Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Po zawarciu umowy o budowę statku, zakres prac i cena mogą ulec zmianie. Najczęściej wynikają one z potrąceń z tytułu kar umownych oraz modyfikacji technicznych objętych zakresem kontraktu. W dzisiejszym artykule omówimy szczegółowo, jak zmiany te wpływają na proces budowy i jakie mają konsekwencje dla stron umowy.
Pierwsza z wyżej wymienionych okoliczności, omówiona została już na Portalu Stoczniowym w opracowaniach: Kary umowne w umowie o budowie statku oraz Kary umowne w budowie statków: skomplikowana sieć zobowiązań i implikacje prawne.
Rozpatrywany tu przypadek „Modyfications”, należy odróżnić od ogólniejszej sytuacji – zmiany umowy. Strony umowy, mają oczywiście prawo, w każdej chwili, dokonać zmiany umowy, pod warunkiem, iż wola intencji stron, dokonania stosownych zmian, wyrażona została w sposób wyraźny i jednoznaczny. Formularze umów budowy statku (i oparte na nich konkretne umowy) przewidują precyzyjnie, tryb i warunki skutecznego dokonania takich zmian (zob. np. Kl. 47 NEWBUILDCON Art. XXXIII „SHANGHAI/CMAC” form itp.). Odrębną kwestią jest procedura wprowadzenia zmian do Umowy o budowę statku, spowodowana propozycjami modyfikacji warunków techniczno-operacyjnych statku, złożonymi przez armatora/inwestora lub stocznie, czy też spowodowanymi zmianami przepisów klasyfikacyjnych itp., po dacie wejścia w życie kontraktu. Tego typu zmiany, określone są zbiorczo jako „Modyfications” (Art. V SAJ; Art. 3 AWES) czy „Modyfications and Changes” (Kl. 24 NEWBUILDCON; Art. VI SHIP 2000), czy wreszcie “Modyfications, changes and extra” (Art. XII SHANGHAI/CMAC).
Zgodnie z Art. V (5) SAJ form, „Buyer” (armator/inwestor), ma uprawnienia kontraktowe, w każdym czasie, po rozpoczęciu budowy do zaproponowania stosownych zmian i modyfikacji do specyfikacji technicznej statku.
Stocznia, w pierwszym rzędzie, ma prawo do odmowy zaproponowanych przez „Buyer” zmian, jeżeli przyjęcie zmian (i związane z tym implikacje w zakresie czasu budowy itp.) mogłoby mieć negatywny wpływ na planowany program inwestycyjny stoczni w związku z innym zobowiązaniem kontraktowym. To ważny warunek wyjściowy, jak ujęto to trafnie w „Hescorp Italia SpA – Morrison Construction Ltd.” [2001] 75 Con. L.R. 51 – “Plan prac konstrukcyjnych na suchym doku jest standardowo znaczącym „wąskim gardłem„w generalnym schemacie planowanych przez stocznię prac konstrukcyjnych. Jakakolwiek zwłoka w budowie jednego statku, mająca bezpośredni wpływ na czasokres i zakres zajęcia suchego doku a to z kolei ma wpływ na kolejne prowadzone czy planowane projekty stoczniowe”.
Uprawnienie stoczni do odmowy, na skutek ewentualnego negatywnego wpływu zmian na inne kontrakty stoczniowe (Art. V (1) SAJ form), przewidziane w Art. V (1) of SAJ form, nie należy traktować jako uprawnienia absolutnego. Ogólne zasady prawa angielskiego, wyraźnie ograniczają zakres tego uprawnienia, do sytuacji, w której istnieją uzasadnione okoliczności faktyczne, które przy racjonalnej i wiarygodnej operacyjno-kontraktowej ocenie wpływu takich okoliczności na aktualne i przyszłe zobowiązania kontraktowe stoczni, uzasadniają odmowę stoczni. W sprawie „Socimer International Bank Ltd v Standard Bank London Ltd” [2008] 1 Lloyd’s Rep. 558, Lord Rix (J) precyzując pojęcie (i zakres) „swobody decyzyjnej” w tym zakresie wskazał, iż „ewentualna decyzja, winna być zlimitowana, dobrą wiarą, racjonalnym, uczciwym podejściem w ocenie aktualnej sytuacji, w której to ocenie powinny zostać wykluczone czynniki arbitralne i subiektywne.
