Zamieszanie na Antypodach: nerwowe negocjacje w sprawie okrętów podwodnych
Medialna burza przeszła przez Australię po podaniu przez rozgłośnię radiową ABC oraz portal ABC News informacji, że australijski minister obrony Christopher Pyne w ostatniej chwili odmówił ustalonego wcześniej spotkania z szefami francuskiego koncernu stoczniowego Naval Group. Sam minister zaprzeczył tym doniesieniom i zapewnił, że negocjacje przebiegają zgodnie z harmonogramem.
Chodzi o gigantyczny kontrakt na budowę 12 okrętów podwodnych dla australijskiej marynarki wojennej. Tamtejszy rząd w 2016 roku wskazał właśnie Naval Group jako partnera przy realizacji programu wartego 50 mld dolarów australijskich, czyli ok. 39 mld euro. Australijczycy, wybierając ofertę, za główne kryterium obrali zaangażowanie ich krajowego przemysłu stoczniowego w budowę okrętów. Strona zamawiająca chciała też, żeby jednostki były produkowane m.in. w należącej do koncernu Australian Submarine Corporation stoczni w Adelajdzie.
Na etapie wstępnych negocjacji ofertę zakładającą największe zaangażowanie australijskiego koncernu złożył koncern DCNS, czyli obecny Naval Group. W australijskich mediach wciąż można znaleźć wypowiedzi menadżerów tej firmy, że w myśl tej oferty 90 proc. okrętów wyprodukuje australijski przemysł. Kiedy jednak francuska propozycja już została wytypowana przez australijski rząd do dalszych negocjacji, okazało się, że w grę wchodzi znacznie mniejszy udział australijskich firm w projekcie. Według ostatnich doniesień australijskiej prasy, Naval Group oferuje 60-proc. udział tamtejszego przemysłu w projekcie, co oznacza, że jest to oferta skromniejsza od tej, którą jeden z pozostałych oferentów.
Zobacz też: Francuska współpraca przemysłowa w kraju użytkownika. Czy to właściwy przykład dla Polski?
Na razie jednak, po dwóch latach od wskazania francuskiego koncernu jako partnera zagranicznego przy budowie 12 okrętów podwodnych dla australijskiej marynarki wojennej, nie podpisano i nie uzgodniono najważniejszych dokumentów, m.in. umów dotyczących transferu technologii, na którym Australijczykom szczególnie zależy.
O australijsko-francuskim przeciąganiu liny w tej sprawie na Antypodach zrobiło się głośno w ubiegłym tygodniu. W piątek rozgłośnia radiowa ABC oraz serwis internetowy ABC News podały, że negocjacje utknęły w martwym punkcie, ponieważ kluczowy dokument wciąż nie został uzgodniony. Chodzi o strategiczne porozumienie o współpracy (SPA – strategic partnering agreement). To umowa ramowa, która otwiera drogę do podpisania kolejnych umów szczegółowych, dotyczących m.in. transferu technologii czy podziału pracy przy budowie okrętów.
Zobacz też: Problemy z francuskim kontraktem na okręty podwodne dla Australii.
Sytuacja w Australii jest napięta, ponieważ zbliżają się wybory. Portal ABC News napisał, powołując się na źródła z ministerstwa obrony oraz przemysłu zbrojeniowego, że SPA może nie zostać podpisana przed końcem roku. To zaś oznacza, że jeśli po wyborach zmieni się rząd, w programie budowy okrętów może nastąpić radykalny zwrot.
Portal podał, że właśnie w związku z tą sprawą w ubiegłym tygodniu z wizytą do Australii udała się minister obrony Francji Florence Parly. W Australii był także szef francuskiego koncernu Naval Group Herve Guillou oraz szef australijskiego projektu Jean-Michell Billig. ABC News pisze, że szefowie francuskiej firmy mieli spotkać się z australijskimi ministrami obrony Chritopherem Pynem oraz przemysłu obronnego Setevenem Ciobo, ale w ostatniej chwili spotkanie zostało odwołane. Według źródeł ABC News szef australijskiego resortu obrony zapowiedział, że spotka się z delegacją Naval Group dopiero po podpisaniu strategicznej umowy o współpracy.
Kilka dni późnij w mediach pojawiły się informacje przedstawiający zgoła odmienny obraz tej sytuacji. Cytowany m.in. przez The Guardian australijski minister obrony Christopher Pyne powiedział, że doniesienia radia ABC oraz portalu ABC News są nieprawdziwe. Zaznaczył też, że spotkał się z menadżerami Naval Group oraz francuską minister obrony Florence Parly. Jak pisze internetowy The Guardian, szef australijskiego resortu obrony „wyśmiał” doniesienia ABC News.
