Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Rosyjskie jednostki pod czujną obserwacją państw zachodnich, na wodach Morza Północnego, z wyłączonymi transponderami AIS, udając „statki widma”, przemieszczają się w pobliżu infrastruktury krytycznej takiej jak farmy wiatrowe, kable podmorskie i rurociągi.
Mając na uwadze trwającą wojnę w Ukrainie oraz narrację rosyjskiej propagandy o walce z krajami NATO nie można wykluczyć prowadzenia przez rosyjską marynarkę lub służby specjalne tego kraju działań rozpoznawczych w zakresie możliwości przeprowadzenia działań sabotażowych. Przedmiotowe działanie u wybrzeży Irlandii, Danii, Wielkiej Brytanii oraz Norwegii wywołują niepokój u włodarzy tych państw.
Jak wynika z dochodzenia prowadzonego przez nadawców publicznych w Danii, Norwegii, Szwecji i Finlandii, Rosja posiada znaczną flotę „statków widm”, które przewożą podwodny sprzęt obserwacyjny i mapują kluczowe miejsca pod kątem potencjalnego sabotażu. Raport wskazuje, że niektóre z tych rosyjskich jednostek na wodach nordyckich wyłączyły swoje nadajniki, aby nie ujawniać swoich lokalizacji. Przechwycone rosyjskie komunikaty potwierdzają obecność około 50 takich statków, które mogą być częścią rosyjskiego programu zbierania informacji wywiadowczych na temat morskich farm wiatrowych, gazociągów i kabli podmorskich do przesyłu energii elektrycznej.
W reakcji na te doniesienia nadawcy publiczni w Danii, Norwegii, Szwecji i Finlandii przygotowują dokumentalny serial „The Shadow War”, który skupia się na konflikcie wywiadowczym na Morzu Północnym. Emisja pierwszego odcinka zaplanowana jest na środę. Ta informacja jest niezwykle ważna dla bezpieczeństwa energetycznego dla krajów Europy Północnej i nie tylko.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/moja-marynarka-felieton/
Rosyjska flota jednostek szpiegowskich, zwanych „statkami widmami”, może stanowić poważne zagrożenie dla infrastruktury krytycznej na Morzu Północnym. Wspólne śledztwo nadawców publicznych z Danii, Norwegii, Szwecji i Finlandii wykazało, że Rosja posiada specjalny program sabotażu, który może wpłynąć na funkcjonowanie kluczowych źródeł energii elektrycznej na wodach tego regionu.
Śledztwo zidentyfikowało około 50 rosyjskich „statków widmo”, które mogą być częścią programu zbierania informacji wywiadowczych na temat infrastruktury krytycznej na wodach Morza Północnego. Większość statków została zidentyfikowana przy użyciu danych z systemu śledzenia AIS, jednakże inne, takie jak rosyjski statek szpiegowski Admirał Władimirsk, operował w tym regionie z wyłączonym AIS.
Niepokojące sygnały płyną również z innych regionów. Zespół duńskiego nadawcy publicznego, DR, zidentyfikował na pokładzie „statku widma” mężczyzn uzbrojonych w karabiny maszynowe. Norweska NRK natomiast donosi o rosyjskim kutrze rybackim, który operował w pobliżu okrętów podwodnych US Navy o napędzie jądrowym, kiedy te wynurzyły się na norweskich wodach.
Z kolei szef duńskiego kontrwywiadu oświadczył, że Rosjanie są doskonale przygotowani i wiedzą, gdzie przeprowadzić działania sabotażowe, jeśli chcą sparaliżować duńskie społeczeństwo w przypadku konfliktu z Zachodem. W zeszłym miesiącu u zachodnich wybrzeży Irlandii zidentyfikowano rosyjskie jednostki wyposażone w technologię zdolną do zakłócania kabli podmorskich.
Dodatkowo dwa rosyjskie statki, Umka i Bakhtemir, wzbudziły niepokój wśród urzędników odpowiedzialnych za obronę, gdy zauważono je wykonujące nietypowe manewry u wybrzeży Galway. Siły obronne wysłały okręty i samoloty, aby śledzić niezidentyfikowane jednostki, które później skręciły na południe i wydawało się, że wznowią swoją pierwotnie wyznaczoną podróż do portu Malabo w Gwinei Równikowej na zachodnim wybrzeżu Afryki.
Czytaj też: https://portalstoczniowy.pl/trenuj-z-wojskiem-w-8-fow-szkolenie-dla-cywilow/
Te incydenty stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego krajów nordyckich oraz innych państw zachodnich. Wobec coraz bardziej agresywnych działań ze strony Rosji, konieczne są dalsze działania mające na celu ochronę przed sabotażem i szpiegostwem.
Nocą 30 marca rosyjskie statki wywołały zamieszanie, kiedy tuż przed opuszczeniem wyłącznej strefy ekonomicznej Irlandii, zawróciły i zmieniły kurs. Ich zamiary pozostają niejasne.
Jak wszyscy doskonale pamiętamy bezprecedensowe wydarzenia miały miejsce 26 września ubiegłego roku, kiedy to trzy eksplozje i gwałtowne spadki ciśnienia w gazociągu Nord Stream zarejestrowano na głębokości 70 m w pobliżu wyspy Bornholm, poza wodami terytorialnymi Danii, ale w jej wyłącznej strefie ekonomicznej. Również 29 września Szwecja poinformowała o czwartym wycieku gazu.
