Pożar wybuchł po godz. 14 na pływającym pod banderą Liberii masowcu przewożącym drewno. Początkowo załoga próbowała ugasić ogień samodzielnie, jednak bez skutku.
Kłęby dymu są widoczne z okolicznych wysp. W akcji gaśniczej uczestniczą statki oraz helikoptery ze Szwecji, Danii oraz znajdująca się nieopodal fregata marynarki wojennej Portugalii.
Według kierującego akcją Andersa Laennholma „to jedno z większych tego typu zdarzeń od dawna”. „Pożar nie jest pod kontrolą. Kapitan na razie nie wyraził zgody na ewakuację. Zostaliśmy poinformowani, że nikt z załogi nie jest poszkodowany” – przekazał Laennholm.
Według szefa ratowników pożar nie może być gaszony dużą ilością wody, gdyż mogłoby to spowodować zatonięcie statku.
Źródło: PAP