Pierwszy terminal instalacyjny offshore w Świnoujściu rozpocznie pracę w 2025

Pierwszy w Polsce terminal instalacyjny zlokalizowany w Świnoujściu oraz fabryka turbin Vestas w Szczecinie to nowe inwestycje związane z morską farmą wiatrową Baltic Power. To dwie nowe inwestycje związane z morską farmą wiatrową Baltic Power.
PKN Orlen podpisał właśnie umowę z Zarządem Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, dotyczącą dzierżawy na 30 lat 20 ha terenu pod terminal instalacyjny w Świnoujściu.
Planujemy zakończyć tę inwestycję w jeden z najnowocześniejszych portów instalacyjnych na świecie na przełomie 2024 i 2025 roku.
Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen
Wspólny projekt Grupy Orlen i Northland Power wykorzysta 76 nowoczesnych turbin o mocy 15 MW firmy Vestas każda, których elementy będą produkowane w nowej fabryce w Szczecinie. Zakład zatrudni nawet 700 osób.
Od początku przygotowań do realizacji naszej pierwszej morskiej farmy wiatrowej konsekwentnie dążyliśmy do tego, żeby w pełni wykorzystać potencjał polskiej gospodarki. Decyzja o budowie terminala instalacyjnego w Świnoujściu oraz nowej fabryki turbin w Szczecinie udowadniają, że morskie farmy wiatrowe mają szansę nie tylko zrewolucjonizować krajowy system energetyczny, ale też być impulsem dla rozwoju całego regionu. Oprócz zaawansowanego projektu Baltic Power wystąpiliśmy również o 11 nowych koncesji na morskie farmy wiatrowe w polskiej części Bałtyku. To gigantyczna szansa dla naszych dostawców, a także innych miast, jak Gdańsk, gdzie planowane jest wybudowanie drugiego portu instalacyjnego oraz Łeba, gdzie do 2025 roku powstanie port serwisowy. Strategiczne inwestycje w infrastrukturę i doświadczenia wyniesione ze współpracy z globalnymi liderami, to droga do budowy nowego, perspektywicznego sektora polskiego przemysłu.
Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen
Inwestycja Grupy Orlen w budowę terminala instalacyjnego w Porcie Świnoujście jest kluczowa zarówno z punktu widzenia harmonogramu projektu Baltic Power, jak i kolejnych projektów w polskiej części Bałtyku planowanych do 2040 roku przez spółkę Orlen Neptun. Na liczący około 20 ha teren terminala dostarczane będą komponenty morskich farm wiatrowych, w tym turbiny wyprodukowane przez firmę Vestas.
Każde z dwóch dostępnych nabrzeży pozwoli na wstępny montaż wież turbin wiatrowych o wysokości ponad 100 metrów i masie około 1 000 ton każda. Długość nabrzeży, wynosząca w obu przypadkach 250 metrów, umożliwi operowanie największym dostępnym obecnie specjalistycznym statkom typu jack-up, służącym do instalacji elementów morskich farm wiatrowych. Zgodnie z planem, port rozpocznie pracę w 2025 roku, a w trakcie prac instalacyjnych zatrudnienie w nim znajdzie około 100 osób, podkreślono.
Naszym celem jest stworzenie portu w pełni uniwersalnego. To wszystko jest również naszą odpowiedzią na oczekiwania inwestorów chcących związać swój biznes z portami w Szczecinie i Świnoujściu. Tym bardziej cieszy nas fakt, że branża OZE ten potencjał zauważyła. Planujemy, że w 2025 roku terminal wejdzie w fazę eksploatacji obsługując około 80 morskich turbin wiatrowych rocznie.
Krzysztof Urbaś, prezes Morskich Portów Szczecin i Świnoujście
Pierwszym projektem realizowanym przy wykorzystaniu terminala instalacyjnego w Świnoujściu będzie farma Baltic Power. Jest on obecnie najbardziej zaawansowanym projektem na polskich wodach Bałtyku. Spółka zabezpieczyła już wszystkie kluczowe elementy morskiej farmy wiatrowej w ramach łańcucha dostaw, w którym uczestniczą również firmy z Polski.
Farma wiatrowa Baltic Power będzie wykorzystywać 76 turbin o mocy 15 MW każda, dostarczonych przez firmę Vestas. To obecnie jedne z najnowocześniejszych turbin dostępnych na rynku, a farma Baltic Power będzie jedną z pierwszych na świecie, gdzie zostaną one zainstalowane.
