Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Podczas rutynowej operacji antynarkotykowej Straży Przybrzeżnej Stanów Zjednoczonych na wodach Karaibów, doszło do tragicznego zdarzenia. W wyniku interwencji, która miała miejsce w pierwszy dzień Nowego Roku, zginęła jedna osoba podejrzana o przemyt narkotyków.
Akcja rozpoczęła się, gdy zespół antynarkotykowy Straży Przybrzeżnej, operujący z pokładu okrętu Marynarki Wojennej USA, w nieujawnionej lokalizacji w pobliżu Dominikany, dostrzegł podejrzaną jednostkę. Podjęto pościg, lecz podejrzana łódź zignorowała nakazy zatrzymania się.
W tym celu do działań skierowano śmigłowiec z załogą Taktycznej Eskadry Interwencji Śmigłowców (HITRON) Straży Przybrzeżnej, zaokrętowany na pokładzie kutra i gotowy do natychmiastowej akcji. Załogi śmigłowców HITRON są wyszkolone w celu wykrywania podejrzanych jednostek, stosując zarówno strzały ostrzegawcze, jak i precyzyjny ostrzał silników łodzi, aby skutecznie je unieruchomić.
Niestety, po zatrzymaniu i wejściu na pokład podejrzanej jednostki, członkowie zespołu abordażowego stwierdzili, że jeden z podejrzanych doznał poważnych obrażeń. Mimo natychmiastowej pomocy medycznej i transportu do Republiki Dominikańskiej, mężczyzna zmarł z powodu odniesionych ran.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/po-co-polsce-marynarka-wojenna/
Porucznik komandor John W. Beal, rzecznik siódmego dystryktu Straży Przybrzeżnej, w swoim oświadczeniu podkreślił powagę sytuacji, zapewniając o prowadzeniu dokładnego śledztwa w celu wyjaśnienia okoliczności incydentu. Podkreślił również niebezpieczeństwo codziennych misji Straży Przybrzeżnej, która jako wiodąca agencja egzekwowania prawa morskiego w USA, często wykonuje operacje wysokiego ryzyka.
Mimo tragicznego zakończenia, operacja przyniosła wymierne efekty w walce z przemytem narkotyków. Dwóch przemytników zostało aresztowanych, a na pokładzie przejętej jednostki znaleziono 385 kg kokainy o wartości 11 mln dolarów. Śmierć podejrzanego rzuca jednak cień na skuteczność procedur operacyjnych Straży Przybrzeżnej i stawia pytania o zasadność stosowania takich metod w sytuacjach kryzysowych.
Autor: Mariusz Dasiewicz/US Coast Guard


Stabilna liczba zawinięć, rosnące znaczenie Gdańska na mapie bałtyckich tras i symboliczny powrót największych jednostek – sezon wycieczkowy 2025 potwierdził ugruntowaną pozycję Portu Gdańsk w segmencie żeglugi pasażerskiej. Choć pandemia spowolniła rozwój w minionych latach, dziś Gdańsk znów przyciąga czołowych armatorów wycieczkowych.
W artykule
Rok 2022 przyniósł rekordowy wynik – aż 79 jednostek pasażerskich odwiedziło Port Gdańsk, przewożąc blisko 30 tysięcy pasażerów. Wzrost ten był efektem odbudowy ruchu po pandemii oraz zmian w trasach rejsowych po wybuchu wojny w Ukrainie. Po wprowadzeniu sankcji na Rosję, armatorzy zrezygnowali z zawijania do Sankt Petersburga – dotąd jednego z najczęściej odwiedzanych portów bałtyckich. W efekcie część ruchu przejęły polskie porty, w tym właśnie wspomniany Gdańsk.
🔗 Czytaj więcej: Port Gdańsk zainaugurował kolejny sezon żeglugi wycieczkowej
W kolejnych latach sytuacja ustabilizowała się – w 2023 roku odnotowano 42 zawinięcia, w 2024 roku 60, natomiast w 2025 roku 57. Do Gdańska przypłynęło łącznie ponad 27 tysięcy turystów z kilkudziesięciu krajów, głównie ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Po zejściu na ląd pasażerowie najczęściej odwiedzają Trakt Królewski, Dwór Artusa, Bazylikę Mariacką czy Europejskie Centrum Solidarności – punkty, które od lat budują rozpoznawalność miasta jako morskiej stolicy Polski.
