Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Przemysł okrętowy: wodowanie statków i okrętów [część 15]

W najnowszym epizodzie serii „Za kulisami przemysłu okrętowego”, Marcin Ryngwelski, były prezes Stoczni Remontowej Shipbuilding, odkrywa kulisy procesu wodowania statków i okrętów. To nie tylko spektakularny, ale i skomplikowany proces, wymagający precyzji i zaangażowania wielu specjalistów.

Ostatnie tygodnie dla stoczni Trójmiejskich były wyjątkowo intensywne, odbyły się uroczystości wodowania statku rybackiego oraz okrętu, przyszłej ORP Jaskółka. Chociaż wodowanie jest widowiskowym i podniosłym wydarzeniem, wielu nie zdaje sobie sprawy z jego skomplikowanej natury.

Proces i metody wodowania statków i okrętów

Proces wodowania obejmuje różne metody, stosowane w zależności od specyfiki statku i warunków technologicznych stoczni. Tradycyjnie stosuje się kilka głównych technik wodowania nowych jednostek:

  • Wodowanie przez zalanie wodą suchego doku – klasyczna metoda, gdzie woda jest wpuszczana do suchego doku, a statek stopniowo unosi się na wodzie.
  • Wodowanie boczne z pochylni rolkowej (burtą) – metoda, gdzie statek jest przesuwany bocznie do wody, często stosowana z powodu ograniczeń przestrzennych.
  • Wodowanie z pochylni wzdłużnej (rufą) – tradycyjne wodowanie, gdzie statek zsuwa się rufą do przodu w dół pochylni.
  • Wodowanie dźwigiem – wykorzystywane głównie dla mniejszych jednostek, gdzie cały statek jest podnoszony i opuszczany do wody przez dźwig.
  • Wodowanie przez zanurzenie doku pływającego – metoda polegająca na zanurzeniu doku, co pozwala statkowi pływać niezależnie.
  • Wodowanie z tzw. synchroliftu – nowoczesna technologia wykorzystująca platformę opuszczającą statek bezpośrednio do wody.

Każda z tych metod ma swoje specyficzne zastosowania i wymaga skrupulatnego przygotowania zarówno technicznego, jak i logistycznego. Wodowanie to kluczowy moment dla każdej stoczni, często wiążący się z finalizacją płatności od armatora oraz uroczystościami, takimi jak chrzest statku czy nadanie mu imienia.

Z uwagi na złożoność technologiczną, stocznia rozpoczyna przygotowania do wodowania znacznie wcześniej. Tworzony jest specjalny zespół pod przewodnictwem kierownika wydziału, który odpowiada za składanie kadłuba. Cały proces jest planowany i realizowany etapami, co pozwala na szczegółowe przygotowanie do tego wydarzenia.

Każdy etap wodowania podlega ścisłej kontroli, a jego ostateczna realizacja może nastąpić tylko po uzyskaniu pisemnych potwierdzeń od każdego członka zespołu odpowiedzialnego za każdy z procesów. Osoby te potwierdzają na piśmie, że wszystkie etapy przygotowań zostały zakończone poprawnie i że statek jest gotowy do zejścia na wodę. Ostateczna zgoda na wodowanie, wydawana przez prezesa stoczni, stanowi formalne potwierdzenie, że cały proces został przeprowadzony zgodnie z najwyższymi standardami bezpieczeństwa i jakości.

W tym epizodzie przyjrzymy się szczegółom wodowania bocznego, technice, która, choć efektowna, niesie za sobą specyficzne wyzwania i ryzyka. Wodowanie boczne, inaczej zwane wodowaniem burtowym, ma zarówno swoje plusy, jak i minusy, które są kluczowe dla zrozumienia całego procesu.

Negatywne aspekty wodowania bocznego:

  • Z chwilą rozpoczęcia wodowania, stocznia traci kontrolę nad statkiem lub okrętem, co może prowadzić do nieprzewidywalnych sytuacji.
  • Proces ten generuje znaczne przeciążenia, dlatego stopień wyposażenia jednostki musi być ograniczony do niezbędnego minimum.
  • Wodowanie burtowe wymaga także odpowiednich warunków wodnych, co może dodatkowo komplikować planowanie.

