Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Działania na Morzu Czarnym, a sprawa Polska

Aktualna sytuacja bezpieczeństwa, za sprawą ataku wojsk Federacji Rosyjskiej na suwerenne państwo ukraińskie, pozostaje niezwykle dynamiczna i oddziałuje swym zasięgiem praktycznie na cały świat, windując ceny węglowodorów do rekordowych poziomów. Podejmowanie próby przewidywania dalszego rozwoju sytuacji jest przy tym kwestią niezwykle skomplikowaną.

Trudno w tym momencie mówić o finalnym kształcie powojennego ładu, który zdaniem wielu ekspertów, wynikał będzie z potrzeby rewizji dotychczasowych stosunków gospodarczych z Rosją. O ile scenariusz konfrontacji zbrojnej, jako najwyższej formy eskalacji (potencjalny atut w rozgrywce Putina), był brany pod uwagę przez wielu analityków (już kilka lat temu pojawiły się wyliczenia, iż w ciągu najbliższych lat Putin musi wykonać ruch w postaci wywołania wojny), o tyle jednak sami twórcy takich alternatyw, niedowierzali w możliwość faktycznego uruchomienia pełnoskalowej i ciągnącej się już tygodniami inwazji regularnych sił na niepodlegle państwo. 

Ruch określany przez niektórych komentatorów działaniem na potrzeby wewnętrzne przybrał postać, zdaje się, daleko odbiegającą od pierwotnych założeń Moskwy. Konflikt uruchomił bowiem lawinę działań o zasięgu potencjalnie głęboko penetrującym tak podstawy funkcjonowania putinowskiej Rosji, oparte o maksymalizację zysków pochodzących ze sprzedaży surowców energetycznych, jak i zasady ich odbioru przez importerów. 

Bez wątpienia to głównie państwa Unii Europejskiej, a w kontekście budowania niezależnosci i wzmacniania odporności państw członkowskich, także NATO, stanęły przed dylematem całkowitego przerewersowania dotychczasowej polityki w zakresie handlu (eksportu) oraz uzależnienia (w niektórych przypadkach przekraczającego 90 proc.), od dostaw węglowodorów z Rosji.

Dla wielu państw stało się jasne, iż dalsza współpraca z Federacją Rosyjską wykorzystującą dostawy surowców energetycznych, jako element nacisku i finansującą za sprawą ogromnych dochodów z ich sprzedaży rozwój i modernizację swego potencjału militarnego, w dotychczasowym formacie, nie będzie już po prostu dalej możliwa ani akceptowalna społecznie. 

Federacja Rosyjska ukazała bez ogródek, iż w dążeniu do neoimperialnych celów strategicznych, jest w stanie posłużyć się środkami nieakceptowalnymi przez społeczność międzynarodową, wśród których znalazło się łamanie zapisów prawa międzynarodowego, nierespektowanie norm moralnych a nawet etycznych. Jednocześnie z Kremla płyną sygnały okazujące zdziwienie postawie państw europejskich, podkreślające terminowe przecież wywiązywanie się Rosji ze wszystkich umów związanych z dostawami ropy i gazu z jej terytorium. Pierwsze przesłanki świadczące o zmianie dotychczasowego podejścia państw członkowskich Unii Europejskiej, na poziomie strategicznym, pojawiły się wraz z decyzją #REPowerEU przyjętą przez Komisji Europejskiej w pierwszych dniach marca 2022 roku. 

Domniemywać można, iż finalny efekt takich działań obejmować powinien, o ile nie całkowite odcięcie się od dostaw z Federacji Rosyjskiej (lub też tworu, który wyłoni się np. w wyniku przemian, których skutków nie jesteśmy w stanie teraz przewidzieć), to sprowadzenie wolumenu dostaw nośników energii do poziomu bezpiecznego z punktu widzenia wykorzystania węglowodorów, jako środka wywierania nacisku. Ważnym aspektem jest także potrzeba urynkowienia ceny w stosunku do wszystkich odbiorców europejskich (premia za przychylność). 

Powyższe kwestie wymagają niezwykłych nakładów, ze strony wielu państw członkowskich, ukierunkowanych na budowę infrastruktury odbiorczej w postaci terminali morskich czy rozwój lądowych magistrali przesyłowych odpowiadających za redystrybucję surowców w głąb kontynentu, w ujęciu wielonarodowym (w tym rewersowanie). 