Klauzula 24 (a) NEWBUILDCON już, expressis verbis, wymaga w takich okolicznościach, aby ocena stoczni („Builder”) miała charakter „reasonable judgment” (tłum. „uzasadnionej oceny”). Klauzula ta przewiduje zatem, iż „(…) if in the Builder’s reasonable judgment, such modification and/or changes will adversely affect the Builder’s planning or programme in relation to the Builder’s other commitments, the Builder shall notify the Buyer that it declines to give such a proposal for the requested modifications and/or changes (…)” (tłum. „(…) jeżeli w uzasadnionej ocenie stoczni takie modyfikacje i/lub zmiany w sposób negatywny będą oddziaływały na plany lub programy stoczni dotyczące innych zobowiązań (kontraktowych) stoczni, stocznia winna poinformować armatora (Kupującego), iż odrzuca propozycję żądanych (przez armatora) zmian i/lub modyfikacji.”
W sprawie “In re A SOLICITOR (1945)” [1945] K.B. 368, Sąd Apelacyjny, doprecyzowując pojęcie „reasonable” (tłum. ”racjonalne/uzasadnione”) – wskazał, iż musi to być relatywizowane “w odniesieniu do istniejących okoliczności, na które się powołuje dana osoba, które to okoliczności osoba ta znała lub przyjmując racjonalne, obiektywne kryteria, powinna znać”.
Należy więc, zgodzić się z doktryną, iż standard zasadności decyzji stoczni, w rozpatrywanym tu zakresie, jest wyższy w Kl. 24 (a) NEWBUILDCON niż w Art. V (1) SAJ form, ze wszystkimi wynikającymi z tego skutkami.
Inne standardowe formularze, co do zasady, wprowadzają podobne, do omawianego powyżej, kryterium, „balansując” pomiędzy ogólnym zapisem, podobnym do Art. V (1) SAJ – jak na przykład Art. VI (1) – SHIP 2000 (Norwegian Standard form), do bardziej uszczegółowionego (z wymogiem, expressis verbis, „reasonable judgment”) zapisu z Art. 24 (a) NEWBUILDCON – jak w Art. XII (1) „CMAC/Shanghai” form, czy Art. 3 (a) AWES form.
Obok, ujmowanego we wszystkich bazowych formularzach (a w ślad za tym niemal we wszystkich umowach o budowę statku) warunku, związanego z „nieingerencją” zaproponowanych przez armatora zmian (i związanych z tym implikacjami, zwłaszcza w terminie budowy statku), w inne zobowiązania budowlane stoczni, drugim powszechnie stosowanym warunkiem, jest zgoda obu stron umowy o budowę statku (armatora i stoczni) na zakres i charakter proponowanych przez armatora zmian oraz (co równie ważne) na konsekwencje tak uzgodnionych zmian, w zakresie ceny statku, terminu jego wybudowania, wreszcie innych zmian w parametrach techniczno-operacyjnych budowanej jednostki.
Rozpocznijmy tą część, od „najprostszego” scenariusza, w którym strony umowy wyrażają zgodę na dokonanie zmian konstrukcyjno-operacyjnych w budowanym statku. Zgodnie z ogólnymi zasadami common law – umowa może zostać zmieniona, jeżeli oferta zmiany umowy przez jedną ze stron zostanie przyjęta przez drugą stronę umowy. Ponadto, tak ustalona zmiana, musi odzwierciedlać ekwiwalentne świadczenia obu stron (tzw. „legal consideration”), wreszcie dokonana zmiana musi być świadomą intencją zmiany obu stron („Berry v Berry” [1929] 2 K.B. 316).
Dokonując stosownej zmiany („modyfication”) umowy, koniecznym jest pamiętanie o uwzględnieniu (i stosownej zmianie) skutków kontraktowych ustalonych zmian na inne warunki umowne. W pierwszym rzędzie dotyczy to oczywiście tzw. warunków istotnych (essential terms) – przedmiotu, ceny i terminu budowy. Co w przypadku, w którym strony nie dokonają takich stosownych zmian?
