Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Rosja traci setki milionów dolarów na limicie cen ropy

Z powodu limitu cen rosyjskiej ropy, Rosja traci 170 mln dolarów dziennie. Straty są tak duże, że zniwelowały nadwyżkę budżetową z pierwszych 11 miesięcy 2022 roku, a w grudniu dziura budżetowa Rosji osiągnęła rekordowy poziom.  

Pomimo limitu cen rosyjskiej ropy G7/EU, kraj ten nadal eksportuje miliony baryłek ropy dziennie, ale nie zarabia tyle, co kiedyś, wynika z nowego badania. 

Centre for Research on Energy and Clean Air (CREA) szacuje, że po nałożeniu limitu na rosyjską ropę spadająca cena kosztuje Rosję ponad 195 mln dolarów dziennie. Rosyjscy eksporterzy energii rekompensują tę stratę o około 22 mln dolarów dziennie poprzez zwiększoną sprzedaż produktów rafinowanych do Europy, ale straty netto nadal mieszczą się w przedziale 170 mln dolarów dziennie. Kwota ta wzrośnie nawet do 280 mln dolarów, gdy 5 lutego wejdzie w życie embargo na import rosyjskiego surowca w krajach UE. Rosja już teraz sprzedaje swoją ropę za mniej niż połowę rynkowej ceny. 

Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/grupa-orlen-ma-cztery-koncesje-w-norwegii/

W momencie wejścia 5 lutego unijnego zakazu sprzedaży rosyjskich produktów rafinowanych, uderzenie finansowe jeszcze bardziej się zwiększy. Oczekuje się, że Rosja będzie miała trudności ze znalezieniem alternatywnych rynków zbytu na ropę, które sprzedaje do Europy. 

Rosyjskie rafinerie mogą być zmuszone do zmniejszenia przepustowości. Te skutki, plus spodziewane cięcia w eksporcie rurociągowym, pozbawią Rosję na początku lutego kolejnych 130 mln dolarów przychodów z eksportu ropy. Ten spadek jest niepokojący dla Kremla. Rosyjskie ministerstwo energii z uwagą przygląda się nowej sytuacji.

Wpływ ten będzie dobrą wiadomością dla Ukrainy i jej sojuszników, ponieważ przychody z ropy i gazu stanowią największy składnik przychodów dla rosyjskiego rządu. Fundusze te są kluczowe dla inwazji Rosji na Ukrainę, które są przeznaczane na zakup czołgów, dronów i setek tysięcy nowych poborowych.

Jednak nie udało się jeszcze całkowicie zakręcić kurka z finansami. Wielkość rosyjskiego eksportu spada, a flagowy rosyjski gatunek ropy Ural jest sprzedawany za połowę ceny międzynarodowego benchmarku Brent. Rosja wciąż zarabia na eksporcie paliw kopalnych około 700 mln dolarów dziennie.

Według CREA Zachód ma możliwości polityczne, aby jeszcze bardziej ograniczyć ten strumień dochodów. Zniesienie limitu cenowego G7 na eksport rosyjskiej ropy z 60 dolarów do 20-30 dolarów, o co wnioskowała Ukraina, mogłoby zmniejszyć eksport morski Rosji o kolejne 100 mln dolarów dziennie. 

Czytaj też: https://portalstoczniowy.pl/w-niemieckim-terminalu-fsru-odebrano-pierwszy-ladunek-lng/

Zacieśnienie luk w limicie cenowym mogłoby dodatkowo ograniczyć dostęp rosyjskich eksporterów do rynku. 60 proc. tankowców zawijających do rosyjskich terminali naftowych ma jakieś powiązania z rynkami usług żeglugowych państw G7/UE, czy to poprzez własność, pośrednictwo, ubezpieczenia czy inne powiązania. Na Bałtyku i Morzu Czarnym uczestniczą one zgodnie z planem, ale na rosyjskim wybrzeżu Pacyfiku niektóre tankowce ubezpieczone w Wielkiej Brytanii nadal przewożą ładunki wycenione powyżej limitu, łamiąc zasady bez żadnych widocznych kar. 

Nawet gdyby był w 100 proc. skuteczny, limit cenowy może nie wpłynąć na przebieg wojny, jak twierdzi dr Tatiana Mitrova, pracownik Columbia’s Center on Global Energy Policy.

