Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Komenda Portu Wojennego w Gdyni rozpisała przetarg na naprawę elementów wyposażenia hydroakustycznego najmłodszego polskiego okrętu podwodnego ORP Orzeł. Na stole mogą znaleźć się trzy oferty.
Przetarg dotyczy naprawy kompleksu hydroakustycznego MGK-400, stacji hydroakustycznej do poszukiwania min MG-519 oraz stacji hydrolokacyjnej do pomiaru kawitacji MG-512.
Jak dowiedział się Portal Stoczniowy, do udziału w postępowaniu dopuszczono trzech wykonawców. Odrębne propozycje będą mogły złożyć prywatna firma Enamor z Gdyni oraz należący do Polskiej Grupy Zbrojeniowej Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej S. A. w Gdyni. Trzeci wniosek o dopuszczenie do udziału w postępowaniu złożyło konsorcjum zawiązane przez Centrum Morskich Technologii Militarnych Politechniki Gdańskiej oraz PGZ Stocznię Wojenną Sp. z o.o. Liderem konsorcjum jest pierwszy z wymienionych podmiotów.
Co ciekawe, wśród oferentów są dwie spółki należące do faworyzowanej w państwowych przetargach PGZ S.A., ale nie wystąpiły one w jednym konsorcjum.
Spore doświadczenie w realizowaniu zleceń w danym zakresie mają Centrum Techniki Morskiej S.A. oraz Centrum Morskich Technologii Militarnych Politechniki Gdańskiej. To pierwsze jest obecne m.in. w konsorcjach odpowiadających za budowę i wyposażenia niszczycieli min nowych generacji Kormoran II czy okrętów ratowniczych Ratownik. Gdyński ośrodek jest także obecny w międzynarodowych programach badawczo-rozwojowych. Firma jest członkiem konsorcjum, które w ramach projektu Europejskiej Agencji Obrony przygotowuje prototyp modułowych systemów przeciwminowych. Spółka uczestniczy też w projekcie Europejskiej Agencji Obrony. Chodzi o OCEAN 2020, którego celem jest rozbudowa potencjału bezzałogowych platform powietrznych, nawodnych oraz podwodnych w prowadzeniu rozpoznania i nadzoru wód terytorialnych Unii Europejskiej.
Zobacz też: Saab z kontraktem na radary Sea Giraffe AMB dla marynarki USA.
Z kolei PGZ Stocznia Wojenna to przedsiębiorstwo dedykowane do realizacji kontraktów dla polskiej floty wojennej. W przetargu spółka występuje jako partner konsorcjum, którego liderem jest Centrum Morskich Technologii Militarnych Politechniki Gdańskiej. To instytucja o gigantycznym kapitale intelektualnym, wypracowane przez nią rozwiązania z powodzeniem funkcjonują w polskiej marynarce wojennej. To chociażby bezzałogowy system obrony przeciwminowej Głuptak, w który wyposażony jest najnowocześniejszy okręt polskiej marynarki – niszczyciel min Kormoran II. System zdobył wyróżnienie ministerstwa obrony narodowej w ramach konkursu na najlepszą pracę naukową i wdrożenie z obszaru obronności. Centrum Morskich Technologii Militarnych PG opracowało także autonomiczny pojazd głębinowy APG Albatros. To supernowoczesny projekt, który dotyczy sprzętu przeznaczonego do przeszukiwania dna morskiego oraz badań hydrograficznych. Centrum po raz pierwszy pokazało go podczas ostatnich targów Balt Military Expo w Gdańsku. Albatros to kolejna propozycja naukowców z Politechniki Gdańskiej dla polskiej marynarki wojennej, jednak według ekspertów po wdrożeniu do produkcji system na dużą szansę stać się jednym z hitów eksportowych polskiego przemysłu.