Prawo angielskie, dopuszcza co do zasady, możliwość „wywiedzenia” (tzw. „implied terms”), pewnych zmian kontraktowych, spowodowanych zmianą przez strony określonych istotnych postanowień. I tak w przypadku, w którym strony umowy, ustaliły zmiany konstrukcyjne statku, wymagające dodatkowego nakładu pracy stoczni, ale nie ustaliły skutków takich dodatkowych prac, na przykład, na cenę statku, można w powołaniu się na sec. 8 (2) Sale of Goods Act. oraz na sec. 15 (1) Supply of Goods and Service Act. 1982, domagać się od armatora/inwestora/”Buyer” zapłaty „reasonable price for any additional works” (tłum. ”racjonalnie uzasadnionej ceny za prace dodatkowe”). Jak powinna być wówczas ustalona „reasonable price” – jest raczej kwestią konkretnego stanu faktycznego, niż zasad prawa. Jak się wydaje, winna ona stanowić adekwatne wynagrodzenie za uzgodniony dodatkowy zakres prac, ustalonych według podobnych zasad (co do waluty, materiałów, ceny usługi itp.) jaką przyjęły strony danej umowy, przy ustalaniu innych składników cenowych, składających się na aktualną cenę kontraktową statku.
Drugim sposobem „wymuszenia” przez stocznię ustalenia dodatkowego wynagrodzenia, za uzgodnione prace modyfikacyjne (w sytuacji, w której strony nie ustaliły kwoty wynagrodzenia za t prace) jest powołanie się na angielską instytucję prawną tzw. „quantum meruit” – to jest prawa do „słusznego” wynagrodzenia za dodatkowy nakład pracy i środków poniesionych przez stocznię, w związku z takimi pracami („Hescorp Italia SpA v Morrison Construction Ltd” [2001] 75 Con. L.R. 51). Ustalona, według tej zasady, cena za dodatkowe prace kontraktowe („modyfication”): “winna być wyliczona według uczciwej handlowej stawki, przy uwzględnieniu związanych ze sprawą okoliczności” (“Greenmast Shipping Co. S.A. v Jean Lion & Cie S.A” [1986] 2 Lloyd’s Rep. 277).
Jednocześnie, co ciekawe, ustalona w ten sposób cena “może zawierać szacunek oparty na subiektywnej wartości dla danej strony, jeżeli jest ona niższa niż wartość rynkowa” (“Benedetti v Sawiris” [2013] UKSC 50). W generalnym ujęciu, ustalone w oparciu o zasadę „quantum meruit” wynagrodzenie za prace dodatkowe/zmiany – obejmować powinny, konkretne koszty związane z takimi pracami, powiększone o tzw. koszty ogólne oraz zysk stoczni (obliczony na bazie określonej zryczałtowanej kwoty lub wartości procentowej, ustalonej na bazie ceny kontraktowej statku) („Sanjay Lachhani v Destination Canada (UK) Ltd” [1997] 13 Const. L.J. 279; “ERDC Group Ltd v Brunel University” [2006] EWHC 687 (TCC)).
Opisane powyżej, “pomocnicze” instytucje prawa angielskiego, to jest „implied terms” oraz „quantum meruit”, o ile mogą być, z pewną dozą pewności, przywołane przy tak zwanych warunkach istotnych umów o budowę statku, mają daleko bardziej ograniczony zakres do innych warunków kontraktowych, nie mających charakteru „essentialia negotii” („Hull Central Dry Dock & Engineering Works Ltd” v „Ohlson Steamship” [1924] 19 LIL Rep. 54). Tymczasem, zmiany („modyfication”) ustalone w drodze ustaleń umownych stron, mogą mieć „kaskadowe” oddziaływanie na szereg odrębnych praw i obowiązków stron (stoczni i armatora), dotyczących obecnego zakresu prac budowlanych, jego harmonogramu czasowego, terminów i warunków płatności sekwencji dostaw itp. Dlatego, wypracowaną techniką kontraktową jest, ustalenie i wyspecyfikowanie w odrębnym (choć stanowiącym integralną część kontraktu budowlanego) dokumencie – tzw. „variation order”, pełnej listy zmian i modyfikacji kontraktowych, które spowodowane zostały przez ustalone „modyfications”.
Ta forma zmian kontraktowych, nie tylko pozwala na precyzyjne wyspecyfikowanie ustalonych zmian i ich dalszych implikacji kontraktowych, ale co równie ważne, stanowi doskonały „materiał dowodowy” pozwalający, w przypadku powstania, ex post, sporu pomiędzy stronami co do przedmiotowych zmian, ustalić ich ostateczny zakres i charakter.
Autor: Marek Czernis


Po ośmiu miesiącach aktywności na trzech oceanach brytyjska grupa lotniskowcowa z HMS Prince of Wales powróciła 30 listopada do Portsmouth. Tym wejściem Royal Navy zamknęła operację Highmast — największe rozmieszczenie sił morskich w bieżącym roku.
