Baltic Eagle: ruszają prace przy nowej niemieckiej morskiej farmie wiatrowej

Za budowę morskiej farmy wiatrowej na terenie niemieckiej wyłącznej strefy ekonomicznej na Morzu Bałtyckim odpowiada hiszpańska spółka energetyczna Iberdrola. Właśnie rozpoczynają się badania geotechniczne. Od nich będą zależały dalsze losy inwestycji.

Morska farma wiatrowa Baltic Eagle zostanie zbudowana na północ od wyspy Rügen. Farma ma zajmować powierzchnię 39 km kw., na której staną 83 wiatraki o mocy 6 MW każdy. W sumie farma wiatrowa Baltic Eagle będzie miała moc 476 MW.

Na razie jednak budowa jeszcze nie ruszyła. Hiszpańska spółka energetyczna Iberdrola, która będzie odpowiedzialna za projekt, zleciła firmie Fugro przeprowadzenie badań geotechnicznych oraz przeprowadzenie geofizycznej analizy dna morskiego. Kontrakt na przeprowadzenie tych prac wart jest 10 mln euro. Do przeprowadzenia badań Fugro wykorzysta specjalistyczny statek offshore Fugro Pioneer oraz urządzenia wiertnicze Fugro Scout.

Zobacz też: Rzeczpospolita: pierwsze aukcje turbin offshore w 2020 roku.

Dane dostarczone przez firmę zostaną wykorzystane do określenia projektu fundamentów samych turbin wiatrowych oraz podstacji, które mają zostać zamontowane na głębokości 45 m. Hiszpańska spółka energetyczna oczekuje, że badania zakończą się w marcu przyszłego roku, a finalny raport techniczny, zawierający rekomendacje sformułowane na podstawie badań geotechnicznych oraz analizy geofizycznej, będzie gotowy najpóźniej w czerwcu 2019 roku.

Spółka Iberdrola ma już doświadczenie we współpracy z partnerami niemieckimi, ponieważ w przeszłości zbudowała farmę Wikinger o mocy 350 MW, która znajduje się niedaleko na wschód od miejsca wytypowanego pod farmę Baltic Eagle. Wikinger to 70 morskich turbin wiatrowych o mocy 5 MW zbudowanych na przestrzeni 34 km kw. Budowa farmy kosztowała 1,35 mld euro i wykorzystano w niej turbiny AD 5-135, wyprodukowane przez niemiecką spółkę Adwen. Morska farma wiatrowa Wikinger została włączona do eksploatacji pod koniec zeszłego roku.

Zobacz też: Norwegia chce wprowadzić rewolucyjne rozwiązanie offshore.

Co więcej, już teraz wiadomo, że hiszpańska spółka będzie odpowiedzialna także za budowę trzeciej niemieckiej morskiej farmy wiatrowej na Morzu Bałtyckim. To Wikinger Sud, która będzie znajdowała się w sąsiedztwie farmy Wikinger. Będzie ona stosunkowo niewielka: 18 wiatraków ma dać w sumie 10 MW mocy.

W sumie trzy morskie niemieckie farmy wiatrowe na Morzu Bałtyckim stworzą największy kompleks takich elektrowni na Bałtyku. Łączna moc zbudowanych turbin wyniesie 836 MW, a zsumowany koszt budowy inwestycji to 2,5 mld euro. Według wcześniejszych doniesień prasowych, włączenie całego kompleksu do systemu energetycznego pozwoli na wyeliminowanie 1,65 mln ton emisji dwutlenku węgla rocznie. Co ciekawe, kompleks będzie produkował 45 proc. prądu zużywanego w kraju związkowym Meklemburgii-Pomorzu Przednim.

Podpis: tz

Morskie farmy wiatrowe – więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj.

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Wodowanie ostatniego niszczyciela min typu Kormoran II

    Wodowanie ostatniego niszczyciela min typu Kormoran II

    W gdańskiej stoczni Remontowa Shipbuilding 11 grudnia odbyła się ceremonia wodowania i chrztu przyszłej ORP Czajka (606) – szóstego i zarazem ostatniego niszczyciela min typu Kormoran II zbudowanego w tej stoczni.

    Jednostka tym samym domyka najliczniejszą w XXI wieku serię okrętów wojennych tego typu, budowanych w zakładach stoczniowych w Polsce, i formalnie zamyka ważny etap współpracy Marynarki Wojennej RP z krajowym przemysłem okrętowym w segmencie walki minowej.

    Ostatni niszczyciel min proj. 258

    Ceremonia miała klasyczną, marynarską oprawę – z udziałem przedstawicieli władz państwowych, dowództwa MW RP oraz kierownictwa stoczni. ORP Czajka, podobnie jak wcześniej Jaskółka i Rybitwa, przejdzie teraz do etapu doposażania i prób morskich. Do służby planowo wejdzie w latach 2026–2027, zasilając 12. Dywizjon Trałowców 8. Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu.

    Technicznie niszczyciel min proj. 258 Kormoran II to dojrzała i sprawdzona konstrukcja okrętu walki minowej nowej generacji, zaprojektowana z myślą o realiach Morza Bałtyckiego, ochronie infrastruktury krytycznej oraz działaniach z użyciem systemów bezzałogowych. Program Kormoran II jest jednym z nielicznych przykładów konsekwentnie zrealizowanej modernizacji MW RP w oparciu o polskie stocznie i krajowe kompetencje przemysłowe.

    Nowa jakość w polskim okrętownictwie

    Jak wcześniej szczegółowo opisywał na naszym portalu Tomasz Witkiewicz (materiał archiwalny), Kormorany II wprowadziły do polskiej floty jakościowy skok. Nigdy wcześniej w Polsce nie zbudowano tak dużej jednostki wojennej ze stali amagnetycznej, ani też – po II wojnie światowej – Marynarka Wojenna RP nie dysponowała okrętem należącym do ścisłej światowej czołówki w swojej klasie.

    Wybór technologii kadłuba ze stali amagnetycznej pozwolił Polsce dołączyć do elitarnego grona użytkowników takich jednostek, obok m.in. Niemiec, Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Indonezji, eksploatujących okręty wywodzące się z rodziny typu 332. Proces budowy prototypu ORP Kormoran był kosztowny, ale umożliwił dopracowanie projektu i przejście do realnej seryjnej budowy.

    Zamknięcie linii produkcyjnej w gdańskich zakładach stoczniowych

    Wraz z wodowaniem ORP Czajka, ta linia produkcyjna dobiega końca. I tu pojawia się pytanie, którego nikt głośno nie zadaje: skoro Kormoran II okazał się konstrukcją dojrzałą, seryjnie budowaną i sprawdzoną w służbie, dlaczego przez ponad 12 lat nie znalazł żadnego odbiorcy za granicą naszego kraju?

    Czy ten okręt rzeczywiście „nie nadaje się” na rynki zachodnie, czy raczej nigdy nie podjęto realnej, systemowej próby jego sprzedaży? I co dalej – jaką drogę rozwoju obierze Remontowa Shipbuilding po zamknięciu tej linii produkcyjnej? Do tematu wrócimy po uzyskaniu odpowiedzi władz stoczni dla naszej redakcji.