Centrum Techniki Morskiej posiada ogromne doświadczenie w produkcji nowych sonarów. Sonar t. SHL-100 będący efektem współpracy rozpoczętej w 1983 roku pomiędzy Centrum Techniki Morskiej i Politechniką Gdańską do dnia dzisiejszego jest użytkowany w wersji SHL-100M na okrętach nb. 643-645 (trałowce projektu 207). W związku ze zmianą scenariuszy operacji przeciwminowych w latach 2000-2006 CTM skonstruował trzyczęstotliwościową, szerokopasmową podkadłubową stację hydrolokacyjną o wysokiej rozdzielczości t. SHL-101/T, która do dziś znajduje się na wyposażeniu trałowca ORP Wdzydze a jej unowocześniona wersja t. SHL-101/TM użytkowana jest na najnowszym okręcie Marynarki Wojennej RP – ORP Kormoran.
Zobacz też: Francuska współpraca przemysłowa w kraju użytkownika. Czy to właściwy przykład dla Polski?
O doświadczeniu Centrum Morskich Technologii Militarnych PG w zakresie modernizacji i modyfikacji poradzieckich sonarów pisaliśmy w artykule Trałowiec ORP Sarbsko w doku. Otrzyma lepszy sonar. W latach 2001–2017 w CMTM PG przeprowadzono modernizację łącznie 33 sonarów militarnych różnych typów przeznaczonych zarówno do poszukiwania min morskich jak i do zwalczania okrętów podwodnych.

W 2014 roku Centrum Morskich Technologii Militarnych PG w kooperacji z ówczesną Stocznią Marynarki Wojennej w upadłości likwidacyjnej dwukrotnie startowało w przetargu na „Modyfikację systemów hydroakustycznych na okręcie o nr burtowym 291 w tym:
– Modyfikacja kompleksu hydroakustycznego MGK-400,
– Modyfikacja stacji hydrolokacyjnej do poszukiwania min MG-519,
-Modyfikacja stacji do pomiaru kawitacji MG-512.”
Wówczas zamawiający unieważnił dwa postępowania. Dziś temat powraca. Niestety obecnie nie wiadomo w jakim zakresie – naprawy czy też modyfikacji/modernizacji.
Aktualnie Centrum Morskich Technologii Militarnych PG w konsorcjum z NET MARINE – Marine Power Service obecnie prowadzi także prace związane z naprawą główną sonaru t.MG-89DSP na trałowcu ORP Sarbsko. Piszemy o tym tutaj.
Losy przetargu na naprawę kompleksów hydroakustycznych ORP Orzeł jeszcze się ważą. Patrząc na doświadczenie wszystkich trzech trójmiejskich wykonawców największe szanse powinny mieć Centrum Techniki Morskiej i Centrum Morskich Technologii Militarnych PG w konsorcjum z PGZ Stocznią Wojenną, ale nie zapominajmy także o Enamorze, który składając ofertę w postępowaniu, ma takie same szanse jak pozostali wykonawcy. Nie zmienia to faktu, że naprawa, modyfikacja czy też modernizacja kompleksów hydroakustycznych jednostce ORP Orzeł należy się od lat. W tle pozostaje jeszcze propozycja Naval Group, która jest powiązana z programem Orka i ewentualnym zamówieniem na budowę okrętów podwodnych.
Podpis: łp, fot.: Łukasz Pacholski/ZBIAM
Marynarka wojenna – więcej wiadomości na ten temat znajdziesz tutaj.

Stabilna liczba zawinięć, rosnące znaczenie Gdańska na mapie bałtyckich tras i symboliczny powrót największych jednostek – sezon wycieczkowy 2025 potwierdził ugruntowaną pozycję Portu Gdańsk w segmencie żeglugi pasażerskiej. Choć pandemia spowolniła rozwój w minionych latach, dziś Gdańsk znów przyciąga czołowych armatorów wycieczkowych.
W artykule
Rok 2022 przyniósł rekordowy wynik – aż 79 jednostek pasażerskich odwiedziło Port Gdańsk, przewożąc blisko 30 tysięcy pasażerów. Wzrost ten był efektem odbudowy ruchu po pandemii oraz zmian w trasach rejsowych po wybuchu wojny w Ukrainie. Po wprowadzeniu sankcji na Rosję, armatorzy zrezygnowali z zawijania do Sankt Petersburga – dotąd jednego z najczęściej odwiedzanych portów bałtyckich. W efekcie część ruchu przejęły polskie porty, w tym właśnie wspomniany Gdańsk.
