Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

10 czerwca, u wybrzeży południowo-zachodnich Indii, doszło do pożaru na pokładzie kontenerowca Wan Hai 503. Incydent doprowadził do częściowej ewakuacji załogi i zaginięcia czterech marynarzy. Statek przechyla się na lewą burtę, a sytuacja na miejscu określana jest jako krytyczna.
W artykule
Jednostka pływająca pod banderą Singapuru znajdowała się wówczas około 78 mil morskich na południowy zachód od wybrzeży stanu Kerala. Ogień pojawił się w jednej z sekcji ładunkowych w środkowej części pokładu i szybko objął sąsiednie kontenery. Według indyjskich służb, doszło do serii eksplozji, najprawdopodobniej związanych z obecnością materiałów łatwopalnych.
Zgłoszenie o incydencie trafiło do MPA Singapore o 10:00 czasu lokalnego, wraz z informacją o pozycji jednostki – około 78 mil morskich na południowy zachód od wybrzeży indyjskiego stanu Kerala.
O godzinie 11:00 do rejonu zdarzenia dotarły dwie jednostki Indyjskiej Straży Przybrzeżnej – Samudra Prahari oraz Sachet. Rozpoczęły one działania ratownicze z wykorzystaniem systemów Fi-Fi oraz działań chłodzących rejon jednostki zagrożony przeniesieniem ognia. W akcji ratunkowej brała również udział jednostka Samarth, wspierająca działania zespołów ratowniczych z Kochi.
Na opublikowanych przez Indian Coast Guard zdjęciach widać wyraźnie, że ogień objął środkową część jednostki. Według dostępnych danych, do morza mogło wypaść od 40 do 50 kontenerów. Ich obecność na powierzchni znacznie utrudniała działania ratunkowe i stwarza ryzyko skażenia okolicznych wód. Potwierdzono, że na pokładzie znajdowało się około 100 ton paliwa bunkrowego oraz kontenery zawierające niebezpieczne materiały, w tym substancje łatwopalne i toksyczne. Według doniesień medialnych, unoszące się kontenery i pozostałości po pożarze mogą w najbliższych dniach dryfować w kierunku wybrzeży południowo-zachodnich Indii, zagrażając rybołówstwu i żegludze przybrzeżnej.
Zarówno działania gaśnicze, jak i operacja ewakuacyjna przebiegały w trudnych warunkach atmosferycznych. Z pokładu Wan Hai 503 uratowano 18 członków załogi, część z nich z poważnymi obrażeniami trafiła pod opiekę służb medycznych Marynarki Wojennej Indii. Spośród wszystkich ewakuowanych członków załogi, pięciu doznało oparzeń i zostało przetransportowanych do placówek medycznych.
Pozostali zostali tymczasowo zakwaterowani w hotelu w oczekiwaniu na dalsze decyzje operacyjne. Do późnych godzin wieczornych trwały poszukiwania czterech zaginionych marynarzy – dwóch obywateli Tajwanu, jednego z Indonezji oraz jednego z Mjanmy. Zgodnie z zapowiedzią Dyrektoriatu Generalnego ds. Żeglugi (DG Shipping), jeszcze dziś mają rozpocząć się przesłuchania uczestników zdarzenia, prowadzone przez wyznaczony zespół dochodzeniowy.
Jak poinformował jeden z wyższych rangą urzędników zaangażowanych w działania ratunkowe, na pokładzie kontenerowca potwierdzono obecność materiałów wybuchowych, mimo że opublikowana lista towarów niebezpiecznych nie zawierała takiej pozycji. W ocenie służb, to właśnie eksplozja tych materiałów zapoczątkowała pożar, który następnie objął ładunki zawierające substancje łatwopalne.
Jak wynika z najnowszych informacji, Dyrektoriat Generalny ds. Żeglugi zapowiedział rozpoczęcie przesłuchań członków załogi już dziś. Do portu w Kochi przybędzie również zespół ratowniczy wyznaczony przez armatora. W skład zespołu wejdą m.in. specjaliści ds. chemikaliów niebezpiecznych, odpowiedzialni za ocenę ryzyka oraz wsparcie działań mających na celu neutralizację toksycznych substancji znajdujących się na pokładzie.
Na dzień 11 czerwca kontenerowiec wciąż pozostaje przechylony na lewą burtę, co w połączeniu z trudnymi warunkami pogodowymi – silnym wiatrem i silnymi prądami morskimi – znacząco utrudnia zarówno prowadzenie akcji gaśniczej, jak i próbę stabilizacji kadłuba. Jednostka wciąż nie odzyskała stateczności, a działania prowadzone przez Indyjską Straż Przybrzeżną oraz Marynarkę Wojenną Indii są wspierane operacyjnie przez patrole lotnicze i działania chłodzące konstrukcję kadłuba.
Wan Hai 503 to kontenerowiec zbudowany w 2005 roku. Ma 229 m długości i nominalną pojemność 4252 TEU. Według dokumentacji udostępnionej przez służby morskie, ostatnia inspekcja jednostki odbyła się na początku czerwca w porcie Bombaj. Wskazano wówczas na drobne nieprawidłowości dotyczące wyposażenia do załadunku i rozładunku, a także zgłoszono uwagi związane z bezpieczeństwem pracy na jednostce. Nie wydano jednak decyzji o zatrzymaniu statku.