Pozyskanie nowych źródeł i kierunków dostaw możliwe będzie w przypadku Europy, w dużej mierze, dzięki nadmorskiemu położeniu większości państw członkowskich. Konflikt ukraińsko- rosyjski ukazał wszystkim politykom europejskim, iż tylko jednomyślne prowadzenie polityki wobec państwa agresora umożliwia wypracowanie skutecznych narzędzi efektywnego oddziaływania na Rosję. Ta z kolei z założenia zainteresowana była zawsze rozbijaniem jedności i rozwojem stosunków bilateranych z pominięciem struktur europejskich.

W przypadku Rzeczypospolitej nowe kierunki dostaw wymagały będą pozyskania gazu ziemnego, ropy naftowej oraz węgla. W ostatnich latach, Rzeczpospolita wykonała ogromny wysiłek w celu dywersyfikacji dostaw surowców o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa. Kluczowe inwestycje związane z ich pozyskaniem oraz możliwościami technicznymi bezpośredniego odbioru możliwe były dzięki posiadaniu dostępu do morza. 

Sztandarowe projekty jak budowa i rozbudowa terminala LNG w Świnoujściu, realizacja projektu gazociągu Baltic Pipe otwierającego dostęp do źródeł gazu naturalnego spoczywających pod dnem norweskiego szelfu kontynentalnego, czy zapowiedzi budowy pływającego terminala regazyfikacyjnego (FSRU2), po wydobycie bałtyckie prowadzone przez Lotos Petrobaltic i rekordowe przeładunki ropy naftowej w gdańskim Naftoporcie, są elementami przyjętej architektury budowania polityki bezpieczeństwa energetycznego państwa. Inwestycje w infrastrukturę gazową (odbiorczą, magazynową i przesyłową zarówno morską, jak i lądową), wpłyną na podniesienie znaczenia Polski, jako potencjalnego huba gazowego.

Dysponując odpowiednimi zdolnościami, Rzeczypospolita wspierać może bezpieczeństwo energetyczne państw sąsiednich, w tym Ukrainy. Do powyższego należy dodać niezwykle dynamiczny rozwój branży morskiej energetykiwiatrowej, która ma stać się jednym z filarów polskiego miksu energetycznego, jak i umożliwić poprzez zagospodarowanie nadwyżek energii, rozwój gospodarki wodorowej (w oparciu o tzw. zielony wodór).

Znaczenie obszaru nadmorskiego podnosi także zapowiedź lokalizacji w pasie nadbrzeżnym pierwszej elektrowni atomowej (kwestie ochrony z kierunku morskiego). Projekty te uzupełniają oczywiście ogromne inwestycje w obszarze bezpieczeństwa energetycznego prowadzone na lądzie. Przedstawione elementy wskazują niezbicie na akweny morskie, jako główne arterię, którymi to na pokładach statków, bądź też poprzez gazociągi podmorskie sprowadzane będą surowce o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa.

Rośnie tym samym znaczenie zapewnienia szeroko rozumianego bezpieczeństwa morskiego państwa umożliwiającego realizację interesów na obszarach o żywotnym dla niego znaczeniu. W kontekście energetycznym, akweny te oprócz wskazanych w Strategicznej Koncepcji Bezpieczeństwa Morskiego Rzeczypospolitej (Morze Bałtyckie, Morze Północne, Morze Śródziemne, Morze Czarne, wody Arktyki), znajdują się w często w odległych geograficznie częściach świata (choćby wybrzeża USA, Zatoka Perska, Australia, Afryka i Ameryka Południowa – w kontekście dostaw węgla).

Jedną z kwestii, jaka stać się powinna agendą przyszłych rozważań, będzie potrzeba wypracowania wspólnego podejścia państw europejskich, a także członków NATO, do kwestii bezpieczeństwa dostaw surowców energetycznych drogą morską. Idea ta jest szansą dla Polski na włączenie się, a może znalezienia się w kręgu państw inicjujących takie działania i podniesienie znaczenia Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej. W wyłaniającej się sytuacji warto także pomyśleć nad wypełnieniem konkretnymi projektami zapisów polityki państwa dotyczących akwenów Arktyki (tak Rzeczpospolita posiada założenia takie polityki, która jednak nie doczekała się aktywnych działań o znaczeniu gospodarczym).

Kilka uwag na temat działań flot w konflikcie ukraińsko-rosyjskim

Pomimo braku doniesień o spektakularnych działaniach floty rosyjskiej w czasie agresji na Ukrainę, nie powinniśmy pomijać jej znaczenia w całokształcie prowadzonej operacji. Tym bardziej, iż pod wieloma względami Morze Czarne i Morze Bałtyckie pozostają akwenami o pewnych cechach podobieństwa, nie tylko w ujęciu geograficznym. Zadania bojowe elementów floty wojennej Federacji Rosyjskiej zaangażowanych w wojnę z Ukrainą ukierunkowane są na ustanowienie blokady morskiej celem odcięcia sił ukraińskich od dostaw, jak i pomocy humanitarnej oraz zduszenie potencjału gospodarczego państwa. Służy temu odcięcie infrastruktury portowej, jak i wykonywanie ataków rakietowych na cele lądowe z wykorzystaniem kompleksów Kalibr z pociskami manewrującymi przeznaczonymi do rażenia celów lądowych 3M14 (miasta Sumy, Mariupol, Połtawa).

