Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

BAE Systems uruchomiło w Coventry nowoczesne centrum inżynieryjne, które ma wspierać programy atomowych okrętów podwodnych Wielkiej Brytanii i jej sojuszników. Inwestycja ta wpisuje się w szerszy kontekst międzynarodowej współpracy obronnej w ramach inicjatywy AUKUS, której przyszłość właśnie jest pod lupą Pentagonu.
W artykule
W Coventry, jednym z głównych ośrodków przemysłowych Wielkiej Brytanii, BAE Systems oficjalnie zainaugurowało działalność nowego centrum inżynierii cyfrowej. Inwestycja ta, zlokalizowana w kompleksie Ansty Park i współdzielona z Manufacturing Technology Centre (MTC), przyniesie 150 nowych, wysoko wyspecjalizowanych miejsc pracy dla inżynierów wspierających programy okrętów podwodnych Royal Navy.
To nie tylko krok w stronę zwiększenia zatrudnienia, lecz również rozszerzenie geograficzne przemysłowej obecności BAE poza stocznię w Barrow-in-Furness. Jak podkreślają przedstawiciele koncernu, nowa lokalizacja pozwala na dostęp do bogatej puli specjalistów regionu oraz potencjału innowacyjnego tamtejszego sektora technologicznego.
Pracownicy centrum będą wspierać rozwój oraz utrzymanie okrętów typu Astute, Dreadnought i przyszłych SSN-AUKUS. Mowa o jednostkach, które mają stanowić o sile podwodnej komponenty Royal Navy przez kolejne dekady. Steve Timms, dyrektor zarządzający BAE Systems Submarines, podkreślił, że „rozpoczęcie działalności w Coventry wyznacza nowy, ekscytujący etap dla programu budowy okrętów podwodnych”.
Jak zaznaczył, realizacja programu Dreadnought wymaga ciągłych inwestycji nie tylko w infrastrukturę, lecz przede wszystkim w kadry – co wpisuje się w szerszą strategię wzmacniania brytyjskiego łańcucha dostaw w sektorze obronności.
Zatrudnieni w nowym centrum inżynierowie pochodzą z różnych gałęzi przemysłu – od motoryzacji, przez finanse, po sektor detaliczny. BAE Systems kładzie też nacisk na zatrudnianie weteranów wojskowych. Ten przekrój doświadczeń może mieć kluczowe znaczenie przy rozwijaniu złożonych systemów pokładowych współczesnych okrętów podwodnych.
Obiekt sąsiaduje z MTC, co – zdaniem kontradmirała Paula Carrolla z Submarine Delivery Agency – „daje wymierne korzyści i wzmacnia partnerstwo przemysłowo-obronne w regionie”. Jego zdaniem obecność BAE Systems w Midlands potwierdza rangę tego obszaru jako jednego z krajowych centrów rozwoju technologii obronnych.
Otwarcie centrum w Coventry jest zgodne z kierunkiem wytyczonym przez Strategiczny Przegląd Obronny Wielkiej Brytanii, który przewiduje budowę czterech okrętów typu Dreadnought jako elementu utrzymania brytyjskiego odstraszania strategicznego. W połączeniu z kończącym się procesem budowy ostatnich jednostek typu Astute i intensywnymi pracami nad SSN-AUKUS, jasno widać, że tempo prac w programie okrętów podwodnych będzie tylko rosnąć.
Rozwój centrum inżynieryjnego w Coventry to zatem nie epizod, lecz kolejny krok w budowaniu kompleksowej zdolności przemysłowej Zjednoczonego Królestwa w zakresie nowoczesnych okrętów podwodnych.
Inwestycja w centrum inżynieryjne w Coventry stanowi również element szerszych wysiłków międzynarodowych na rzecz utrzymania przewagi technologicznej sił morskich państw zachodnich – szczególnie w kontekście wyzwań, z jakimi mierzy się obecnie program AUKUS.
Choć przegląd programu AUKUS, zapowiedziany przez Pentagon jako element 30-dniowej analizy, nadal trwa, jego polityczna temperatura wyraźnie wzrasta. Z jednej strony, pojawiają się głosy sceptyczne – reprezentowane przez Elbridge’a Colby’ego, odpowiedzialnego za rewizję projektu – który podważa sens przekazywania okrętów podwodnych sojusznikom kosztem osłabienia sił własnych. Z drugiej zaś strony, rośnie presja Kongresu – zarówno Republikanów, jak i Demokratów – domagających się jednoznacznego poparcia dla porozumienia, określanego jako kluczowy filar odstraszania wobec rosnącej presji chińskiej w zachodniej części Indo-Pacyfiku.
List pięciu wpływowych kongresmenów, skierowany do sekretarza obrony Pete’a Hegsetha, nie pozostawia wątpliwości: AUKUS to nie tylko strategiczna inwestycja w potencjał krajów sojuszniczych, lecz także w przyszłość regionalnej architektury bezpieczeństwa. To również wymierne wsparcie dla amerykańskiej i brytyjskiej bazy przemysłowej, zasilanej miliardowymi przelewami z Canberry – z których część już została uruchomiona.
Dla Australii to nie tylko wyzwanie budżetowe, lecz projekt generacyjny, który na dekady zdefiniuje jej pozycję w regionie. Pierwsze używane okręty typu Virginia mają trafić do Royal Australian Navy w latach 30., natomiast jednostki zaprojektowane od podstaw w ramach programu SSN-AUKUS – oparte o brytyjski design – zbudowane zostaną dopiero w kolejnej dekadzie.