Pozytywne aspekty:

  • Jest to proces spektakularny, przyciągający uwagę widzów.
  • Czas trwania wodowania nie przekracza zazwyczaj 15 sekund.
  • Dzięki tej technice możliwa jest budowa kadłuba na tzw. równej stępce, co upraszcza konstrukcję.
  • Nie ma potrzeby lokalnego wzmacniania pochylni, co jest wymagane przy wodowaniu wzdłużnym.

Wodowanie to proces wymagający zaangażowania specjalistów, takich jak pochylniarze i technolodzy. Osoby te są odpowiedzialne za przygotowanie wszelkich niezbędnych dokumentów, torów ślizgowych oraz smarów, które umożliwiają bezpieczne sprowadzenie kadłuba na wodę. Kadłub spoczywa na specjalnych saniach, które zsuwają się po torach ślizgowych do wody.

Proces wodowania jest szczegółowo nadzorowany, aby zapewnić jego płynny przebieg, co pozwala gościom armatora cieszyć się spektakularnym wydarzeniem, które pozostaje na długo w pamięci. W niektórych miejscach na świecie wodowanie statku może nawet wymagać czasowego zamknięcia pobliskiej drogi, gdyż uderzenie kadłuba o wodę może spowodować chwilowe wystąpienie wody z koryta rzeki.

Chociaż nieudane wodowania zdarzają się rzadko, czasami mogą prowadzić do poważnych incydentów, jak zatrzymanie statku na pochylni czy niekontrolowane zatonięcie. Każdy taki przypadek jest przestrogą dla stoczni, podkreślając znaczenie precyzji i ostrożności w tym dramatycznym aspekcie budowy statków i okrętów.

Jednym z najbardziej pamiętnych przypadków nieudanego wodowania w historii gdańskich stoczni jest incydent z 31 marca 1987 roku, kiedy to podczas wodowania żaglowca Mir doszło do poważnego wypadku. Kadłub jednostki, która miała trafić do Związku Radzieckiego, wywrócił się na pochylni, powodując długotrwałe działania ratunkowe. Pomimo szybkiej interwencji nurków z Polskiego Ratownictwa Okrętowego, żaglowiec udało się wyciągnąć z pochylni dopiero w lipcu, co wiązało się z opóźnieniami i dodatkowymi kosztami.

Śledztwo w sprawie wypadku, prowadzone przez ówczesne władze, nie przyniosło jednoznacznych wyników, choć podejrzewano sabotaż. Ostatecznie uznano, że przyczyną była najprawdopodobniej zamarznięta smarownica w wózkach podtrzymujących dziób statku. Pomimo pechowego początku, budowa tej jednostki ostatecznie została ukończona. W historii żeglarstwa Mir zasłynął jako jeden z najszybszych żaglowców na świecie, co potwierdziły jego liczne zwycięstwa w prestiżowych regatach. Jednak ten dramatyczny epizod pozostaje przestrogą dla stoczni, podkreślającą znaczenie precyzji i ostrożności w procesie wodowania.

Kolejny epizod już wkrótce… ⚓️

Źródło: Marcin Ryngwelski/LinkedIn

https://portalstoczniowy.pl/category/okretownictwo-stocznie/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Narodowe Święto Niepodległości 2025: cała Polska w biało-czerwonych barwach

    Narodowe Święto Niepodległości 2025: cała Polska w biało-czerwonych barwach

    Wczoraj, w blasku listopadowego świtu, Polska obudziła się w wyjątkowym nastroju. Ulice miast, miasteczek i wsi wypełniły się ludźmi, którzy – niezależnie od poglądów – wyszli, by razem oddać hołd tym, którzy przed ponad wiekiem wywalczyli wolność. 11 listopada, najważniejsze polskie święto narodowe, ponownie stało się symbolem jedności, wspólnoty i tradycji, przypominając, że mimo różnic potrafimy świętować razem to, co najcenniejsze – niepodległość.

    Obchody 11 listopada – Polska zjednoczona w bieli i czerwieni

    Tegoroczne obchody miały szczególny charakter – zarówno w stolicy, jak i w miastach nadmorskich, gdzie obecność Marynarki Wojennej RP nadała im symboliczny, morski wymiar. W całym kraju rozbrzmiewały dźwięki orkiestr wojskowych, syren okrętowych i patriotycznych pieśni. W Gdańsku tłumy mieszkańców przeszły w barwnej paradzie nad Motławą, w Gdyni odbyła się uroczystość na Skwerze Kościuszki, a w Świnoujściu żołnierze 8. Flotylli Obrony Wybrzeża wraz z mieszkańcami wzięli udział w Mszy Świętej i kawaleryjskim pikniku.

