Ukraińska pszenica płynie do Afryki

Wynajęty przez Organizację Narodów Zjednoczonych masowiec Brave Commander z ładunkiem ponad 23 000 ton pszenicy, opuścił port Piwdennyj i udał się w kierunku Afryki.

Jednostka Brave Commander, która w ostatnich dniach weszła do portu w pobliżu Odessy, uda się do Etiopii korytarzem zbożowym przez Morze Czarne, wynegocjowanym przez ONZ i Turcję.

Jest to pierwszy ładunek humanitarnej pomocy żywnościowej skierowany do Afryki od czasu inwazji Rosji na Ukrainę, w ramach Inicjatywy Zbożowej Morza Czarnego. 

Na konferencji prasowej, Denise Brown, koordynator ONZ na Ukrainie, poinformowała dziennikarzy, że ziarno jest pilnie potrzebne w Etiopii. ONZ będzie koordynować ciągłość dostaw do krajów całej Afryki, które zmagają się z głodem i gwałtownie rosnącymi cenami żywności.

Ładunek został sfinansowany dzięki darowiznom ze Światowego Programu Żywnościowego ONZ, amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego oraz kilku prywatnych darczyńców.

„Świat potrzebuje produktów rolnych z Ukrainy. To początek tego, co mamy nadzieję, jest normalnym działaniem dla głodnych ludzi na świecie” – powiedziała dziennikarzom Marianne Ward, zastępca dyrektora krajowego Światowego Programu Żywnościowego. Agencja pomocowa zakupiła w ubiegłym roku z terenów Ukrainy ponad 800 tys. ton zboża.

Brave Commander o numerze IMO: 9136931 to masowiec, który został zbudowany w 1996 roku i pływa pod banderą Libanu. Jego nośność to 23723 DWT, a jego obecne zanurzenie wynosi 5,7 m. Długość całkowita jednostki wynosi 150,52 m, a szerokość 18,2 m.

Po zawarciu porozumienia z Rosją, które umożliwiło wznowienie eksportu ukraińskiego zboża, z ukraińskich portów na Morzu Czarnym wypłynęło do tej pory 16 statków.

W niedzielę pierwszy masowiec Razoni, który opuścił Ukrainę w ramach umowy, zbliżał się do syryjskiego portu Tartous. Razoni o numerze IMO: 9086526, który został zbudowany w 1996 roku pływa pod banderą Sierra Leone. Jego nośność to 29292 DWT, a jego obecne zanurzenie wynosi 9,8 metra. Długość całkowita jednostki wynosi 186,6 m, a szerokość 25 m. Na pokładzie masowca znajduje się 26 000 ton ukraińskiej kukurydzy.

Brown podała, że władze patrzą na wykorzystanie kolei do zwiększenia transportu zboża, a ukraińskie ministerstwo rolnictwa planuje również otworzyć nową trasę ciężarówek do Polski.

Na terenach Ukrainy w dalszym ciągu pozostaje około 20 mln ton ziarna z ubiegłorocznych zbiorów, a tegoroczne zbiory pszenicy szacowane są również na 20 mln ton.

W ramach umowy z ONZ wszystkie statki są kontrolowane w Stambule przez Wspólne Centrum Koordynacyjne, w którym pracuje personel Rosji, Ukrainy, Turcji i ONZ.

Źródło: Reuters

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Sztorm na Bałtyku paraliżuje żeglugę promową. Pasażerowie utknęli w portach

    Sztorm na Bałtyku paraliżuje żeglugę promową. Pasażerowie utknęli w portach

    Silny sztorm na Bałtyku poważnie zakłócił poświąteczne powroty ze Skandynawii. Odwołane połączenia promowe ze Szwecji do Polski zatrzymały promy w portach, krzyżując plany setek pasażerów i przypominając, że na Bałtyku to pogoda wciąż dyktuje warunki.

    Jednostki pozostały w portach z uwagi na warunki meteorologiczne uniemożliwiające bezpieczne wyjście w morze – obowiązujące przepisy portowe precyzyjnie określają maksymalne dopuszczalne warunki wejścia i wyjścia z portu.

    Warunki pogodowe i wstrzymanie żeglugi promowej w szwedzkich portach

    Zawieszenie połączeń objęło między innymi kursy z Nynäshamn w rejonie Sztokholmu do Gdańska oraz ruch promowy na Gotlandię. W wielu przypadkach były to połączenia o pełnym obłożeniu, co dodatkowo spotęgowało skalę problemu. Pasażerowie zmuszeni zostali do oczekiwania na poprawę pogody lub poszukiwania alternatywnych dróg powrotu.

    Szwedzki instytut meteorologiczny SMHI informował o wietrze osiągającym w porywach do 12B, któremu towarzyszyły intensywne opady śniegu. Oznacza nie tylko bardzo wysoką falę na otwartym morzu, lecz także istotne utrudnienia manewrowe w rejonach podejść portowych gdzie wpływ wiatru i fali ma silne oddziaływanie na zdolności manewrowe. W tych warunkach decyzje o wstrzymaniu żeglugi mają charakter rutynowy i wynikają z procedur bezpieczeństwa.

    Paraliż komunikacyjny także na lądzie

    Skutki sztormu nie ograniczyły się do żeglugi. Szwedzki Urząd ds. Transportu zamknął most w Sundsvall, a koleje państwowe SJ odwołały połączenia kolejowe między północnymi kurortami narciarskimi a Sztokholmem. Na północy kraju kilkanaście tysięcy gospodarstw domowych pozostało bez dostaw energii elektrycznej. Władze apelowały o unikanie podróży do czasu ustabilizowania się sytuacji.

    Bałtyk przypomina o swojej naturze

    Choć współczesna żegluga dysponuje zaawansowanymi systemami prognozowania pogody i nowoczesnymi jednostkami, Bałtyk regularnie przypomina, że pozostaje akwenem wymagającym respektu. W tym kontekście warto przywołać katastrofę Heweliusza z 1993 roku, która do dziś funkcjonuje w branżowej pamięci jako symbol lekceważenia w zakresie przygotowania jednostki, jej kondycji jak i decyzji wynikających z ograniczeń narzucanych przez morze i pogodę.

    Jak wielokrotnie podkreślałem na łamach Portalu Stoczniowego, była to tragedia będąca skutkiem kumulacji błędnych decyzji po stronie armatora, kapitanatu oraz dowództwa, podejmowanych w czasie zmian konstrukcyjnych, decyzji o wyjściu i w samych warunkach sztormowych, które od pewnego momentu nie dawały promowi żadnych realnych szans na bezpieczne zakończenie żeglugi.