Rosja konsekwentnie do dnia dzisiejszego zaprzecza swojemu zaangażowaniu w jakikolwiek sabotaż, obwiniając o to kraje zachodnie. Na początku marca bieżącego roku, niemieckie i amerykańskie media donosiły, że śledczy znaleźli powiązania z ukraińską grupą komandosów działającą niezależnie od rządu w Kijowie.
Powyższe incydenty są poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego nie tylko krajów nordyckich ale całej Europy.
Autor: PR


30 listopada grupa aktywistów Greenpeace Australia Pacific przeprowadziła spektakularną akcję na podejściu do portu w Newcastle, gdzie wspięli się na masowiec BONNY ISLAND, na którego pokładzie znajdował się węgiel.
W artykule
Do incydentu doszło w rejonie wejścia do portu Newcastle, jednego z głównych punktów eksportowych australijskiego węgla. Trzech aktywistów Greenpeace przedostało się na pokład masowca, wykorzystując dostęp do łańcucha kotwicznego oraz konstrukcji burtowych. Obecność osób postronnych na części dziobowej jednostki uniemożliwiła jej normalne manewrowanie, natomiast równoległa blokada kajakami na torze podejściowym dodatkowo ograniczyła przestrzeń manewrową statku, co w praktyce całkowicie wstrzymało jego ruch.
Protest był częścią szerszej inicjatywy Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia daty wygaszania eksportu paliw kopalnych oraz wstrzymania nowych projektów związanych z węglem i gazem.
Aktywiści rozwiesili na burcie masowca duży transparent z przesłaniem skierowanym do władz Australii: „Wycofywać węgiel i gaz”. Był to element blokady Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia terminu odejścia od paliw kopalnych oraz wstrzymania zgód na nowe projekty związane z węglem i gazem.
Akcja zbiegła się w czasie z podpisaniem przez Australię Deklaracji z Belém podczas COP30 w Brazylii. Greenpeace podkreśla, że zobowiązania złożone na forum międzynarodowym pozostają w sprzeczności z utrzymywaniem wysokiego poziomu eksportu surowców energetycznych.
W proteście uczestniczyli także australijscy muzycy Oli i Louis Leimbach z zespołu Lime Cordiale. Według Oli’ego obecność artystów miała podkreślić, że ruch klimatyczny obejmuje różne środowiska społeczne. Zwrócił uwagę, że akcja Greenpeace stała się naturalnym przedłużeniem koncertu zorganizowanego w ramach Rising Tide, który zgromadził wielu zwolenników działań na rzecz ochrony klimatu.
Wśród osób, które wspięły się na pokład masowca, znalazła się również lekarka i aktywistka Greenpeace dr Elen O’Donnell. W swoim oświadczeniu wskazała na skutki katastrof klimatycznych obserwowane w pracy zawodowej oraz podkreśliła, że Australia jako trzeci największy eksporter paliw kopalnych na świecie ponosi szczególną odpowiedzialność za ich konsekwencje.
Skala protestu była na tyle duża, że lokalna policja zatrzymała ponad 140 osób płynących na kajakach i pontonach, które brały udział w blokadzie podejścia do portu, wśród nich również nieletnich. Organizatorzy określili działania jako „konieczne i pokojowe”, natomiast krytycy podkreślali rosnące ryzyko eskalacji oraz zakłócenia pracy największego portu węglowego świata.
Incydent w Newcastle wpisuje się w rosnącą liczbę protestów wymierzonych w infrastrukturę powiązaną z paliwami kopalnymi. Australia, mimo deklaracji składanych na arenie międzynarodowej, pozostaje jednym z głównych eksporterów węgla na rynki azjatyckie. Działania aktywistów pokazują, że presja społeczna na przyspieszenie transformacji energetycznej staje się coraz bardziej zauważalna.
Podobne napięcia pojawiają się także w innych regionach świata, gdzie troska o środowisko zderza się z realiami gospodarki oraz sytuacją na rynku pracy. Europejskie doświadczenia potwierdzają, jak trudne bywa pogodzenie ambitnych celów klimatycznych z rosnącymi kosztami życia. W Australii sytuacja pozostaje szczególnie złożona, ponieważ przemysł wydobywczy jest jednym z fundamentów lokalnych gospodarek.
„Chociaż zmiana klimatu dotknie najuboższych najmocniej, dla wielu z nich nie będzie jedynym ani największym zagrożeniem” – przypomniał niedawno Bill Gates, komentując tempo światowej transformacji energetycznej. Wskazał, że debata zbyt często koncentruje się wyłącznie na emisjach, pomijając kwestie społeczne takie jak dostęp do energii, ubóstwo czy brak możliwości rozwoju.
Jego zdaniem skuteczna polityka klimatyczna wymaga nie tylko redukcji emisji, lecz także inwestycji w rozwiązania poprawiające jakość życia. Zwrócił uwagę, że postęp technologiczny sprawił, iż globalne prognozy emisji są dziś mniej pesymistyczne niż dekadę temu.
Choć dla uczestników Rising Tide była to forma obywatelskiego sprzeciwu, wielu mieszkańców regionu oceniło akcję jako przykład radykalizmu uderzającego w lokalną gospodarkę i miejsca pracy. W debacie publicznej pojawiły się głosy, że blokowanie statków nie rozwiązuje żadnego z realnych problemów klimatycznych, natomiast wzmacnia napięcia społeczne.
Wydarzenia w Newcastle pokazały, że spór między aktywizmem klimatycznym a ekonomicznym fundamentem tego kraju pozostaje nierozstrzygnięty i z zapewne jeszcze będzie powracał w w takiej lub podobnej formie.