    Kulminacyjnym punktem obchodów pozostała Warszawa, gdzie tysiące Polaków – z prezydentem na czele – uczestniczyły w Marszu Niepodległości, który w tym roku po raz pierwszy odbył się w atmosferze pełnego spokoju i jedności.

    Gdańsk – największa parada i wspólne świętowanie nad Motławą

    Wczoraj w Gdańsku odbyły się jedne z najbardziej uroczystych obchodów Narodowego Święta Niepodległości w kraju. Miasto, od wieków symbol wolności i niezależności, ponownie wypełniło się biało-czerwonymi barwami. Główne wydarzenie – Parada Niepodległości – zgromadziło kilkadziesiąt tysięcy uczestników, wśród których znaleźli się mieszkańcy, harcerze, uczniowie oraz grupy rekonstrukcyjne. Kolumna wyruszyła z ulicy Podwale Staromiejskie i przeszła przez serce miasta, mijając Podmłyńską, Targ Drzewny i Długi Targ, by zakończyć marsz pod Zieloną Bramą, gdzie wspólnie odśpiewano hymn narodowy.

    Tegoroczna parada miała wyjątkowy charakter – nie tylko jako manifestacja pamięci o przeszłości, lecz także jako znak społecznej jedności. Wzdłuż trasy powiewały tysiące flag, a wśród uczestników widoczne były całe rodziny z dziećmi, seniorzy, uczniowie i przedstawiciele różnych środowisk. W wydarzeniu uczestniczył także premier Donald Tusk, który w swoim wystąpieniu podkreślił, że niepodległość jest wspólnym dobrem wszystkich Polaków, niezależnie od poglądów i różnic.

    Rocznica niepodległości, dzień 11 listopada, to jest cud zjednoczenia w 1918 roku, wymodlony przez naszych wieszczów – powiedział premier.

    Ze sceny przemawiała również prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która przypomniała, że pod biało-czerwoną flagą jest miejsce dla każdego. Po oficjalnych wystąpieniach na Długim Targu rozpoczął się koncert pieśni patriotycznych, który był zwieńczeniem uroczystości w centrum miasta. Gdańsk rozświetliły biało-czerwone iluminacje, a uczestnikom rozdawano flagi i kotyliony. Atmosfera była podniosła, lecz pełna radości i wspólnoty. Gdańsk po raz kolejny pokazał, że świętowanie niepodległości może być nie tylko uroczyste, ale i obywatelskie – zakorzenione w lokalnej tożsamości, otwarte na wszystkich, którzy czują więź z Polską i jej historią.

    Gdynia – serce morskich obchodów Narodowego Dnia Niepodległości

    Wczoraj Gdynia, stolica polskiej Marynarki Wojennej, stała się jednym z głównych punktów obchodów Narodowego Święta Niepodległości na Pomorzu. Na Skwerze Kościuszki odbyła się uroczysta zbiórka z udziałem kompanii reprezentacyjnej, orkiestry wojskowej i załóg okrętów. W powietrzu rozbrzmiewały syreny okrętowe, a z nabrzeża powiewały bandery – symbole morskiej tradycji i dumy.

    W samo południe odczytano apel pamięci, po czym delegacje złożyły wieńce pod Pomnikiem Polski Morskiej. W uroczystościach uczestniczyli marynarze, kombatanci, przedstawiciele władz samorządowych oraz mieszkańcy, którzy – jak co roku – przyszli całymi rodzinami. Na Oksywiu odprawiono mszę świętą w intencji Ojczyzny, a w Porcie Wojennym można było zwiedzić udostępnione okręty Marynarki Wojennej, w tym jednostki 3. Flotylli Okrętów.

    Zgodnie z marynarskim ceremoniałem, z pokładu okrętu-muzeum ORP Błyskawica oddano salut świąteczny złożony z 21 wystrzałów armatnich – najwyższą formę wojskowych honorów, zarezerwowaną dla najważniejszych świąt państwowych i głów państw. Huk salutu rozległ się nad portem punktualnie o godzinie 14:00, przypominając, że wolność ma także swój morski dźwięk – donośny i dumny.