Autor: Mariusz Dasiewicz


Po ośmiu miesiącach aktywności na trzech oceanach brytyjska grupa lotniskowcowa z HMS Prince of Wales powróciła 30 listopada do Portsmouth. Tym wejściem Royal Navy zamknęła operację Highmast — największe rozmieszczenie sił morskich w bieżącym roku.
W artykule
Rankiem, w końcówce listopada, okręty brytyjskiej grupy lotniskowcowej zaczęły wchodzić do Portsmouth. Lotniskowiec HMS Prince of Wales prowadził szyk powrotny, zamykając tym samym globalną kampanię, w ramach której zespół pokonał ponad 40 tys. mil morskich — dystans odpowiadający półtorakrotnemu okrążeniu Ziemi.
Powitanie miało wymiar uroczysty, zgodny z tradycją Royal Navy: jednostki portowe wykonały salut wodny, zaś załogi eskort i pomocniczych okrętów stanęły wzdłuż burt. Po wielu miesiącach nieobecności marynarze i lotnicy wrócili do rodzin, kończąc etap najbardziej kompleksowej operacji tej części floty od kilku lat.
Operacja Highmast rozpoczęła się wiosną, kiedy z Portsmouth i Bergen wyszły pierwsze okręty tworzące grupę zadaniową. Jej głównym celem było potwierdzenie zdolności Royal Navy do prowadzenia wielodomenowych działań dalekomorskich oraz utrzymania spójnej współpracy z sojuszniczymi okrętami.
W trakcie misji grupa operowała kolejno na Morzu Śródziemnym, w obszarze Kanału Sueskiego, na Oceanie Indyjskim oraz w zachodniej części Indo-Pacyfiku. W tym czasie przeprowadzono szereg ćwiczeń, w tym z marynarkami Włoch, Japonii, Australii, Kanady i Norwegii.
Dowódca zespołu, komandor James Blackmore, określił operację jako „najszerszy sprawdzian brytyjskiej projekcji siły od lat”, podkreślając jednocześnie wzrost interoperacyjności i zdolności bojowej grupy.
Trzon Carrier Strike Group stanowił lotniskowiec HMS Prince of Wales, na którego pokładzie operowało skrzydło lotnicze złożone z samolotów F-35B oraz śmigłowców ZOP i maszyn rozpoznawczych. Uzupełnienie stanowiły niszczyciel rakietowy HMS Dauntless, fregata HMS Richmond, norweska fregata HNoMS Roald Amundsen oraz jednostki wsparcia — tankowiec RFA Tideforce i logistyczny HNoMS Maud.
W kulminacyjnej fazie misji, podczas ćwiczeń na Indo-Pacyfiku, siły zespołu liczyły ponad 4 tysiące żołnierzy i marynarzy.
Zakończona kampania miała znaczenie wykraczające poza tradycyjny pokaz bandery. HMS Prince of Wales po serii wcześniejszych problemów technicznych przeszedł pełny cykl eksploatacyjny, obejmujący przeloty, intensywne działania lotnicze oraz współpracę w warunkach, które sprawdzają możliwości układu napędowego, systemów pokładowych oraz modułów sterowania lotami.
Misja była więc testem nie tylko dla całego zespołu, ale i samego lotniskowca, który tym etapem potwierdził pełną gotowość do globalnych operacji. Dla Royal Navy oznacza to domknięcie okresu niepewności oraz wejście w etap stabilnej eksploatacji obu brytyjskich superlotniskowców.
Operacja Highmast udowodniła, że Wielka Brytania pozostaje zdolna do nieprzerwanej obecności na głównych morskich szlakach komunikacyjnych, szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku. W sytuacji rosnącej aktywności floty chińskiej i agresywnych działań rosyjskich — zarówno w Arktyce, jak i na Morzu Śródziemnym — wartościowa obecność sojuszniczych komponentów nabiera szczególnego znaczenia.
Zakończenie operacji pokazuje także, jak duże znaczenie ma utrzymanie ciągłości działań Royal Navy. Powrót HMS Prince of Wales nie kończy brytyjskiej aktywności na Indo-Pacyfiku — stanowi raczej zamknięcie pierwszej z serii zaplanowanych rotacji, które w ciągu kolejnych lat mają stać się fundamentem obecności brytyjskiej bandery na kluczowych szlakach morskich.
Ośmiomiesięczna misja Highmast zapisze się jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć brytyjskiej floty ostatnich lat. Zespół przeszedł pełne spektrum działań — od ćwiczeń sojuszniczych po operacje realizowane w rozległych akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku.
Powrót grupy lotniskowcowej, z HMS Prince of Wales na czele, stanowi potwierdzenie, że brytyjski system lotniskowcowy jest w stanie prowadzić globalne operacje w sposób ciągły, niezawodny i zgodny z wymaganiami współczesnej architektury bezpieczeństwa.