🔗 Czytaj więcej: Port Gdańsk zainaugurował kolejny sezon żeglugi wycieczkowej
W kolejnych latach sytuacja ustabilizowała się – w 2023 roku odnotowano 42 zawinięcia, w 2024 roku 60, natomiast w 2025 roku 57. Do Gdańska przypłynęło łącznie ponad 27 tysięcy turystów z kilkudziesięciu krajów, głównie ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Po zejściu na ląd pasażerowie najczęściej odwiedzają Trakt Królewski, Dwór Artusa, Bazylikę Mariacką czy Europejskie Centrum Solidarności – punkty, które od lat budują rozpoznawalność miasta jako morskiej stolicy Polski.
Stabilny ruch to nie tylko efekt naturalnego zainteresowania turystów, lecz przede wszystkim konsekwentnej strategii promocyjnej. Port Gdańsk regularnie prezentuje swoją ofertę na międzynarodowych targach branżowych, takich jak Seatrade Cruise Global w Miami czy Seatrade Cruise Europe w Hamburgu.
Gdańsk ma ogromny potencjał turystyczny i logistyczny. Port Gdańsk jest położony w samym sercu historycznego miasta, co sprawia, że pasażerowie mogą w ciągu kilku godzin zwiedzić jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. To ogromna przewaga konkurencyjna w porównaniu z wieloma innymi portami w regionie.
Michał Stupak, menedżer klienta w Dziale Rynku Żeglugowego ZMPG SA
Dzięki inwestycjom w infrastrukturę i pogłębieniu torów wodnych port może dziś przyjmować jednostki o długości do 250 metrów, a w przyszłości – jeszcze większe. Symbolicznym potwierdzeniem tej zmiany była wizyta Crystal Serenity – luksusowego statku o długości 250 metrów, należącego do linii Crystal Cruises. Na jego pokładzie znajduje się ponad 300 kabin, dwa baseny, kasyno i kort tenisowy – kwintesencja morskiego luksusu.
W tym samym sezonie czterokrotnie zawijał do Gdańska wycieczkowiec Viking Vella o długości 239 m, natomiast w przyszłym roku spodziewana jest jednostka Rotterdam o długości 299 m – największy wycieczkowiec, jaki kiedykolwiek odwiedził Gdańsk. To wydarzenie ma szansę stać się ważnym momentem w historii portu, symbolicznie potwierdzając jego status wśród najważniejszych przystanków bałtyckich rejsów pasażerskich.
Potencjał Gdańska jest jednak znacznie większy niż obecne 60 zawinięć rocznie. Według analiz port mógłby przyjmować nawet 120 jednostek w ciągu sezonu, przy odpowiednim rozplanowaniu grafików i dalszej rozbudowie infrastruktury.
🔗 Czytaj też: Port Gdańsk otrzymuje 100 mln euro z Unii Europejskiej
Jak podkreśla Michał Stupak, większość statków pasażerskich stacjonuje w Porcie Gdańsk od 8 do 12 godzin, co daje pasażerom możliwość intensywnego zwiedzania miasta i jego okolic. Coraz częściej pojawiają się również dłuższe wizyty typu „overnight”, trwające nawet do 24 godzin. Takie zawinięcia są szczególnie korzystne dla lokalnej gospodarki, ponieważ turyści mają wówczas możliwość skorzystania z hoteli, restauracji i atrakcji wieczornych, co przekłada się na realne wpływy dla miasta i regionu.
Dla portu i miasta każdy taki statek to nie tylko wydarzenie wizerunkowe, ale też realny impuls gospodarczy. Szacuje się, że jeden rejs to dla lokalnych przedsiębiorców przychód liczony w setkach tysięcy złotych. To także promocja regionu – bo pasażerowie, którzy odwiedzają Gdańsk w ramach rejsu, często wracają tu już samodzielnie.
Stabilny ruch, rosnące możliwości przyjmowania większych jednostek oraz konsekwentna promocja sprawiają, że Port Gdańsk umacnia swoją pozycję wśród portów Morza Bałtyckiego. Dla Gdańska to coś więcej niż tylko rozwój turystyki morskiej – to potwierdzenie, że miasto nad Motławą coraz śmielej sięga po miano bałtyckiego lidera w segmencie rejsów pasażerskich.
Źródło: Port Gdańsk