Kolejnym celem floty jest utworzenie z Morza Azowskiego wewnętrznego akwenu rosyjskiego, poprzez wyparcie sił lądowych z terenów nadbrzeżnych pomiędzy Krymem a Donbasem oraz zwalczanie nielicznych sił morskich Ukrainy na obu akwenach. Flota rosyjska na Morzu Czarnym,dysponująca połączonym potencjałem desantowym kilku flot, wciąż pozostaje w gotowości do przeprowadzenia operacji desantowej i wysadzenia na brzeg kilkutysięcznego kontyngentu wraz ze sprzętem ciężkim.

Manewry zespołów desantowych w silnej eskorcie jednostek nawodnych, bez wątpienia wiążą część sił ukraińskich pozostających w gotowości do odparcia ewentualnej operacji (lub połączonej operacji) desantowej. Uniemożliwia to tym samym wzmocnienie innych odcinków frontu. Flota rosyjska po ogłoszeniu „operacją antyterrorystycznej” i zamknięciu dla żeglugi północno-zachodniej części Morza Czarnego, przejęła także kilka jednostek handlowych pływających pod banderą ukraińską (statki „Afina”, „Pryncesa Nikol”, „Sapfir”). 

Kilkaset jednostek zostało jednocześnie uwięzionych na akwenach i w portach obu mórz. Nie obyło się także bez strat wśród jednostek handlowych obcych bander. Działania te jasno pokazują na osiągnięcie, po pierwsze całkowitej blokady morskiej Ukrainy, po drugie stworzenie permanentnego zagrożenia przeprowadzenia operacji amfibijnej siłami wzmocnionej brygady. Flota rosyjska (siły nawodne i podwodne) prowadzi także działania uderzeniowe będące formą projekcji potencjału morskiego z morza (ataki rakietowe oraz ostrzały artyleryjskie, przy czym te drugie uznać należy raczej jako swego działania psychologiczne w odniesieniu do obrońców nadmorskiej Odessy). Marynarka ukraińska poza pewnymi sukcesami propagandowymi została w wyniku całkowitego przytłoczenia potencjałem przeciwnika wyeliminowana z teatru działań i nie odgrywa praktycznie żadnej roli.

Refleksja

Stwierdzić należy, iż pełne wykorzystanie potencjału wynikającego z nadmorskiego położenia naszego państwa, urasta w chwili obecnej do poziomu przetrwania i zapewnienia możliwości rozwoju kraju. Szczególnego znaczenia nabiera więc potrzeba włączenia się w działania NATO i UE, np. poprzez delegowanie okrętów o odpowiednim potencjale bojowym, do działań na rzecz bezpieczeństwa morskiego. Ich celem ma być, z jednej strony kolektywna ochrona interesów Sojuszu i Unii Europejskiej, z drugiej zaś zabezpieczenie możliwości realizacji własnych celów polityki państwa. Nowoczesne, zrównoważone siły morskie państwa nadmorskiego średniej wielkości o odpowiednim potencjale bojowym powinny być rozpatrywane, jako istotny element narodowego wkładu w realizację działań z obszaru konwencjonalnego odstraszania kolektywnego, budowania własnych zdolności antydostępowych i ograniczania swobody działania potencjalnego przeciwnika.

Wymagane jest włączenie się w kształtowanie poziomu bezpieczeństwa na morzach, a przez to budowania wizerunku zaangażowanego i wiarygodnego partnera. Przy budowie powyższych zdolności możliwe jest zbudowanie potencjału skutecznie zniechęcającego potencjalnego przeciwnika do podjęcia ryzyka wprowadzenia blokady morskiej, czy tworzenia zagrożenia z kierunku morskiego np. na elementy infrastruktury krytycznej (porty morskie, terminale,infrastrukturę wydobywczą, przesyłową i magazynową oraz produkcyjną – morskie farmy wiatrowe), a patrząc całościowo, do agresji na Polskę. Kierunek rozwoju Marynarki Wojennej RP wynikać powinien przy tym ze zbilansowania zdolności do obrony (funkcja militarna) i ochrony polskich obszarów morskich (funkcja policyjna) oraz terytorium państwa przed zagrożeniami z kierunku morskiego (w tym włączenia w system ochrony powietrznej państwa), z realizacją funkcji dyplomatycznej oraz zagwarantowania bezpieczeństwa na morskich szlakach komunikacyjnych.