W artykule
Rankiem, w końcówce listopada, okręty brytyjskiej grupy lotniskowcowej zaczęły wchodzić do Portsmouth. Lotniskowiec HMS Prince of Wales prowadził szyk powrotny, zamykając tym samym globalną kampanię, w ramach której zespół pokonał ponad 40 tys. mil morskich — dystans odpowiadający półtorakrotnemu okrążeniu Ziemi.
Powitanie miało wymiar uroczysty, zgodny z tradycją Royal Navy: jednostki portowe wykonały salut wodny, zaś załogi eskort i pomocniczych okrętów stanęły wzdłuż burt. Po wielu miesiącach nieobecności marynarze i lotnicy wrócili do rodzin, kończąc etap najbardziej kompleksowej operacji tej części floty od kilku lat.
Operacja Highmast rozpoczęła się wiosną, kiedy z Portsmouth i Bergen wyszły pierwsze okręty tworzące grupę zadaniową. Jej głównym celem było potwierdzenie zdolności Royal Navy do prowadzenia wielodomenowych działań dalekomorskich oraz utrzymania spójnej współpracy z sojuszniczymi okrętami.
W trakcie misji grupa operowała kolejno na Morzu Śródziemnym, w obszarze Kanału Sueskiego, na Oceanie Indyjskim oraz w zachodniej części Indo-Pacyfiku. W tym czasie przeprowadzono szereg ćwiczeń, w tym z marynarkami Włoch, Japonii, Australii, Kanady i Norwegii.
Dowódca zespołu, komandor James Blackmore, określił operację jako „najszerszy sprawdzian brytyjskiej projekcji siły od lat”, podkreślając jednocześnie wzrost interoperacyjności i zdolności bojowej grupy.
Trzon Carrier Strike Group stanowił lotniskowiec HMS Prince of Wales, na którego pokładzie operowało skrzydło lotnicze złożone z samolotów F-35B oraz śmigłowców ZOP i maszyn rozpoznawczych. Uzupełnienie stanowiły niszczyciel rakietowy HMS Dauntless, fregata HMS Richmond, norweska fregata HNoMS Roald Amundsen oraz jednostki wsparcia — tankowiec RFA Tideforce i logistyczny HNoMS Maud.
W kulminacyjnej fazie misji, podczas ćwiczeń na Indo-Pacyfiku, siły zespołu liczyły ponad 4 tysiące żołnierzy i marynarzy.
Zakończona kampania miała znaczenie wykraczające poza tradycyjny pokaz bandery. HMS Prince of Wales po serii wcześniejszych problemów technicznych przeszedł pełny cykl eksploatacyjny, obejmujący przeloty, intensywne działania lotnicze oraz współpracę w warunkach, które sprawdzają możliwości układu napędowego, systemów pokładowych oraz modułów sterowania lotami.
Misja była więc testem nie tylko dla całego zespołu, ale i samego lotniskowca, który tym etapem potwierdził pełną gotowość do globalnych operacji. Dla Royal Navy oznacza to domknięcie okresu niepewności oraz wejście w etap stabilnej eksploatacji obu brytyjskich superlotniskowców.
Operacja Highmast udowodniła, że Wielka Brytania pozostaje zdolna do nieprzerwanej obecności na głównych morskich szlakach komunikacyjnych, szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku. W sytuacji rosnącej aktywności floty chińskiej i agresywnych działań rosyjskich — zarówno w Arktyce, jak i na Morzu Śródziemnym — wartościowa obecność sojuszniczych komponentów nabiera szczególnego znaczenia.
Zakończenie operacji pokazuje także, jak duże znaczenie ma utrzymanie ciągłości działań Royal Navy. Powrót HMS Prince of Wales nie kończy brytyjskiej aktywności na Indo-Pacyfiku — stanowi raczej zamknięcie pierwszej z serii zaplanowanych rotacji, które w ciągu kolejnych lat mają stać się fundamentem obecności brytyjskiej bandery na kluczowych szlakach morskich.
Ośmiomiesięczna misja Highmast zapisze się jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć brytyjskiej floty ostatnich lat. Zespół przeszedł pełne spektrum działań — od ćwiczeń sojuszniczych po operacje realizowane w rozległych akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku.
Powrót grupy lotniskowcowej, z HMS Prince of Wales na czele, stanowi potwierdzenie, że brytyjski system lotniskowcowy jest w stanie prowadzić globalne operacje w sposób ciągły, niezawodny i zgodny z wymaganiami współczesnej architektury bezpieczeństwa.