Stabilny ruch to nie tylko efekt naturalnego zainteresowania turystów, lecz przede wszystkim konsekwentnej strategii promocyjnej. Port Gdańsk regularnie prezentuje swoją ofertę na międzynarodowych targach branżowych, takich jak Seatrade Cruise Global w Miami czy Seatrade Cruise Europe w Hamburgu.
Gdańsk ma ogromny potencjał turystyczny i logistyczny. Port Gdańsk jest położony w samym sercu historycznego miasta, co sprawia, że pasażerowie mogą w ciągu kilku godzin zwiedzić jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. To ogromna przewaga konkurencyjna w porównaniu z wieloma innymi portami w regionie.
Michał Stupak, menedżer klienta w Dziale Rynku Żeglugowego ZMPG SA
Dzięki inwestycjom w infrastrukturę i pogłębieniu torów wodnych port może dziś przyjmować jednostki o długości do 250 metrów, a w przyszłości – jeszcze większe. Symbolicznym potwierdzeniem tej zmiany była wizyta Crystal Serenity – luksusowego statku o długości 250 metrów, należącego do linii Crystal Cruises. Na jego pokładzie znajduje się ponad 300 kabin, dwa baseny, kasyno i kort tenisowy – kwintesencja morskiego luksusu.
W tym samym sezonie czterokrotnie zawijał do Gdańska wycieczkowiec Viking Vella o długości 239 m, natomiast w przyszłym roku spodziewana jest jednostka Rotterdam o długości 299 m – największy wycieczkowiec, jaki kiedykolwiek odwiedził Gdańsk. To wydarzenie ma szansę stać się ważnym momentem w historii portu, symbolicznie potwierdzając jego status wśród najważniejszych przystanków bałtyckich rejsów pasażerskich.
Potencjał Gdańska jest jednak znacznie większy niż obecne 60 zawinięć rocznie. Według analiz port mógłby przyjmować nawet 120 jednostek w ciągu sezonu, przy odpowiednim rozplanowaniu grafików i dalszej rozbudowie infrastruktury.
🔗 Czytaj też: Port Gdańsk otrzymuje 100 mln euro z Unii Europejskiej
Jak podkreśla Michał Stupak, większość statków pasażerskich stacjonuje w Porcie Gdańsk od 8 do 12 godzin, co daje pasażerom możliwość intensywnego zwiedzania miasta i jego okolic. Coraz częściej pojawiają się również dłuższe wizyty typu „overnight”, trwające nawet do 24 godzin. Takie zawinięcia są szczególnie korzystne dla lokalnej gospodarki, ponieważ turyści mają wówczas możliwość skorzystania z hoteli, restauracji i atrakcji wieczornych, co przekłada się na realne wpływy dla miasta i regionu.
Dla portu i miasta każdy taki statek to nie tylko wydarzenie wizerunkowe, ale też realny impuls gospodarczy. Szacuje się, że jeden rejs to dla lokalnych przedsiębiorców przychód liczony w setkach tysięcy złotych. To także promocja regionu – bo pasażerowie, którzy odwiedzają Gdańsk w ramach rejsu, często wracają tu już samodzielnie.
Stabilny ruch, rosnące możliwości przyjmowania większych jednostek oraz konsekwentna promocja sprawiają, że Port Gdańsk umacnia swoją pozycję wśród portów Morza Bałtyckiego. Dla Gdańska to coś więcej niż tylko rozwój turystyki morskiej – to potwierdzenie, że miasto nad Motławą coraz śmielej sięga po miano bałtyckiego lidera w segmencie rejsów pasażerskich.
Źródło: Port Gdańsk
Czyli biedne chłopaki z Dominikany chcieli zarobić na 'białej mące’, (przyczyniając się pośrednio i bezpośrednio do niszczenia życia setkom ludzi – bo mieli przy sobie tylko 385 kg koki), ale to ci źli ludzi z giwerami, co jednego odstrzelili – i to przez przypadek (sic!) trzeba teraz sądzić. Bravo panie us-autor.