    Gdynia od lat podtrzymuje tradycję obchodów w duchu marynarskiej dyscypliny i patriotycznego umiaru. Wczoraj również nie zabrakło momentów wzruszenia – zwłaszcza gdy orkiestra wojskowa odegrała Hymn do Bałtyku, a uczestnicy wspólnie odśpiewali Mazurek Dąbrowskiego. To miasto, w którym niepodległość pachnie solą i wiatrem, a pamięć o tych, którzy tworzyli Polskę morską, wciąż pozostaje żywa.

    Sopot – świętowanie z historią w tle

    Sopot, choć znany głównie z nadmorskiego spokoju i kultury, wczoraj również dołączył do wspólnego świętowania Narodowego Święta Niepodległości. Miasto udekorowano biało-czerwonymi flagami, a obchody rozpoczęły się o świcie morskim „Skokiem Niepodległości” oraz Sopockim Biegiem Niepodległości, który wystartował z molo. Następnie ulicami miasta przejechała parada zabytkowych samochodów, wozów strażackich i rowerzystów, kończąc swój przejazd przy muszli koncertowej.

    W samo południe na Skwerze Kuracyjnym sopocianie wspólnie odśpiewali hymn państwowy, po czym odbył się koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu młodych artystów z Młodzieżowego Domu Kultury. Na scenie zaprezentowały się zespoły dziecięce i młodzieżowe, a wśród publiczności panowała radosna, rodzinna atmosfera. Wieczorem w kościele św. Jerzego odprawiono mszę świętą w intencji Ojczyzny, po której uczestnicy przeszli pod Pomnik Martyrologii Mieszkańców Sopotu, gdzie odbył się apel i złożono wieńce z udziałem asysty honorowej Marynarki Wojennej RP.

    Sopockie obchody, choć skromniejsze niż w Gdańsku czy Gdyni, miały wyjątkowy klimat – łączyły refleksję z radością, sport z tradycją, a sztukę z historią. W takich chwilach widać, że Święto Niepodległości to nie tylko defilady i przemarsze, lecz także wspólne gesty, pieśni i pamięć – to, co naprawdę buduje wspólnotę.

    Świnoujście – marynarska duma i Kawaleryjski Piknik Niepodległości

    Wczoraj Świnoujście – portowe miasto o silnych tradycjach wojskowych – stało się jednym z najbardziej widowiskowych punktów tegorocznych obchodów Narodowego Święta Niepodległości. Uroczystości rozpoczęła msza święta w Kościele Garnizonowym, po której ulicami miasta przeszedł uroczysty przemarsz z udziałem żołnierzy 8. Flotylli Obrony Wybrzeża, kompanii honorowych, orkiestry wojskowej, władz lokalnych i mieszkańców. Nad kolumną powiewały biało-czerwone flagi, a na czele niosiono wojskowe sztandary – symbol ciągłości i wierności tradycji.

    Następnie pod Pomnikiem Bohaterom Walki o Niepodległość Rzeczypospolitej odbyła się oficjalna ceremonia z udziałem asysty honorowej Marynarki Wojennej RP. Złożono wieńce, oddano salwę honorową, a orkiestra wojskowa wykonała wiązankę pieśni patriotycznych. Wśród uczestników panował nastrój skupienia i dumy – marynarze, harcerze i mieszkańcy wspólnie oddali hołd tym, którzy walczyli o wolną Polskę.

    Kulminacyjnym punktem obchodów był Kawaleryjski Piknik Niepodległości, zorganizowany przez żołnierzy 8. FOW. Wydarzenie odbyło się w duchu rodzinnego święta – z pokazami sprzętu wojskowego, przejażdżkami konnymi, rekonstrukcjami i wspólnym biesiadowaniem. Piknik przyciągnął tłumy mieszkańców i turystów, a jego atmosferę najlepiej oddał wpis Marynarki Wojennej RP: 

    Dziękujemy wszystkim uczestnikom za wspólne świętowanie i niezwykłą atmosferę!

    Ten żywy obraz wspólnoty – żołnierzy, dzieci i rodzin – stał się symbolicznym podsumowaniem całego dnia: niepodległość można świętować z powagą, ale i radością, w duchu wspólnoty i wdzięczności wobec historii.

    Warszawa – kulminacyjny moment obchodów narodowych

    Wczoraj Warszawa, jak co roku, ponownie stała się sercem Polski – miejscem, w którym symbolicznie spotkały się wszystkie pokolenia, poglądy i tradycje. To tu, w stolicy, odbyły się centralne uroczystości Narodowego Święta Niepodległości, stanowiące kulminacyjny punkt obchodów w całym kraju. Na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego zgromadzili się mieszkańcy stolicy, przedstawiciele władz państwowych, wojska oraz liczne delegacje z całej Polski.

