Huti grożą Hajfie: nowy front morskiego zastraszania
Opublikowane:
21 maja, 2025
Kryzys na Bliskim Wschodzie ponownie się zaostrza. Jemeńscy rebelianci Huti, wspierani przez Iran, ogłosili rozpoczęcie „blokady morskiej” izraelskiego portu w Hajfie. To kolejne uderzenie w międzynarodowy handel morski na tle trwającej wojny w Strefie Gazy. Tym razem celem stał się strategiczny węzeł komunikacyjny — największy port morski Izraela.
W artykule
Groźby Huti – strach na morzu, chaos w powietrzu
W opublikowanym komunikacie rzecznik ruchu Ahmad Salah zapowiedział, że każda jednostka cywilna wchodząca do portu w Hajfie, bądź powiązana z izraelskim handlem, zostanie uznana za cel militarny. Zablokowana ma zostać możliwość swobodnego przejścia przez Morze Czerwone, cieśninę Bab al-Mandab, Zatokę Adeńską oraz szlaki łączące te wody z Oceanem Indyjskim. To deklaracja mająca potencjał wywrzeć presję na międzynarodowych armatorach i ubezpieczycielach.
Nie jest to pierwsza taka zapowiedź ze strony Huti. Wcześniej ogłosili „blokadę” międzynarodowego lotniska Ben Guriona, która jednak – poza jednym trafieniem rakiety balistycznej na obrzeżach portu lotniczego – nie przełożyła się na jego realne wyłączenie z użytkowania. Mimo to, część zagranicznych przewoźników zawiesiła loty do Izraela, a działania Huti uznano za element szeroko zakrojonej wojny psychologicznej.
Faktyczne możliwości jemeńskich rebeliantów
Choć Huti nie dysponują flotą zdolną do fizycznej blokady portów we wschodniej części Morza Śródziemnego, to ich działania mają namacalne skutki operacyjne. Od czasu wznowienia ofensywy izraelskiej w Strefie Gazy, rebelianci wystrzelili na Izrael ponad 30 rakiet balistycznych i kilkanaście dronów. Większość z nich została przechwycona, lecz niektóre – jak w przypadku Ben Guriona – dotarły do celu.
Co więcej, Huti przeprowadzili ponad 100 ataków na statki handlowe w rejonie Zatoki Adeńskiej i Morza Czerwonego, z czasem rozszerzając cele również na jednostki neutralne. Efektem była fala przekierowań — armatorzy masowo zaczęli omijać Kanał Sueski, decydując się na kosztowne i czasochłonne opłynięcie Afryki.
Rozejm z USA, wojna z Izraelem – morska wojna hybrydowa
Zawarte na początku maja zawieszenie broni między Huti a Stanami Zjednoczonymi nie objęło celów izraelskich, co jemeńscy rebelianci jasno zaznaczyli. Ich działania w regionie przybrały formę wojny hybrydowej, której celem nie jest wyłącznie fizyczne zniszczenie, lecz także destabilizacja szlaków handlowych i wywieranie presji politycznej poprzez zakłócenia w żegludze międzynarodowej. Port w Hajfie stał się najnowszym symbolem tej strategii – nie jako punkt ataku zbrojnego, lecz jako element większej gry, w której logistyka morska staje się narzędziem nacisku.
Portal Stoczniowy to branżowy serwis informacyjny o przemyśle stoczniowym i marynarkach wojennych, a także innych tematach związanych z szeroko pojętym morzem.
Oceniając potencjalne konsekwencje ataku, należy zwrócić uwagę na globalne łańcuchy dostaw ropy i gazu. Przez Cieśninę Ormuz przepływa ok. 20% światowego eksportu ropy, a Iran może zablokować ten szlak morskimi minami lub rakietami przeciwokrętowymi. Spowodowałoby to natychmiastowy wzrost cen surowców i zakłócenia w transporcie międzynarodowym. Szczególnie wrażliwe byłyby kraje azjatyckie – jak Japonia, Korea Południowa i Indie – które importują znaczną część energii z Zatoki Perskiej. Długofalowo mogłoby to również wpłynąć na inflację i zaburzenia gospodarcze w krajach UE i USA.
Oceniając potencjalne konsekwencje ataku, należy zwrócić uwagę na globalne łańcuchy dostaw ropy i gazu. Przez Cieśninę Ormuz przepływa ok. 20% światowego eksportu ropy, a Iran może zablokować ten szlak morskimi minami lub rakietami przeciwokrętowymi. Spowodowałoby to natychmiastowy wzrost cen surowców i zakłócenia w transporcie międzynarodowym. Szczególnie wrażliwe byłyby kraje azjatyckie – jak Japonia, Korea Południowa i Indie – które importują znaczną część energii z Zatoki Perskiej. Długofalowo mogłoby to również wpłynąć na inflację i zaburzenia gospodarcze w krajach UE i USA.