Marynarka wojenna Urugwaju przejmie trzy amerykańskie patrolowce typu Marine Protector

15 grudnia admirał Jorge Wilson, dowódca Marynarki Wojennej Urugwaju, podpisał List Akceptacyjny (LOA) finalizujący porozumienie międzyrządowe pomiędzy USA a Urugwajem, pozwalające Urugwajowi na przyjęcie trzech patrolowców Marine Protector w ramach grantu rządowego.

Patrolowce typu Marine Protector w Marynarce Wojennej Urugwaju: Modernizacja floty dzięki jednostkom wycofanym z US Coast Guard

Pozyskanie jednostek wycofanych z US Coast Guard jest elementem planu modernizacji floty Marynarki Wojennej Urugwaju. Wszystkie trzy kutry, USCGC Albacore (WPB-87309), USCGC Cochito (WPD-87329) i USCGC Gannet (WPB-87334), zostały oddane do użytku w latach 1999-2009. Pierwotny koszt ich budowy wynosił 14 361 000 USD, a ich obecna szacunkowa wartość to 8 685 000 USD. Urugwaj otrzyma okręty jako grant, ale zgodnie z prawem amerykańskim będzie odpowiedzialny za zapłacenie 4 986 296 USD za ich odnowienie oraz za przeszkolenie personelu urugwajskiej marynarki wojennej w zakresie obsługi jednostek.

Patrolowce typu Marine Protector są amerykańskim „klonem” holenderskiego typu Damen Stan 2600.  Ich budowę w liczbie 74 sztuk zamówiono w stoczni Bollinger Shipyards z Lockport w Luizjanie, znanej obecnie z budowy jednostek typu FRC/Sentinel czyli licencyjnych Damen Stan 4708. Ponadto 4 jednostki typu Marine Protector zbudowano w ramach FMS, po dwa dla Jemenu i Malty.

Kutry typu Marine Protector mają: wyporność  91 ton, długość 27 m., szerokość 5,92 m., zanurzenie 1,7 m., zasięg 900 mil morskich (1700 km), autonomiczność 3 doby, prędkość maksymalną 25 węzłów, załogę 10 osób. W służbie USCG jednostki te były uzbrojone w 2-3 wkm kalibru 12,7 mm typu Browning M2HB. Napęd jednostek stanowią dwa silniki wysokoprężne MTU 8V396TE94 o mocy 1120 kW/1500 KM. Okręty zostały zaprojektowane tak, aby pomieścić załogi o mieszanej płci. Każdy kuter przenosi  łódź pneumatyczną o sztywnym kadłubie (RHIB), która może być zwodowana z rufy za pomocą  systemu wodowania i odzyskiwania pozwalajacego załogom na szybkie przechwycenie, skontrolowanie i/lub wejście na pokład innych statków podczas patrolu bez zatrzymywania się.

W USA kutry tego typu służyły w misjach obejmujących bezpieczeństwo wewnętrzne, zwalczanie przemytu narkotyków, egzekwowanie przepisów imigracyjnych, egzekwowanie przepisów rybołówstwa morskiego oraz wsparcie w zakresie poszukiwań i ratownictwa. 

Autor: TW

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Norwegia zwiększa zamówienie o kolejne okręty podwodne

    Norwegia zwiększa zamówienie o kolejne okręty podwodne

    Norweskie Ministerstwo Obrony poinformowało 5 grudnia o zwiększeniu zamówienia na okręty podwodne typu 212CD budowane w Niemczech. Dotychczasowy kontrakt obejmował cztery jednostki, teraz Oslo chce dokupić dwie kolejne.

    O rozszerzeniu zamówienia mówiło się od 2024 roku, kiedy to Bundestag zgodził się zwiększyć niemiecką część programu z dwóch do sześciu jednostek. Wtedy też pojawiła się informacja o możliwej dodatkowej opcji na trzy kolejne okręty dla Niemiec.

    Budowa pierwszych 212CD trwa – zarówno dla Norwegii, jak i Niemiec. W norweskiej flocie nowe okręty zastąpią wysłużone jednostki typu Ula. Ich głównym zadaniem będzie monitorowanie i ochrona obszarów na północnym Atlantyku, Morzu Norweskim i w rejonie Arktyki, gdzie obecność rosyjskiej Floty Północnej jest stałym czynnikiem ryzyka. Całość norweskiego zamówienia, po rozszerzeniu, szacowana jest na ponad 90 mld koron (ponad 32 mld zł). Resort obrony Norwegii podkreśla, że decyzja wynika bezpośrednio z pogarszającej się sytuacji bezpieczeństwa tego kraju.

    Wspólny projekt Norwegii i Niemieccharakterystyka 212CD

    Wspólna budowa okrętów ma przynieść obu państwom wymierne korzyści: wspólne szkolenia, ujednolicone standardy obsługowe oraz interoperacyjność, w tym możliwość tworzenia mieszanych, norwesko-niemieckich załóg. W Haakonsvern powstaje już specjalna infrastruktura do szkolenia marynarzy i utrzymania jednostek serii 212CD.