Jak wskazywaliśmy wcześniej na naszym portalu, kondycja amerykańskiego przemysłu stoczniowego może jednak zaważyć na spójności całego programu. Opóźnienia, luki kadrowe i niewystarczająca przepustowość produkcyjna już teraz ograniczają gotowość operacyjną US Navy, a deklaracje sojusznicze – jeśli mają zachować wiarygodność – muszą być wsparte realnymi zdolnościami.
Czy program AUKUS przetrwa jako trzon strategicznego odstraszania w Indo-Pacyfiku, czy też stanie się ofiarą wewnętrznych napięć i deficytów przemysłowych? Odpowiedź – przynajmniej częściowa – nadejść ma już w lipcu, wraz z zakończeniem przeglądu przez Departament Obrony USA.
Autor: Mariusz Dasiewicz


Stany Zjednoczone formalnie zgodziły się, by Korea Południowa rozpoczęła program budowy okrętów podwodnych o napędzie jądrowym. To decyzja o dużym ciężarze strategicznym – zarówno dla równowagi sił w regionie, jak i dla dotychczasowej polityki USA wobec ograniczania rozprzestrzeniania technologii jądrowych.
W artykule
Amerykańskie przyzwolenie ogłoszono w formie oficjalnego komunikatu na stronie Białego Domu, będącego bezpośrednią konsekwencją wcześniejszych rozmów prezydenta Donalda Trumpa z południowokoreańskim przywódcą Li Dze Mjungiem. W kontekście napięć wokół Półwyspu Koreańskiego i wzrostu aktywności Chin w zachodniej części Indo-Pacyfiku ta decyzja może mieć konsekwencje wykraczające daleko poza region.
Zgoda USA oznacza otwarcie możliwości technologicznej i politycznej, do której Korea Południowa dążyła od lat. Choć kraj ten dysponuje flotą okrętów podwodnych, dotąd ograniczał się do napędu konwencjonalnego – głównie z uwagi na amerykański sprzeciw wobec udostępnienia technologii wzbogacania uranu dla celów wojskowych.
Czytaj więcej: Koreański kapitał rusza w stronę rdzewiejących doków Ameryki
Porozumienie obejmuje również element kluczowy dla przyszłego programu okrętowego Seulu. Waszyngton zadeklarował gotowość wspierania południowokoreańskiego programu cywilnego, który obejmuje produkcję paliwa jądrowego, z zastrzeżeniem jego „pokojowego” przeznaczenia. Taki zapis – znany z międzynarodowych regulacji – w praktyce otwiera drogę do zabezpieczenia paliwa dla okrętów o napędzie jądrowym.
Obok aspektu militarnego, w komunikacie Białego Domu pojawił się wątek gospodarczy: Korea Południowa ma zainwestować 150 miliardów dolarów w rozwój amerykańskiego przemysłu stoczniowego. Kolejne 200 miliardów ma zostać przeznaczone na „cele strategiczne” – bez jednoznacznego doprecyzowania, czym są owe cele.
Współczesna geopolityka, także ta morska, coraz rzadziej sprowadza się wyłącznie do rozmów o okrętach, siłowniach jądrowych i torpedach. Coraz częściej mowa o aliansach przemysłowych, transferach technologii, podziale wpływów i „grze o łańcuchy dostaw”. Z tej perspektywy południowokoreańskie atomowe okręty podwodne to tylko jeden z pionków na szachownicy, której plansza sięga od Filadelfii po cieśninę Tsushima.
Biały Dom nie skomentował w swoim oświadczeniu potencjalnych skutków w regionie, lecz trudno pominąć pytanie o to, jak na tę decyzję mogą zareagować Chiny i Korea Północna. Z perspektywy Pekinu decyzja USA może być odebrana jako precedens przekraczający dotychczasowe granice amerykańskiej polityki wobec transferu technologii jądrowych. Chiny będą z pewnością uważnie śledzić każdy etap południowokoreańskiego programu i dostosowywać do niego własne działania morskie w zachodniej części Indo-Pacyfiku.
W przypadku Korei Północnej nie należy oczekiwać oficjalnej zmiany stanowiska. Reżim Kim Dzong Una od lat prowadzi politykę całkowicie oderwaną od międzynarodowych apeli czy ograniczeń, więc również tym razem można zakładać, że program jądrowy i rakietowy będzie kontynuowany niezależnie od działań Seulu. Pjongjang zwykle reaguje na takie decyzje własnym tempem i według własnych kalkulacji, co tylko zwiększa nieprzewidywalność napięć na Półwyspie.
Czytaj też: Południowokoreańska strategia globalnej ekspansji przemysłu stoczniowego
Tym samym region Indo-Pacyfiku wchodzi w nową fazę rywalizacji, w której pojawienie się południowokoreańskich jednostek o praktycznie nieograniczonym zasięgu operacyjnym może zachwiać dotychczasową równowagą i wymusić nowe kalkulacje zarówno w Pekinie, jak i w Pjongjang
Historia wielokrotnie pokazywała, że każdy poważny transfer technologii ma swoją cenę. W tym przypadku nie chodzi wyłącznie o pieniądze, lecz o odpowiedzialność. Korea Południowa, wchodząc do grona państw dysponujących okrętami o napędzie jądrowym, zyska nowe możliwości operacyjne. Jednocześnie stanie się jeszcze ściślej związana z amerykańską architekturą odstraszania.
Zgoda USA nie jest więc prezentem – to inwestycja w południowokoreańską gotowość bojową, która ma odciążyć amerykańskie siły morskie w regionie Indo-Pacyfiku. To układ, w którym każda ze stron coś zyskuje, lecz także ponosi realne ryzyko.