    W południe, w asyście kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego, odbyła się uroczysta zmiana warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Prezydent Karol Nawrocki w swoim wystąpieniu przypomniał, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze, lecz wymaga codziennej troski i pracy.

    Wolność nie jest stanem, który można zachować bez wysiłku. Wolność wymaga ofiary, mądrości i jedności – niezależnie od różnic, które dzielą nas na co dzień” – mówił.

    W jego przemówieniu wybrzmiała myśl o potrzebie wspólnoty i odpowiedzialności za państwo – słowa szczególnie aktualne w czasach napięć międzynarodowych.

    Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił z kolei uwagę na znaczenie służby wojskowej w utrzymaniu pokoju i suwerenności.

    Współczesny patriotyzm to nie tylko pamięć o przeszłości, ale i codzienne wzmacnianie bezpieczeństwa Polski – podkreślił, odnosząc się do rosnącej roli Sił Zbrojnych RP w strukturach NATO.

    Po oficjalnych uroczystościach na Placu Piłsudskiego rozpoczął się Marsz Niepodległości, który tradycyjnie wyruszył o godzinie 14:00 spod ronda Dmowskiego. Kolumna, licząca według danych policji około 120 tysięcy uczestników, przeszła Alejami Jerozolimskimi, przez Most Poniatowskiego, aż na błonia przy Stadionie Narodowym. Tegoroczny marsz przebiegł wyjątkowo spokojnie – po raz pierwszy od wielu lat nie odnotowano żadnych incydentów ani zamieszek. Jak zauważył marszałek Krzysztof Bosak, jeden z organizatorów wydarzenia, była to „najbardziej spokojna edycja marszu w historii”.

    To dowód, że Polacy potrafią świętować w sposób godny, bez podziałów i agresji. Patriotyzm nie musi dzielić – może łączyć – mówił.

    Tegoroczne obchody w stolicy miały wymiar wyjątkowy również z innego powodu. Po raz pierwszy od wielu lat w Marszu Niepodległości uczestniczył urzędujący Prezydent RP – Karol Nawrocki. Dotąd głowy państwa brały udział głównie w oficjalnych uroczystościach państwowych na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego, zachowując dystans wobec społecznego wymiaru święta. Tym razem prezydent przeszedł wśród uczestników marszu z biało-czerwoną flagą w dłoni, symbolicznie łącząc instytucję państwa z obywatelską formą świętowania. Wydarzenie to miało wymiar nie tylko historyczny, lecz także społeczny – po raz pierwszy od lat Marsz Niepodległości stał się przestrzenią wspólnoty, a nie podziału. Obecność głowy państwa podkreśliła, że patriotyzm nie jest własnością żadnej ze stron sporu politycznego, lecz wspólnym dobrem wszystkich Polaków.

    11 Listopada – jedność, wspólnota i tradycja w całym kraju

    Wieczorem, na błoniach Stadionu Narodowego, odbył się koncert „Niepodległa – wspólne śpiewanie”, podczas którego wybrzmiały najpiękniejsze polskie pieśni patriotyczne – od „Roty” po „Niepodległą, niepokorną”. Wystąpili artyści reprezentujący różne style muzyczne, a publiczność – kilka tysięcy osób – śpiewała wspólnie z nimi. Całość zwieńczył pokaz iluminacji i biało-czerwony spektakl dronów nad Wisłą.

    Warszawa po raz pierwszy od dawna przeżyła 11 listopada w atmosferze spokoju i jedności. Bez incydentów, bez podziałów – za to z dumą, refleksją i poczuciem wspólnoty. Dla wielu uczestników był to najbardziej symboliczny moment dnia, pokazujący, że mimo różnic potrafimy razem świętować to, co dla nas najważniejsze – wolność.

    Tegoroczne obchody pokazały, że Narodowe Święto Niepodległości to nie tylko data w kalendarzu, lecz żywa tradycja łącząca pokolenia. Od gór, przez Mazowsze, po Trójmiasto – wszędzie dominowało poczucie wspólnoty, dumy i narodowej ciągłości. W takich chwilach widać najpełniej, czym jest polska jedność, wspólnota i tradycja.