Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

12 września rosyjska Flota Pacyfiku rozpoczęła planowe manewry w rejonie Kamczatki i Czukotki. W manewrach uczestniczą atomowe okręty podwodne i okręty nawodne oraz pododdziały wojsk rakietowych i artylerii brzegowej Floty Pacyfiku uzbrojone w system Bastion. Oficjalnym celem jest osłona szlaków żeglugowych na północnym Pacyfiku i zabezpieczenie strefy wybrzeża.
W artykule
Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że tegoroczne manewry Floty Pacyfiku są zwieńczeniem letniego cyklu szkoleniowego. Dowodzi nimi admirał Wiktor Liina, a do udziału skierowano ponad dziesięć okrętów nawodnych, w tym kutry rakietowe, kilka atomowych okrętów podwodnych oraz lotnictwo morskie. Ważnym elementem są także baterie nadbrzeżne K-300P Bastion (rakietowy system obrony wybrzeża), filar osłony wybrzeża na Dalekim Wschodzie.
Choć rosyjskie komunikaty tradycyjnie nie podają szczegółów dotyczących typów i liczby okrętów podwodnych, samo ich włączenie stanowi element odstraszania. W scenariuszu przewidziano epizody zwalczania morskich dronów i grup dywersyjnych na Kamczatce, co pokazuje, że doświadczenia z Morza Czarnego zostały przeniesione na Pacyfik. Jeszcze na początku września rosyjskie MON raportowało użycie Bastionów podczas ćwiczeń we wschodniej części Kraju Nadmorskiego, gdzie dokonano symulowanego uderzenia na cel morski.
K-300P Bastion-P to mobilny, nadbrzeżny system obrony wybrzeża uzbrojony w pociski przeciwokrętowe P-800 Onyks (3M55). W typowych profilach lotu jego zasięg operacyjny ocenia się na ok. 300 km, choć w rosyjskich publikacjach pojawiają się wartości sięgające blisko 600 km. Skuteczność systemu zależy od rozpoznania i wskazywania celów, realizowanego m.in. przez stacje Monolit-B/BR. Rozmieszczenie Bastionów na Kamczatce i Czukotce pozwala Rosji kontrolować podejścia do Pietropawłowska Kamczackiego, Cieśninę Beringa oraz akweny, na których operują atomowe okręty podwodne.

Przypuszczalnie scenariusz obejmuje także elementy dotyczące morskiego komponentu triady jądrowej. W praktyce chodzi o sprawdzenie gotowości atomowych okrętów podwodnych do wyjścia w rejony patroli, utrzymania ciągłości łączności i realizacji procedur dowodzenia bez ujawnienia pozycji. Istotne pozostaje zgrywanie działań ze środkami osłony wybrzeża, w tym rozpoznaniem morskim oraz bateriami Bastion, co tworzy parasol dla rejonów bazowania i podejść do nich. Strona rosyjska nie ujawnia detali, dlatego ten komponent należy traktować jako wniosek analityczny wynikający z doboru sił i miejsca ćwiczeń.
Tegoroczne ćwiczenia Floty Pacyfiku odbywają się równolegle z manewrami Zapad-2025 na zachodnim teatrze działań. W Arktyce i na Bałtyku Rosjanie akcentują zdolności uderzeniowe – do wystrzału pocisku hipersonicznego Cyrkon miało dojść na Morzu Barentsa podczas rosyjsko-białoruskich manewrów, a dodatkowym elementem są loty myśliwców MiG-31K z superbronią Putina – rakietami Ch-47M2 Kindżał. Natomiast na Dalekim Wschodzie nacisk położono na obronę szlaków żeglugowych i integrację różnych rodzajów sił. Rosyjska Flota Północna w ramach Zapad-2025 rozpoczęła rozmieszczanie swoich okrętów w specjalnych strefach – poinformowały rosyjskie media. Takie zestawienie buduje obraz jednoczesnej gotowości w kilku rejonach i jest sygnałem adresowanym do sojuszników z NATO – ze szczególnym uwzględnieniem USA oraz do Japonii.
Nie można jednak pominąć faktu, że rosyjskie komunikaty są oszczędne w szczegółach. Nie znamy ani liczby, ani typów atomowych okrętów podwodnych, nie ma też potwierdzonych informacji o faktycznych strzelaniach pociskami Onyks w ramach obecnej serii ćwiczeń. Ten brak przejrzystości jest stałym elementem rosyjskiej praktyki informacyjnej i utrudnia niezależną ocenę skali obecnych ćwiczeń.
Manewry Floty Pacyfiku są więc z jednej strony rutynowym podsumowaniem cyklu szkoleniowego, z drugiej – demonstracją siły w czasie, gdy Moskwa jednocześnie wysyła sygnały z Arktyki, Bałtyku i Dalekiego Wschodu. Włączenie epizodów antydronowych oraz integracja użycia systemu Bastion z działaniami okrętów podwodnych i lotnictwa świadczą o wnioskach wyciągniętych z wojny na Ukrainie. To element adaptacji rosyjskiej doktryny, który w najbliższych latach może być coraz częściej obserwowany także na innych akwenach.
Autor: Mariusz Dasiewicz