Jeśli dochody z ropy drastycznie spadną, Narodowy Fundusz Bogactwa jest wystarczająco duży, aby finansować wojnę Rosji przez kolejny rok lub osiemnaście miesięcy. To, na co spadek z pewnością wpłynie, to rozwój Rosji i długoterminowe inwestycje w nowe projekty, zarówno paliwa kopalne, jak i zielone technologie. W ciągu dekady status supermocarstwa energetycznego, o który ubiegała się Rosja, będzie stanowczo należał do przeszłości.

Tatiana Mitrova, pracownik Columbia’s Center on Global Energy Policy

Źródło: Reuters

.pl/category/offshore-energetyka/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Port Gdańsk zyskał kolejne silne ramię manewrowe

    Port Gdańsk zyskał kolejne silne ramię manewrowe

    Nowoczesny holownik Argo dołączył do floty WUŻ Port and Maritime Services Gdańsk, wzmacniając potencjał operacyjny i bezpieczeństwo jednego z najważniejszych portów Bałtyku.

    Kompaktowy, ale „potężny”

    Argo to jednostka, która – mimo zaledwie 21 metrów długości – potrafi zrobić wrażenie. Jej siła uciągu na pętli sięga 50 ton, a dwa azymutalne pędniki pozwalają jej obracać się praktycznie w miejscu. Dzięki temu nowy holownik bez trudu asystuje największym kontenerowcom i masowcom wprowadzanym do portu z chirurgiczną precyzją.

    To ósma jednostka Damen we flocie WUŻ Gdańsk – kolejny dowód zaufania do holenderskiego producenta. Sam projekt ASD Tug 2111 należy do najbardziej udanych w swojej klasie: łączy zwrotność, stabilność i dużą moc, a przy tym spełnia aktualne normy emisji IMO Tier III.

    Stworzony do trudnych zadań

    Holownik został zbudowany w wariancie FiFi 1 (Fire Fighting 1), dzięki czemu może brać udział w akcjach gaśniczych z wody — od pożarów portowych po sytuacje awaryjne na statkach handlowych. Wyposażono go również w pakiet zimowy, pozwalający pracować w niskich temperaturach i przy cienkiej pokrywie lodowej.

    To jednostka o dużej mocy i wysokiej odporności. Wpisuje się w filozofię WUŻ Gdańsk: rozwijać flotę nie tylko liczbowo, ale przede wszystkim jakościowo – podkreśla przedstawiciel operatora.

    Nowy etap rozwoju floty WUŻ

    Wprowadzenie Argo to kolejny krok w modernizacji floty WUŻ Gdańsk, dostosowanej do rosnących potrzeb portu i coraz większych statków zawijających do Gdańska. Operator obsługuje dziś holowania i asysty przy głębokowodnych nabrzeżach kontenerowych DCT, a także manewry przy terminalach paliwowo-surowcowych Naftoportu i nabrzeżach masowych w Porcie Północnym.

    W perspektywie rozwoju infrastruktury gdańskiego portu (m.in. planowany projekt FSRU w rejonie Gdańska) parametry holownika – 50 t bollard pull, FiFi 1, wysoka manewrowość — są niewątpliwym atutem. Tu i teraz jednostka wzmacnia codzienną obsługę największych jednostek w porcie.

    Z Rotterdamu do Gdańska – prosto pod dźwigi portowe

    Ceremonia przekazania jednostki odbyła się 23 października w Rotterdamie. Krótko potem Argo wyszedł w morze i obrał kurs na Gdańsk, płynąc pod własną banderą – zgodnie z tradycją morskiego rzemiosła, które od dekad łączy europejskie porty.

    Do Gdańska dotarł 3 listopada, cumując przy nabrzeżu WUŻ. Jak relacjonowali świadkowie, na miejscu czuć było tę charakterystyczną atmosferę, która pojawia się tylko wtedy, gdy flota wzbogaca się o nową, błyszczącą jeszcze od stoczniowej farby jednostkę.

    Holownik Argo: nowe ramię manewrowe Portu Gdańsk

    Argo to nie tylko wzmocnienie dla WUŻ – to również sygnał, że Port Gdańsk konsekwentnie buduje zaplecze do obsługi coraz większych i bardziej wymagających jednostek. W świecie, w którym każda minuta postoju statku kosztuje fortunę, liczy się precyzja i szybkość manewru.

    WUŻ od lat uchodzi za wzór profesjonalizmu w branży holowniczej, a wprowadzenie nowego ASD Tug 2111 tylko ten status umacnia. Śmiało można powiedzieć, że Argo to kolejne silne ramię portu, gotowe do działania w każdych warunkach – od jesiennego sztormu po zimowy mróz.

    Autor: Mariusz Dasiewicz