Współpraca z Vestas obejmuje dostarczenie i instalację turbin oraz zapewnienie ich pełnego serwisu przez okres do 15 lat. Ponadto firma, dostrzegając potencjał dalszego rozwoju projektów offshore wind realizowanych w Polsce, podjęła decyzję o zlokalizowaniu w Szczecinie nowej fabryki elementów turbin morskich farm wiatrowych, wynika z materiału.
Przemysł wiatrowy pomaga tworzyć zrównoważone i niezawodne systemy energetyczne, a przy tym zapewnia szeroki zakres korzyści społecznych i ekonomicznych. To m.in. tworzenie nowych miejsc pracy w całym łańcuchu wartości. Zarówno informacja o naszej współpracy przy projekcie Baltic Power, jak i dzisiejsza dotycząca nowej fabryki firmy Vestas są konkretnymi przykładami wkładu w rozwój sektora energetyki wiatrowej.
Nils de Baar, prezes Vestas na Europę Północną i Centralną
W nowej fabryce Vestas montowane będą gondole i piasty turbin. Obiekt zlokalizowany na Pomorzu Zachodnim będzie dostarczał produkowane elementy zarówno na rynek polski, jak i rynki globalne. Fabryka ma rozpocząć działalność w drugiej połowie 2024 roku i stworzy od 600 do 700 miejsc pracy. Tym samym będzie to największy zakład produkcyjny w Polsce bezpośrednio związany z sektorem morskich farm wiatrowych.
Farma Baltic Power, o mocy do 1,2 GW, zostanie zlokalizowana ok. 23 km od brzegu na wysokości Choczewa i Łeby. Zakończenie budowy planowane jest w 2026 roku.
Źródło: ISBnews

Norwegia zwiększa zamówienie o kolejne okręty podwodne

Norweskie Ministerstwo Obrony poinformowało 5 grudnia o zwiększeniu zamówienia na okręty podwodne typu 212CD budowane w Niemczech. Dotychczasowy kontrakt obejmował cztery jednostki, teraz Oslo chce dokupić dwie kolejne.
W artykule
O rozszerzeniu zamówienia mówiło się od 2024 roku, kiedy to Bundestag zgodził się zwiększyć niemiecką część programu z dwóch do sześciu jednostek. Wtedy też pojawiła się informacja o możliwej dodatkowej opcji na trzy kolejne okręty dla Niemiec.
Budowa pierwszych 212CD trwa – zarówno dla Norwegii, jak i Niemiec. W norweskiej flocie nowe okręty zastąpią wysłużone jednostki typu Ula. Ich głównym zadaniem będzie monitorowanie i ochrona obszarów na północnym Atlantyku, Morzu Norweskim i w rejonie Arktyki, gdzie obecność rosyjskiej Floty Północnej jest stałym czynnikiem ryzyka. Całość norweskiego zamówienia, po rozszerzeniu, szacowana jest na ponad 90 mld koron (ponad 32 mld zł). Resort obrony Norwegii podkreśla, że decyzja wynika bezpośrednio z pogarszającej się sytuacji bezpieczeństwa tego kraju.
Wspólny projekt Norwegii i Niemiec – charakterystyka 212CD
Wspólna budowa okrętów ma przynieść obu państwom wymierne korzyści: wspólne szkolenia, ujednolicone standardy obsługowe oraz interoperacyjność, w tym możliwość tworzenia mieszanych, norwesko-niemieckich załóg. W Haakonsvern powstaje już specjalna infrastruktura do szkolenia marynarzy i utrzymania jednostek serii 212CD.
Za świadomość sytuacyjną odpowiada sonar nawigacyjny SA9510S MkII oraz zestaw masztów elektrooptycznych OMS 150 i OMS 30, umożliwiających obserwację i identyfikację celów bez konieczności wynurzania jednostki. Uzupełnieniem systemu są echosondy EM2040 Mil i EA640, które zwiększają precyzję nawigacyjną i pozwalają na bezpieczne manewrowanie oraz prowadzenie działań na wodach o złożonej charakterystyce dna.
W prasie branżowej zwraca się uwagę na „diamentowy” przekrój poprzeczny kadłuba, który ma redukować odbicia aktywnych sygnałów sonarowych. Innowacyjność konstrukcji rodzi jednak ryzyko opóźnień – niektórzy twierdzą, że pierwsze jednostki tej serii mogą być gotowe z poślizgiem czasowym, związanym z dostępnością materiałów i koniecznością nabywania doświadczenia przez wykonawców.
