Eskalacja i koncentracja sił: Diego Garcia w centrum uwagi

Rosnące napięcie między Stanami Zjednoczonymi i Iranem ponownie koncentruje uwagę świata. Baza wojskowa Diego Garcia na Oceanie Indyjskim, przez lata pozostająca w cieniu globalnej polityki, dziś znów staje się jednym z kluczowych filarów amerykańskiej projekcji siły. W tle rozmów o porozumieniu między Wielką Brytanią i Mauritiusem rozgrywa się szersza gra.
W artykule
Baza wojskowa Diego Garcia i 99 lat operacyjnej przewagi
To właśnie tam – jak donoszą zachodnie media – rozmieszczono znaczną liczbę bombowców B-2 Spirit i B-52, a także tankowce US Navy oraz samoloty rozpoznawcze. Relokacja sił do jednej z najlepiej chronionych amerykańskich baz wojskowych poza kontynentem nie jest przypadkowa. O rosnącej roli Diego Garcia pisał na naszym portalu Marek Sęk. Położona z dala od lądowych teatrów działań, wyspa zapewnia USA swobodę operacyjną nad Bliskim Wschodem, Afryką Wschodnią oraz Azją Południową. To lotniczo-morski bastion – z którego Stany Zjednoczone mogą zarówno uderzać, jak i prowadzić działania odstraszające.
Jak wskazują zachodnie źródła, decyzja administracji Trumpa o poparciu porozumienia między Wielką Brytanią i Mauritiusem w sprawie 99-letniego, bezczynszowego dostępu do Diego Garcia zbiega się w czasie z intensyfikacją działań wojskowych USA na tych wodach. To nie jest gest symboliczny, lecz świadome wzmocnienie obecności Sił Zbrojnych USA w obszarze, gdzie nakładają się wpływy Iranu, Chin i Rosji – rywalizacja o dominację w tym rejonie trwa w najlepsze.
Nowe ustalenia – formalnie jeszcze niezatwierdzone przez Londyn – otwierają drogę do trwałego utrwalenia amerykańskiej obecności operacyjnej, umożliwiając wykorzystanie Diego Garcia jako „platformy wypadowej” nie tylko przeciw Iranowi, ale także w misjach obejmujących południową flankę Azji oraz Róg Afryki.
Bezczynszowy bastion Ameryki – Diego Garcia i układ, który może wywrócić Londyn
Według nieoficjalnych informacji, traktat, zatwierdzony jeszcze za pierwszej kadencji Donalda Trumpa, przewiduje pełen dostęp do infrastruktury bazy bez obowiązku płacenia czynszu – co w warunkach zaostrzającej się rywalizacji globalnej ma wymiar nie tylko militarny, ale i ekonomiczny.
Zdaniem Richarda Ticea z Partii Reform, zyskującej ostatnio na popularności, przyszły rząd Wielkiej Brytanii może podważyć zasadność porozumienia zawartego z Mauritiusem. Jego zdaniem Mauritius już w 1965 roku zrzekł się roszczeń wobec wysp Chagos w zamian za odpowiednią kompensację finansową. Jednak dla USA znaczenie strategiczne Diego Garcia wykracza dziś poza historyczne spory – chodzi o zapewnienie stabilnego zaplecza dla działań w regionie stale zagrożonym przez irańską projekcję siły oraz ekspansję Chin.
W ostatnich dniach zaobserwowano bombowce B-2 Spirit przygotowywane do misji bojowych na płycie lotniska Diego Garcia, gdzie dokonano załadunek rakiet, co może wskazywać na ich udział w operacjach przeciwko celom Huti w Jemenie. W regionie pojawił się również niszczyciel rakietowy typu Arleigh Burke – USS Wayne E. Meyer (DDG-108), który 3 kwietnia przeszedł przez Cieśninę Malakka, kierując się w kierunku archipelagu Chagos. Według źródeł powołujących się na Pentagon, może to być wzmocnienie lokalnej obrony przeciwrakietowej – potencjalnie wobec groźby odwetu irańskiego lub prowokacji ze strony sił związanych z Teheranem.
„Kroplówka” Pentagonu – wyspa gotowa na konfrontację z Iranem
Warto zauważyć, że Diego Garcia – przez dekady wykorzystywana jako logistyczna baza wojskowa US Navy – wraca dziś do roli geostrategicznej „kroplówki operacyjnej”, która może zasilić nie tylko uderzenie konwencjonalne, ale i kompleksowy system odstraszania. Tym bardziej, że jednostki rozmieszczone wokół wyspy dysponują uzbrojeniem zdolnym do niszczenia ufortyfikowanych celów podziemnych – takich jak irańskie instalacje nuklearne czy centra dowodzenia Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
W tym kontekście sama lokalizacja Diego Garcia – położona na Oceanie Indyjskim, poza zasięgiem irańskich rakiet balistycznych – stanowi naturalny „lotniskowiec na kotwicy”, odporny na ataki z lądu i gwarantująca długotrwałe utrzymanie obecności Sił Zbrojnych USA w tym regionie.
Autor: Mariusz Dasiewicz

