje zaplecze jej kluczowych partnerów, którzy od lat uczestniczą w polskich programach modernizacyjnych. Babcock International odpowiada za program wilozadaniowych fregat Miecznik, które są budowane w PGZ Stoczni Wojennej, które to stanowią obecnie najważniejszą inwestycję w Siły Morskie naszego kraju, natomiast Lockheed Martin prowadzi w kraju produkcję śmigłowców S-70i Black Hawk i realizuje zadania związane z systemem Wisła.

    Ich ugruntowana obecność na polskim rynku oraz rozbudowana infrastruktura techniczna mogą ułatwić proces wdrożenia okrętów podwodnych typu S-80, zapewniając jednocześnie stabilne wsparcie eksploatacyjne dla przyszłych jednostek programu Orka.

    Znaczenie dla krajowego przemysłu

    Navantia deklaruje gotowość do szerokiego włączenia polskich przedsiębiorstw w proces budowy oraz późniejszego serwisowania okrętów podwodnych. W praktyce oznaczałoby to realny udział krajowego przemysłu w łańcuchu dostaw, rozwój kompetencji związanych z konstrukcją i obsługą jednostek tego typu oraz możliwość stopniowego wdrażania nowoczesnych technologii stosowanych w systemach pokładowych.

    Strona hiszpańska podkreśla, że trwała obecność polskich podmiotów w programie ma być fundamentem długofalowej utrzymywalności przyszłych okrętów Marynarki Wojennej RP, ponieważ to krajowe zaplecze serwisowe odpowiada za stabilność eksploatacji przez kolejne dekady służby.

    Decyzja rządu – początek drogi

    Wskazanie oferenta podczas Święta Marynarki Wojennej będzie jedynie początkiem kolejnego etapu programu Orka. Decyzja rządu uruchomi proces, który zawsze rozciąga się na lata: od negocjacji kontraktu, przez uzgodnienia dotyczące transferu technologii, aż po określenie zakresu udziału krajowych zakładów i dopracowanie wymagań operacyjnych w odniesieniu do finalnej konfiguracji okrętu.

    Czytaj też: Wodowanie S-82 Narciso Monturiol w Kartagenie – drugi okręt programu S-80 na wodzie

    Jak przypomina w analizie „Tata czy Mama? – Suplement” kmdr Tomasza Witkiewicza, budowa jednostki tej klasy wraz ze szkoleniem załogi i integracją systemów to przedsięwzięcie rozłożone co najmniej na dekadę, dlatego wybór preferowanego oferenta otwiera długą, wieloetapową drogę prowadzącą do odbudowy zdolności podwodnych Marynarki Wojennej RP .

    Niezależnie od wyboru oferenta Orka pozostaje jednym z najbardziej kluczowych programów modernizacyjnych Marynarki Wojennej RP. Okręty podwodne mają stanowić podstawę odstraszania na Bałtyku, a ich rola została szeroko opisana w analizach dotyczących znaczenia tej klasy uzbrojenia dla MW RP – od zwalczania jednostek przeciwnika po zdolność do skrytych działań uderzeniowych .

    Autor: Mariusz Dasiewicz