Napęd i systemy pokładowe
Napęd stanowią dwa silniki wysokoprężne MTU 4000, baterie litowo-jonowe oraz najnowsza generacja systemu AIP (HDW Fuel Cell AIP, określany jako – IV generacja). Baterie przeszły krytyczne testy bezpieczeństwa, a koncepcja projektu zakłada możliwie niskie zużycie energii i wysoką autonomiczność w zanurzeniu.
W skład wyposażenia nowych 212CD wchodzi najnowszy system dowodzenia CMS ORCCA, rozwijany wspólnie przez TKMS i norweski Kongsberg. To centrum nerwowe okrętu, integrujące wszystkie sensory i uzbrojenie, a jednocześnie przygotowane do pełnej współpracy z niemiecką i norweską flotą.
Za świadomość sytuacyjną odpowiada sonar nawigacyjny SA9510S MkII oraz zestaw masztów elektrooptycznych OMS 150 i OMS 30, zapewniających obserwację i identyfikację celów bez wynurzania okrętu. Ich uzupełnieniem są echosondy EM2040 Mil i EA640, które zwiększają precyzję nawigacyjną i pozwalają bezpiecznie prowadzić działania na trudnych wodach.
Uzbrojenie okrętów podwodnych 212CD
Okręty otrzymają cztery wyrzutnie torped kalibru 533 mm, przystosowane do użycia nowoczesnych torped ciężkich DM2A4, będących standardem wśród państw NATO mających w służbie okręty TKMS.
Do samoobrony na krótkim dystansie przewidziano system IDAS, czyli rakietowy zestaw przeznaczony do zwalczania środków ZOP, dronów i śmigłowców operujących nad obszarem działań okrętu.
Najmocniejszy akcent ofensywny to możliwość użycia pocisków przeciwokrętowych NSM od Kongsberga – uzbrojenia, przed którym rosyjskie okręty mają szczególny respekt. NSM realnie utrudni im swobodne operowanie na północnym Atlantyku i w rejonach subarktycznych.
Jednostki będą także zdolne do współpracy z autonomicznymi pojazdami podwodnymi (UUV), co zwiększa ich możliwości w rozpoznaniu, działaniach specjalnych i monitorowaniu dna morskiego.
Wszystkie te elementy składają się na okręt przeznaczony do działań nie tylko na Bałtyku. 212CD powstaje z myślą o operowaniu na północnym Atlantyku i Morzu Norweskim, w środowisku arktycznym, gdzie kluczowe znaczenie mają duża autonomiczność oraz zdolność do długotrwałego pozostawania w rejonie działań.
Co tak naprawdę wyróżnia decyzję Norwegii
Decyzja Oslo nie jest efektem politycznego impulsu, lecz chłodnej kalkulacji operacyjnej. Norwegowie powiększają zamówienie na okręty, które już istnieją, pływają i mają potwierdzone osiągi w służbie sojuszniczych marynarek. Bez wizualizacji i opowieści o „rozwojowych możliwościach”. Po prostu biorą rozwiązanie, które działa.
212CD nie jest projektem, który dopiero miałby „dojrzewać” w trakcie programu. To rozwinięcie sprawdzonej rodziny okrętów podwodnych, budowanej na bazie doświadczeń typu 212A – jednej z najbardziej udanych konwencjonalnych platform w Europie. Konstrukcja została w pełni zweryfikowana na etapie projektu i wprowadzona do produkcji bez fazy eksperymentalnej. Pierwsze jednostki są już w trakcie budowy.
Dla Norwegii to kluczowe. Flota Północna FR działa tuż za rogiem, a Oslo odpowiada za bezpieczeństwo północnej flanki NATO. W tych warunkach okręt podwodny nie ma „rokować” – ma pracować od pierwszego dnia służby.
I tu pojawia się czytelny kontrast: Norwegia wzmacnia flotę rozwiązaniem sprawdzonym, podczas gdy w Polsce realna zdolność podwodna pozostaje odsunięta w czasie.
W czasie gdy jedni wybierają projekt „jakoś to będzie”, Norwegia wybiera pewność tu i teraz: okręt, który pływa i system, który przeszedł próby.
Mariusz Dasiewicz – wydawca Portalu Stoczniowego. Od ponad 10 lat zajmuje się tematyką Marynarki Wojennej RP oraz przemysłu stoczniowego. W swoich tekstach koncentruje się na programie Orka oraz zagadnieniach związanych z rozwojem bezpieczeństwa morskiego Polski, kładąc nacisk na transparentność procesów decyzyjnych i analizę opartą na faktach.