Konsolidacja członków NATO jest elementem niezbędnym, a jej formy przyjąć muszą, z perspektywy polskiej, realizację wspólnych działań na akwenach o żywotnym znaczeniu dla interesów Rzeczypospolitej. To jednak wymaga woli i determinacji politycznej oraz akceptacji społecznej do ponoszenia kosztów budowania własnego bezpieczeństwa w wymiarze morskim ale przekładającym się na bezpieczeństwo każdego z obywateli.

Autor: kmdr por. dr Rafał MIĘTKIEWICZ

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Ratownik – okręt, który wyznacza nowe standardy na Bałtyku. Dwa programy w jednym zakładzie

    Ratownik – okręt, który wyznacza nowe standardy na Bałtyku. Dwa programy w jednym zakładzie

    Palenie blach na nowy okręt ratowniczy Marynarki Wojennej RP jest symbolicznym początkiem budowy okrętu lub statku. W rozmowie z naszą redakcją, zaraz po uroczystości palenia blach, Prezes PGZ Stoczni Wojennej, Marcin Ryngwelski, mówi o znaczeniu programu Ratownik, budowie fregat Miecznik oraz o tym, jak te programy przywracają Polsce zdolność samodzielnego projektowania i budowania nowoczesnych okrętów wojennych.

    Czy programy Miecznik i Ratownik zmieniają polski przemysł okrętowy?

    Moment palenia blach na Ratownika to coś więcej niż początek budowy okrętu. To symboliczny sygnał, że polski przemysł okrętowy znów potrafi wziąć odpowiedzialność za tworzenie zaawansowanych jednostek od projektu po gotowy okręt.

    Marcin Ryngwelski, Prezes PGZ Stoczni Wojennej

    W dniu, który na zawsze zapadnie w pamięci stoczniowców i całego polskiego przemysłu okrętowego, rozpoczyna się nowy rozdział w historii PGZ Stoczni Wojennej. Symboliczne palenie blach pod budowę okrętu ratowniczego kp. Ratownik to nie tylko początek realizacji jednego z najważniejszych programów dla Marynarki Wojennej RP, lecz także potwierdzenie, że Polska wraca do grona państw zdolnych samodzielnie projektować i budować nowoczesne okręty wojenne.

    Czy programy Miecznik i Ratownik zmieniają polski przemysł okrętowy? / Portal Stoczniowy
    Fot. Portal Stoczniowy

    W rozmowie z Portalem Stoczniowym prezes Marcin Ryngwelski przedstawia kulisy realizacji dwóch kluczowych programów – Ratownik i Miecznik. Opowiada o roli PGZ Stoczni Wojennej w konsorcjum, relacjach z partnerami zagranicznymi, wyzwaniach kadrowych oraz o tym, jak budowa nowych okrętów wpływa na odbudowę kompetencji krajowego przemysłu okrętowego.

    Ratownik – symbol nowoczesności i krajowej samodzielności

    To jeden z najbardziej oczekiwanych programów dla Marynarki Wojennej RP. Jak podkreśla prezes PGZ Stoczni Wojennej, Ratownik to przedsięwzięcie niezwykle ambitne – zarówno pod względem technicznym, jak i organizacyjnym.

    Czytaj też: Ratownik: trzecia szansa

    Mówimy o pełnoprawnym okręcie ratowniczym i wsparcia podwodnego, który zapewni zdolność do prowadzenia operacji na głębokich wodach, wsparcia przyszłych okrętów podwodnych z programu Orka oraz ochrony infrastruktury krytycznej na dnie Bałtyku.

    Budowę jednostki rozpocznie uroczyste palenie blach zaplanowane na koniec listopada 2025 roku, a położenie stępki – w roku jubileuszowym, gdy Gdynia będzie obchodzić swoje stulecie.

    To ważny symbol – zarówno dla miasta, jak i dla nas jako stoczni. Pokazujemy, że potrafimy projektować i budować w Polsce nowoczesne okręty specjalistyczne – mówi Ryngwelski.

    Polski projekt, polska myśl inżynierska

    Ratownik powstaje na podstawie polskiej dokumentacji technicznej i krajowej licencji, co daje pełną kontrolę nad procesem projektowania, budowy i integracji systemów.