Konferencja „Bezpieczeństwo transportu intermodalnego — szanse i zagrożenia”, organizowana jutro 20 listopada przez Polski Rejestr Statków w Gdańsku, skupi się na kluczowych aspektach funkcjonowania współczesnego intermodalu oraz wyzwaniach stojących przed branżą.
W artykule
Wydarzenie odbędzie się w siedzibie Polskiego Rejestru Statków S.A. oraz w formule online i będzie poświęcone technicznym, operacyjnym oraz środowiskowym aspektom intermodalu. Organizatorzy zaproszą przedstawicieli biznesu, instytucji nadzorujących i środowiska naukowego, tworząc przestrzeń do analizy wyzwań, które coraz wyraźniej wpływają na stabilność łańcuchów dostaw oraz jakość infrastruktury transportowej.
Dynamiczne zmiany regulacyjne, rosnące zagrożenia cybernetyczne oraz potrzeba modernizacji terminali sprawiają, że bezpieczeństwo transportu intermodalnego staje się jednym z kluczowych wyzwań branży. Jutrzejsza konferencja PRS w Gdańsku pozwoli spojrzeć na ten obszar całościowo i uchwycić najważniejsze problemy, z którymi sektor będzie musiał się mierzyć.
Choć branża logistyczna przywykła do cyklicznych spotkań i paneli, wydarzenie przygotowane przez Polski Rejestr Statków będzie czymś więcej niż kolejną prezentacją zagadnień technicznych. Organizatorzy postawią na rzadko stosowane w Polsce podejście systemowe, w którym transport drogowy, kolejowy i morski traktowany jest jako jeden organizm, zależny od jakości infrastruktury, procedur oraz wiedzy personelu.
Z tego względu w centrum programu znajdzie się identyfikacja szans i zagrożeń, prezentacja aktualnych regulacji oraz omówienie kluczowych aspektów technicznych i operacyjnych. Ważnym elementem będzie również przypomnienie roli instytucji nadzorujących oraz ośrodków szkoleniowych, które mają realny wpływ na bezpieczeństwo całej branży.
Konferencja pozwoli na wymianę doświadczeń między przedstawicielami biznesu, regulatorów i środowiska naukowego, co ma znaczenie szczególnie teraz, gdy tempo zmian zaczyna wyprzedzać możliwości adaptacyjne wielu operatorów.
Organizatorzy podkreślają, że potrzeba całościowego spojrzenia na bezpieczeństwo transportu intermodalnego nigdy nie była tak wyraźna. Branża mierzy się jednocześnie z coraz ostrzejszymi wymaganiami klimatycznymi i ekologicznymi, koniecznością modernizacji infrastruktury oraz inwestycjami w terminale, a także globalnymi zakłóceniami w łańcuchach dostaw.
Do tego dochodzi rosnące znaczenie bezpieczeństwa – od stanu infrastruktury i kontenerów, przez cyberzagrożenia, po wymagania środowiskowe oraz regulacyjne. W efekcie intermodal przestaje być jedynie technicznym elementem logistyki i staje się obszarem o strategicznym znaczeniu dla całego sektora transportowego.
Program wydarzenia obejmie sześć obszarów, które w praktyce wyznaczają jakość funkcjonowania całego systemu transportowego:
To właśnie te obszary tworzą ramę, która decyduje o tym, czy intermodal jest tylko „połączeniem gałęzi transportu”, czy sprawnym i bezpiecznym systemem przewozowym.
Konferencję przygotowują trzy instytucje od lat zajmujące się bezpieczeństwem, nadzorem i szkoleniami w sektorze transportowym:
• Polski Rejestr Statków S.A. (PRS) – specjalizujący się m.in. w certyfikacji, ocenie stanu technicznego kontenerów i infrastruktury intermodalnej oraz szkoleniach.
• Transportowy Dozór Techniczny (TDT) – odpowiedzialny za dozór techniczny, przeglądy kontenerów, certyfikację i szkolenia.
• SEKA S.A. – prowadząca szkolenia i doradztwo w zakresie BHP, ochrony pracy, ochrony środowiska oraz cyberbezpieczeństwa.
To zestaw instytucji, które nie tylko tworzą standardy bezpieczeństwa, lecz także wdrażają je w praktyce – od certyfikacji po szkolenia operatorów.
Źródło: PRS