Stocznie, porty i marynarka wojenna podczas Świąt Bożego Narodzenia

Boże Narodzenie w powszechnym wyobrażeniu kojarzy się z ciszą, zwolnionym rytmem i rodzinnym stołem. Nad morzem wygląda to jednak inaczej. Porty, stocznie i załogi na okrętach wojennych funkcjonują także wtedy, gdy w miastach gasną światła biur, a kalendarz na dwa świąteczne dni zatrzymuje się.
W artykule
Dla ludzi morza święta od wieków wpisane są w służbę i codzienną pracę. W dyżurkach portowych, na mostkach okrętów oraz w halach produkcyjnych stoczni trwa normalny rytm odpowiedzialności, często w ciszy przerywanej jedynie sygnałami radiostacji, szumem wentylacji i odgłosem wody uderzającej o stalowe burty.
Stocznie w świątecznym rytmie
Polski przemysł okrętowy nie zatrzymuje się z powodu kalendarza. Harmonogramy budów, remontów pozostają nieubłagane, zwłaszcza w programach realizowanych na potrzeby Marynarki Wojennej. Okres świąteczny bywa spokojniejszy operacyjnie, lecz często wykorzystywany jest na prace przygotowawcze, przeglądy oraz zadania, które na co dzień pozostają poza zainteresowaniem opinii publicznej.
Dla wielu inżynierów, spawaczy i monterów dyżur w czasie Bożego Narodzenia nie stanowi niczego nadzwyczajnego. W branży morskiej ciągłość pracy jest fundamentem sprawnego funkcjonowania jednostek, a okręt nie zna pojęcia „pauzy”.
Dyżur na okrętach podczas Świąt Bożego Narodzenia
Na morzu święta wyglądają jeszcze inaczej. Wachta pozostaje wachtą niezależnie od daty, a procedury nie zmieniają się wraz z kolędą w radiowęźle. Okręty realizujące zadania patrolowe, szkoleniowe lub pełniące dyżury funkcjonują w niezmiennym reżimie, ponieważ morze nie respektuje kalendarza.
W takich warunkach świąteczna atmosfera budowana jest symbolicznie. Najczęściej poprzez wspólny posiłek, chwilę ciszy lub rozmowę z domem prowadzoną za pośrednictwem łączy satelitarnych. To wystarcza, by zachować ciągłość tradycji nawet setki mil od brzegu.
Morze jako wspólnota odpowiedzialności
Boże Narodzenie w świecie przemysłu i bezpieczeństwa morskiego przypomina, że bezpieczeństwo państwa i gospodarki opiera się również na pracy wykonywanej wtedy, gdy większość z nas zasiada przy rodzinnym stole. Porty muszą przyjmować statki, morska infrastruktura krytyczna wymaga stałego nadzoru, a okręty pozostają w gotowości.
To właśnie ta niewidoczna ciągłość sprawia, że święta na lądzie mogą przebiegać spokojnie, podczas gdy morze nie zasypia – co ludzie morza wiedzą najlepiej.
W tych dniach życzę wszystkim spokojnych i błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia oraz dobrego kolędowania – zarówno na lądzie, jak i na morzu.