    Za świadomość sytuacyjną odpowiada sonar nawigacyjny SA9510S MkII oraz zestaw masztów elektrooptycznych OMS 150 i OMS 30, umożliwiających obserwację i identyfikację celów bez konieczności wynurzania jednostki. Uzupełnieniem systemu są echosondy EM2040 Mil i EA640, które zwiększają precyzję nawigacyjną i pozwalają na bezpieczne manewrowanie oraz prowadzenie działań na wodach o złożonej charakterystyce dna.

    W prasie branżowej zwraca się uwagę na „diamentowy” przekrój poprzeczny kadłuba, który ma redukować odbicia aktywnych sygnałów sonarowych. Innowacyjność konstrukcji rodzi jednak ryzyko opóźnień – niektórzy twierdzą, że pierwsze jednostki tej serii mogą być gotowe z poślizgiem czasowym, związanym z dostępnością materiałów i koniecznością nabywania doświadczenia przez wykonawców.

    Napęd i systemy pokładowe

    Napęd stanowią dwa silniki wysokoprężne MTU 4000, baterie litowo-jonowe oraz najnowsza generacja systemu AIP (HDW Fuel Cell AIP, określany jako – IV generacja). Baterie przeszły krytyczne testy bezpieczeństwa, a koncepcja projektu zakłada możliwie niskie zużycie energii i wysoką autonomiczność w zanurzeniu.

    W skład wyposażenia nowych 212CD wchodzi najnowszy system dowodzenia CMS ORCCA, rozwijany wspólnie przez TKMS i norweski Kongsberg. To centrum nerwowe okrętu, integrujące wszystkie sensory i uzbrojenie, a jednocześnie przygotowane do pełnej współpracy z niemiecką i norweską flotą.

    Za świadomość sytuacyjną odpowiada sonar nawigacyjny SA9510S MkII oraz zestaw masztów elektrooptycznych OMS 150 i OMS 30, zapewniających obserwację i identyfikację celów bez wynurzania okrętu. Ich uzupełnieniem są echosondy EM2040 Mil i EA640, które zwiększają precyzję nawigacyjną i pozwalają bezpiecznie prowadzić działania na trudnych wodach.

    Uzbrojenie okrętów podwodnych 212CD

    Okręty otrzymają cztery wyrzutnie torped kalibru 533 mm, przystosowane do użycia nowoczesnych torped ciężkich DM2A4, będących standardem wśród państw NATO mających w służbie okręty TKMS.

    Do samoobrony na krótkim dystansie przewidziano system IDAS, czyli rakietowy zestaw przeznaczony do zwalczania środków ZOP, dronów i śmigłowców operujących nad obszarem działań okrętu.

    Najmocniejszy akcent ofensywny to możliwość użycia pocisków przeciwokrętowych NSM od Kongsberga – uzbrojenia, przed którym rosyjskie okręty mają szczególny respekt. NSM realnie utrudni im swobodne operowanie na północnym Atlantyku i w rejonach subarktycznych.

    Jednostki będą także zdolne do współpracy z autonomicznymi pojazdami podwodnymi (UUV), co zwiększa ich możliwości w rozpoznaniu, działaniach specjalnych i monitorowaniu dna morskiego.

    Wszystkie te elementy składają się na okręt przeznaczony do działań nie tylko na Bałtyku. 212CD powstaje z myślą o operowaniu na północnym Atlantyku i Morzu Norweskim, w środowisku arktycznym, gdzie kluczowe znaczenie mają duża autonomiczność oraz zdolność do długotrwałego pozostawania w rejonie działań.

    Co tak naprawdę wyróżnia decyzję Norwegii

    Decyzja Oslo nie jest efektem politycznego impulsu, lecz chłodnej kalkulacji operacyjnej. Norwegowie powiększają zamówienie na okręty, które już istnieją, pływają i mają potwierdzone osiągi w służbie sojuszniczych marynarek. Bez wizualizacji i opowieści o „rozwojowych możliwościach”. Po prostu biorą rozwiązanie, które działa.

    212CD nie jest projektem, który dopiero miałby „dojrzewać” w trakcie programu. To rozwinięcie sprawdzonej rodziny okrętów podwodnych, budowanej na bazie doświadczeń typu 212A – jednej z najbardziej udanych konwencjonalnych platform w Europie. Konstrukcja została w pełni zweryfikowana na etapie projektu i wprowadzona do produkcji bez fazy eksperymentalnej. Pierwsze jednostki są już w trakcie budowy.

    Dla Norwegii to kluczowe. Flota Północna FR działa tuż za rogiem, a Oslo odpowiada za bezpieczeństwo północnej flanki NATO. W tych warunkach okręt podwodny nie ma „rokować” – ma pracować od pierwszego dnia służby.

    I tu pojawia się czytelny kontrast: Norwegia wzmacnia flotę rozwiązaniem sprawdzonym, podczas gdy w Polsce realna zdolność podwodna pozostaje odsunięta w czasie.

    W czasie gdy jedni wybierają projekt „jakoś to będzie”, Norwegia wybiera pewność tu i teraz: okręt, który pływa i system, który przeszedł próby.

    Mariusz Dasiewicz – wydawca Portalu Stoczniowego. Od ponad 10 lat zajmuje się tematyką Marynarki Wojennej RP oraz przemysłu stoczniowego. W swoich tekstach koncentruje się na programie Orka oraz zagadnieniach związanych z rozwojem bezpieczeństwa morskiego Polski, kładąc nacisk na transparentność procesów decyzyjnych i analizę opartą na faktach.