    To dla nas kluczowy krok – wracamy do projektowania własnych okrętów, a nie tylko do montażu konstrukcji zaprojektowanych za granicą – podkreśla prezes PGZ SW.

    Dzięki współpracy z polskimi biurami projektowymi i uczelniami technicznymi, udział krajowych dostawców w budowie Ratownika będzie znaczący – szczególnie w obszarze systemów energetycznych, automatyki, konstrukcji stalowych i wyposażenia pokładowego.

    Technologia pod powierzchnią

    Jednostka zostanie wyposażona w system nurkowania saturowanego umożliwiający prowadzenie długotrwałych misji na dużych głębokościach, z dzwonem nurkowym, komorami dekompresyjnymi i pełnym zapleczem wspierającym. Okręt otrzyma także system dynamicznego pozycjonowania (DP), pozwalający utrzymać pozycję nad rejonem akcji z dokładnością do kilku metrów.

    Polecam film Ostatni Oddech – pokazuje, jak niewielki margines błędu dzieli sukces od tragedii w takich warunkach. Ratownik ma zapewniać bezpieczeństwo tam, gdzie ryzyko jest najwyższe – dodaje Ryngwelski.

    Okręt będzie współpracował z bezzałogowymi pojazdami podwodnymi – zdalnie sterowanymi ROV i autonomicznymi AUV – co umożliwi mapowanie dna morskiego, inspekcję infrastruktury krytycznej oraz prowadzenie akcji poszukiwawczych.

    Zasięg operacyjny jednostki wynosić będzie około 6000 mil morskich, co pozwoli na działania nie tylko na Bałtyku, ale również na Północnym Atlantyku.

    Nowoczesność wymaga ludzi

    Kadra rozwija się razem z programem” – mówi Prezes. Wykorzystujemy doświadczenia z programu Miecznik, szczególnie w zakresie cyfrowego modelowania 3D i integracji systemów. Dzięki temu proces budowy Ratownika przebiegnie szybciej i sprawniej.

    PGZ Stocznia Wojenna współpracuje z Akademią Marynarki Wojennej i Politechniką Gdańską w zakresie szkolenia specjalistów, a także z pomorskimi kooperantami w ramach Grupy PGZ.

    Rola PGZ Stoczni Wojennej jest jasno zdefiniowana

    Jaka jest dokładna rola PGZ Stoczni Wojennej w programie budowy fregat pk. Miecznik?

    Rola PGZ Stoczni Wojennej jest jasno określona w podziale prac konsorcjum. Stocznia pełni funkcję lidera technicznego, odpowiedzialnego za całość projektu w zakresie technicznym – od integracji systemów po uruchomienie i przekazanie jednostki zamawiającemu. Partnerzy wspierają PGZ SW w wybranych obszarach, zgodnie z zakresem umów.

    Gdzie kończy się partnerstwo wobec zagranicznych dostawców, a zaczyna samodzielność stoczni?

    „Współpraca z Babcockiem od początku miała dotyczyć jedynie projektu klasyfikacyjnego. Niestety, ten etap się przedłużył, a firma nadal formalnie nas wspiera. Z punktu widzenia biznesu trudno mieć o to pretensje – każda firma wykorzystuje sytuację, w której zamawiający nie w pełni rozumie, co kupuje.

    Czy programy Miecznik i Ratownik zmieniają polski przemysł okrętowy? / Portal Stoczniowy
    Fot. Portal Stoczniowy

    Dlatego od dawna podkreślam w Grupie PGZ, że rola Babcocka powinna się już zakończyć. Zatrudniliśmy własnych projektantów i rozwijamy kompetencje wewnętrzne. To moment, by przejąć odpowiedzialność za projektowanie w pełnym zakresie” – podkreśla Ryngwelski.

    Realny harmonogram i wspólna strategia

    W ramach programu Miecznik budowa prototypowej fregaty Wicher jest już w toku. Wodowanie przewidziane jest na lato 2026 roku, a przekazanie jednostki Marynarce Wojennej RP – w III kwartale 2029 roku. Kolejne okręty – Burza i Huragan – będą przekazywane odpowiednio w 2030 i 2031 roku.

    Czytaj więcej: PRS nadzoruje budowę okrętu ratowniczego pk. Ratownik dla MW RP

    W obu programach – Ratownik i Miecznik – wspólnym mianownikiem jest powrót do samodzielności i odbudowa polskich kompetencji stoczniowych.

    Nie budujemy już tylko okrętów. Budujemy kompetencje, które pozwolą Polsce przez kolejne dekady rozwijać nowoczesne technologie morskie – podsumowuje Marcin Ryngwelski.

    Rozmawiał Mariusz Dasiewicz