Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Porzucone sieci rybackie, zwane „sieciami widmo”, są jednym z najgroźniejszych zagrożeń dla morskiej fauny i flory. Niewidoczne i niekontrolowane, przez dekady przemierzają oceany, zabijając tysiące morskich stworzeń. Sieci te stanowią śmiertelną pułapkę, nie tylko niszcząc życie w wodzie, ale także rujnując ekosystemy, takie jak rafy koralowe, oraz przynosząc olbrzymie straty dla rybołówstwa.
W artykule
Każdego roku w oceanach ginie miliony zwierząt z powodu porzuconych sieci rybackich. Te „sieci-widma”, które przypadkowo lub celowo zostają w morzach, nie przestają spełniać swojej roli nawet po tym, jak opuszczą kutry rybackie. Dryfują po wodach, oplatając ryby, ptaki, żółwie oraz ssaki morskie, których szanse na przeżycie są znikome. To niewidoczne na pierwszy rzut oka zagrożenie ma daleko idące konsekwencje, nie tylko dla życia w morzach, ale również dla całych ekosystemów i ludzi, którzy z tych ekosystemów korzystają.
Według danych WWF, aż 10% plastikowych odpadów w oceanach to porzucony sprzęt rybacki. W regionie Wielkiej Pacyficznej Plamy Śmieci, słynnego skupiska oceanicznych odpadów, ponad połowę masy odpadów stanowią właśnie sieci i liny rybackie. Choć nie widać ich na powierzchni, pod wodą stają się one pułapką na życie morskie – często na dziesiątki lat.
Straty spowodowane przez sieci-widma to nie tylko problem dla fauny i flory morskiej. W Stanach Zjednoczonych, na wybrzeżach Północno-Zachodniego Pacyfiku, z jednej z wyciągniętych z morza sieci-widm wydobyto setki martwych krabów i ptaków. Ekolodzy zwracają uwagę, że sieci te nie tylko przyczyniają się do spadku liczebności gatunków, ale także generują straty finansowe w rybołówstwie. Ryby i inne zwierzęta schwytane w te sieci, które nie trafiają na rynek, powodują milionowe straty dla lokalnych społeczności.
Problem sieci-widm staje się coraz bardziej widoczny, a organizacje ochrony środowiska, takie jak Global Ghost Gear Initiative (GGGI), aktywnie pracują nad rozwiązaniami. Działają na rzecz usuwania porzuconych sieci oraz promują edukację wśród rybaków, mającą na celu ograniczenie liczby przypadkowo traconych narzędzi. Jednak kluczowe jest także globalne zaangażowanie w walkę z zanieczyszczeniem mórz i oceanów – zarówno w ramach lokalnych inicjatyw, jak i międzynarodowych traktatów.
Oceany, choć ogromne, są wrażliwe na nasze działania. Sieci-widma to cichy, lecz niszczycielski element kryzysu związanego z zanieczyszczeniem oceanów. Ich usuwanie i odpowiednie zarządzanie połowami to kroki, które mogą pomóc ocalić morską bioróżnorodność i przyszłość rybołówstwa. Ostatecznie to my decydujemy, czy ocean będzie miejscem życia i zdrowia, czy pustkowiem, na którym nie będzie już miejsca dla stworzeń morskich.
Źródło: WWF


Nowoczesny holownik Argo dołączył do floty WUŻ Port and Maritime Services Gdańsk, wzmacniając potencjał operacyjny i bezpieczeństwo jednego z najważniejszych portów Bałtyku.
W artykule
Argo to jednostka, która – mimo zaledwie 21 metrów długości – potrafi zrobić wrażenie. Jej siła uciągu na pętli sięga 50 ton, a dwa azymutalne pędniki pozwalają jej obracać się praktycznie w miejscu. Dzięki temu nowy holownik bez trudu asystuje największym kontenerowcom i masowcom wprowadzanym do portu z chirurgiczną precyzją.
To ósma jednostka Damen we flocie WUŻ Gdańsk – kolejny dowód zaufania do holenderskiego producenta. Sam projekt ASD Tug 2111 należy do najbardziej udanych w swojej klasie: łączy zwrotność, stabilność i dużą moc, a przy tym spełnia aktualne normy emisji IMO Tier III.
Holownik został zbudowany w wariancie FiFi 1 (Fire Fighting 1), dzięki czemu może brać udział w akcjach gaśniczych z wody — od pożarów portowych po sytuacje awaryjne na statkach handlowych. Wyposażono go również w pakiet zimowy, pozwalający pracować w niskich temperaturach i przy cienkiej pokrywie lodowej.
To jednostka o dużej mocy i wysokiej odporności. Wpisuje się w filozofię WUŻ Gdańsk: rozwijać flotę nie tylko liczbowo, ale przede wszystkim jakościowo – podkreśla przedstawiciel operatora.
Wprowadzenie Argo to kolejny krok w modernizacji floty WUŻ Gdańsk, dostosowanej do rosnących potrzeb portu i coraz większych statków zawijających do Gdańska. Operator obsługuje dziś holowania i asysty przy głębokowodnych nabrzeżach kontenerowych DCT, a także manewry przy terminalach paliwowo-surowcowych Naftoportu i nabrzeżach masowych w Porcie Północnym.
W perspektywie rozwoju infrastruktury gdańskiego portu (m.in. planowany projekt FSRU w rejonie Gdańska) parametry holownika – 50 t bollard pull, FiFi 1, wysoka manewrowość — są niewątpliwym atutem. Tu i teraz jednostka wzmacnia codzienną obsługę największych jednostek w porcie.
Ceremonia przekazania jednostki odbyła się 23 października w Rotterdamie. Krótko potem Argo wyszedł w morze i obrał kurs na Gdańsk, płynąc pod własną banderą – zgodnie z tradycją morskiego rzemiosła, które od dekad łączy europejskie porty.
Do Gdańska dotarł 3 listopada, cumując przy nabrzeżu WUŻ. Jak relacjonowali świadkowie, na miejscu czuć było tę charakterystyczną atmosferę, która pojawia się tylko wtedy, gdy flota wzbogaca się o nową, błyszczącą jeszcze od stoczniowej farby jednostkę.
Argo to nie tylko wzmocnienie dla WUŻ – to również sygnał, że Port Gdańsk konsekwentnie buduje zaplecze do obsługi coraz większych i bardziej wymagających jednostek. W świecie, w którym każda minuta postoju statku kosztuje fortunę, liczy się precyzja i szybkość manewru.
WUŻ od lat uchodzi za wzór profesjonalizmu w branży holowniczej, a wprowadzenie nowego ASD Tug 2111 tylko ten status umacnia. Śmiało można powiedzieć, że Argo to kolejne silne ramię portu, gotowe do działania w każdych warunkach – od jesiennego sztormu po zimowy mróz.
Autor: Mariusz Dasiewicz