Zobacz też: Stocznia Wojenna podpisuje nowe kontrakty i wraca do produkcji cywilnej.
Faktem jednak jest, że strategiczna umowa jeszcze nie została podpisana. Z kolei internetowy The Financial Review podaje, że nieoficjalny harmonogram negocjacji zakładał podpisanie SPA do końca września. Australijski minister obrony stwierdził, że negocjacje przebiegają w odpowiednim tempie, a pogłoski o ich zablokowaniu są przesadzone. Podkreślił też, że rozmowy dotyczą długoterminowej, wieloletniej umowy, dlatego rząd nie spieszy się z jej podpisaniem.
Podpis: tz
Marynarka wojenna – więcej wiadomości na ten temat znajdziesz tutaj.
Korekta programu Constellation i zmiany w kierownictwie Fincantieri Marinette Marine

Amerykańska stocznia Fincantieri Marinette Marine powołała byłego sekretarza marynarki wojennej USA Kennetha J. Braithwaite’a na przewodniczącego rady dyrektorów. Decyzja zapadła w momencie głębokiej korekty programu fregat Constellation oraz zmiany kierunku działań US Navy w segmencie mniejszych nawodnych okrętów wojennych.
W artykule
Nowy przewodniczący rady dyrektorów
Zmiany personalne w kierownictwie stoczni otwierają nowy etap w jej funkcjonowaniu, zbieżny z próbą uporządkowania jednego z najbardziej problematycznych programów okrętowych ostatnich lat. Na czele rady dyrektorów Fincantieri Marinette Marine 19 grudnia stanął Kenneth J. Braithwaite, 77. sekretarz marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych oraz były ambasador USA w Norwegii. Jego doświadczenie obejmuje zarówno służbę w lotnictwie marynarki wojennej USA, jak i wieloletnią karierę dyplomatyczną.
Nominacja ma wzmocnić zaplecze decyzyjne stoczni należącej do włoskiego koncernu Fincantieri, jednego z największych graczy europejskiego przemysłu okrętowego, który od lat konsekwentnie buduje swoją pozycję na rynku amerykańskim. Zakłady w Marinette stanowią dziś kluczowy element tej strategii, łącząc europejski kapitał i know-how z realiami zamówień federalnych USA. W tym kontekście część komentatorów wskazuje, że powołanie byłego sekretarza marynarki może być również czytelnym sygnałem wysłanym w stronę decydentów w Waszyngtonie. Jak zauważył m.in. analityk morski prowadzący konto Virtual Bayonet, ruch ten można interpretować jako element starań Fincantieri Marinette Marine o utrzymanie i pozyskanie kolejnych zleceń dla US Navy po ograniczeniu programu Constellation.
Ograniczenie programu Constellation
25 listopada 2025 roku US Navy ogłosiła rezygnację z budowy czterech fregat typu Constellation jeszcze przed rozpoczęciem ich produkcji. Kontynuowane mają być wyłącznie dwie pierwsze jednostki: przyszłe USS Constellation (FFG-62) oraz USS Congress (FFG-63), budowane w zakładach stoczniowych w Marinette. Oficjalnie decyzję przedstawiono jako element szerszej korekty podejścia do rozwoju floty nawodnej, jednak jej przyczyny mają znacznie bardziej przyziemny charakter.
Harmonogram programu uległ bowiem poważnemu rozchwianiu, a przekazanie okrętu prototypowego, pełniącego rolę jednostki wiodącej dla całego typu, przesunięto na 2029 rok. Źródłem opóźnień nie były wyłącznie kwestie organizacyjne, lecz narastająca złożoność projektu. W toku prac fregata Constellation była sukcesywnie doposażana i modyfikowana w odpowiedzi na kolejne wymagania, co prowadziło do rozrostu instalacji okrętowych, wzrostu masy jednostki oraz konieczności ciągłego aktualizowania dokumentacji technicznej.
W efekcie program stopniowo odchodził od pierwotnego założenia budowy okrętu opartego na sprawdzonej konstrukcji, wchodząc w fazę projektu rozwijanego równolegle z produkcją. Taki model działania wymuszał korekty już w trakcie prac stoczniowych, spowalniał tempo budowy i potęgował ryzyko kolejnych poślizgów w realizacji harmonogramu.
W praktyce program Constellation stał się podręcznikowym przykładem tego, jak ambicje potrafią zdominować zdrowy rozsądek projektowy. Dążenie do maksymalnego nasycenia jednego okrętu nowymi zdolnościami doprowadziło do rozrostu konstrukcji, utraty kontroli nad masą oraz konieczności wprowadzania zmian już w trakcie budowy. Marynarka wojenna, zamiast szybko otrzymać nowy typ fregat, znalazła się w stanie permanentnego zarządzania kryzysem projektowym.
Raport Government Accountability Office z maja 2024 roku potwierdził problemy, które od dłuższego czasu były sygnalizowane w środowisku okrętowym. Rozpoczęcie budowy fregat typu Constellation nastąpiło przy niezamkniętym projekcie technicznym, co w naturalny sposób prowadziło do opóźnień i komplikacji w realizacji programu. W toku prac konieczne było wprowadzanie kolejnych zmian projektowych oraz dostosowań technicznych, już po rozpoczęciu budowy jednostek.
Program Constellation unaocznił tym samym, że nawet w przypadku największej marynarki wojennej świata prowadzenie budowy okrętu równolegle z dopracowywaniem projektu i rozszerzaniem zakresu wymagań technicznych generuje istotne ryzyka harmonogramowe i organizacyjne.
Decyzja o ograniczeniu serii i odejściu od dalszego rozwijania programu w dotychczasowej formie może być zatem postrzegana jako kosztowna, lecz konieczna korekta przyjętego wcześniej podejścia. US Navy sygnalizuje w ten sposób zwrot w stronę konstrukcji przewidywalnych w budowie, opartych na sprawdzonych rozwiązaniach oraz realnej kontroli terminów wprowadzania okrętów do służby.
Program FF(X) oparty na Legend – nowy kierunek US Navy
W miejsce programu fregat Constellation US Navy zapowiedziała uruchomienie nowej koncepcji oznaczonej jako FF(X). Nie oznacza to prostego przekształcenia kutrów typu Legend w okręty bojowe, lecz wykorzystanie sprawdzonej, seryjnie budowanej platformy jako punktu wyjścia do opracowania nowych nawodnych jednostek bojowych.
Podstawą rozważań pozostaje konstrukcja National Security Cutter, opracowana pierwotnie dla US Coast Guard przez Huntington Ingalls Industries. Projekt ten, zweryfikowany w wieloletniej eksploatacji, ma stanowić fundament dla jednostek FF(X), które od początku projektowane będą z myślą o wymaganiach marynarki wojennej, a nie jako bezpośrednia adaptacja istniejących kutrów.
Nowa ścieżka rozwoju ma umożliwić szybsze osiągnięcie gotowości bojowej poprzez ograniczenie ryzyka technicznego wynikającego z rozwoju projektu. Zgodnie z deklaracjami, wodowanie pierwszego kadłuba planowane jest na 2028 rok w ramach inicjatywy określanej jako „Golden Fleet”. W komunikatach marynarki akcentowano przede wszystkim stabilizację harmonogramu oraz większą przewidywalność procesu budowy, co pozostaje w wyraźnym kontraście do doświadczeń wyniesionych z programu Constellation.
Skutki dla stoczni i przemysłu w USA
Fincantieri podkreśla, że osiągnięte porozumienie z marynarką wojenną USA zapewni stabilność zatrudnienia oraz ciągłość funkcjonowania trzech zakładów stoczniowych w stanie Wisconsin. Marynarka ma pokryć skutki ekonomiczne wynikające z decyzji kontraktowych dotyczących anulowanych jednostek.
Obecnie koncern zatrudnia około 3750 pracowników w zakładach stoczniowych w Marinette, Green Bay, Sturgeon Bay oraz Jacksonville. W ostatnich latach nakłady inwestycyjne Fincantieri w amerykański przemysł okrętowy przekroczyły 800 mln dolarów.
Perspektywy na kolejne programy
Przedstawiciele spółki zapowiadają skoncentrowanie działań na przyszłych zamówieniach obejmujących jednostki desantowe, lodołamacze oraz okręty do zadań specjalnych. Rola nowego przewodniczącego rady dyrektorów ma sprowadzać się do wsparcia stoczni w dostosowaniu jej oferty do zmieniających się priorytetów US Navy oraz w odbudowie zaufania do zdolności Fincantieri Marinette Marine w zakresie terminowej i przewidywalnej realizacji programów okrętowych.
Decyzje podejmowane w Marinette wpisują się w szerszą tendencję rewizji federalnych programów okrętowych w Stanach Zjednoczonych. W tym kontekście odejście od dalszego rozwijania programu Constellation oraz zwrot ku rozwiązaniom opartym na sprawdzonych projektach można odczytywać jako próbę powrotu do podejścia, w którym pierwszoplanowe znaczenie mają kontrola ryzyka, stabilność harmonogramu oraz realna wykonalność programu, a nie przerost ambicji na etapie całego programu.










