Z uwagą przeczytałem artykuł Pana Komandora Mirosława Ogrodniczuka http://portalstoczniowy.pl/wiadomosci/dni-zaglady-marynarki-wojennej/ i zgadzając się z większością diagnoz i tez, muszę odnieść się do tych w których mam inną opinię a mianowicie w dziedzinie okrętów podwodnych.
Z uwagą przeczytałem artykuł Pana Komandora Mirosława Ogrodniczuka Dni zagłady Marynarki Wojennej… i zgadzając się z większością diagnoz i tez, muszę odnieść się do tych w których mam inną opinię a mianowicie w dziedzinie okrętów podwodnych.
Korzystając z konwencji przyjętej przez Autora, pozwolę sobie przypomnieć jeden z wielu tekstów które napisałem w temacie okrętów podwodnych, zamieszczony w Przeglądzie Sił Zbrojnych nr 6 z roku 2018, który po kilku niewielkich poprawkach redakcyjnych wydaje mi się dobrą odpowiedzią na zawartą w „Dniach zagłady MW” opinię o nieprzydatności okrętów podwodnych dla MW RP wynikającej z ograniczeń Bałtyku i wysokiego prawdopodobieństwa ich zniszczenia po nieuchronnym wykryciu.
CZY POLSCE SĄ POTRZEBNE OKRĘTY PODWODNE?
Elementem sił okrętowych MW RP, który wznieca dużo emocji i dyskusji są okręty podwodne (OOP), których zakup, wielokrotnie już odkładany, jest oceniany jako potencjalnie bardzo kosztowny. Planowane wydanie ogromnych sum na, wciąż pozostające w planach trzy OOP, budzi wśród wielu osób pytanie, będące tytułem tego artykułu: „Czy Polsce są potrzebne okręty podwodne?”. Odpowiadających na to pytanie może być wielu, może ich być nawet 38 mln, tj. tylu ilu mieszkańców Ojczyzny, tyle też może być pytań i wątpliwości. Ważne jest jak dużo jest pytających i jaka część z nich jest do zadawania tych pytań naprawdę przygotowana?
Pierwsza, odruchowa odpowiedź na zadane pytanie brzmi zapewne: „Tak”,. Na dodatkowe pytanie: „Dlaczego ?”, odpowiedzi brzmieć mogą: „Bo zawsze były…”, „Bo inni je posiadają …”, „Bo marynarze ich chcą…”. Czy jednak twierdząca odpowiedź jest zasadna? Czy naprawdę jako państwo potrzebujemy OOP ? Czy nasza MW nie mogłaby realizować swoich zadań lepiej bez nich ?
Odpowiedzi na te dodatkowe pytania są trudne, gdyż ciągle nie mamy dokumentu, opisującego czego państwo i społeczeństwo od MW oczekuje. Istniejące: „Strategiczna Koncepcja Bezpieczeństwa Morskiego RP” i „Biała Księga Bezpieczeństwa Narodowego RP”, nie są spójne z obowiązującym, choć nie realizowanym zbyt energicznie programem operacyjnym „Zwalczanie zagrożeń na morzu”, opisującym podstawowe potrzeby MW. Trudno jest zatem odnaleźć w nich argumenty za, lub przeciw istnieniu OOP w jej składzie, a poziom odpowiedzi udzielanych na ich podstawie, niewiele odbiega od tych z poprzedniego akapitu…
Tymczasem w przestrzeni publicznej (również w jej wojskowej części) pojawia się wiele głosów przeciwko używaniu OOP przez Siły Zbrojne RP (SZ RP). Opinii jest tak wiele, że aż dziwi liczebność osób znających się na tym, wydawałoby się dość hermetycznym zagadnieniu. Dziwi również brak odpowiedzi udzielanych przez naprawdę nielicznych w kraju profesjonalistów, mających większą niż podstawową wiedzę z zakresu działania i wykorzystania OOP.
Artykuł ten, jest zatem próbą udzielenia odpowiedzi i postawienia pytań związanych zasadnością istnienia OOP w naszej współczesnej „Małej Flocie”, oraz dotarcie z tą informacją do osób niemających okazji wcześniej zapoznać się z tym zagadnieniem.
Obecne zadania nowoczesnych OOP
Zastanawiając się nad tym czy potrzebujemy OOP, nie sposób uniknąć wymienienia ich zadań i posiadanych przez nie możliwości. Wspomniana uprzednio „Strategiczna Koncepcja Bezpieczeństwa Morskiego RP” określa zadania jakie powinny wykonywać OOP i są to:
- zwalczanie okrętów i innych jednostek nawodnych;
- zwalczanie okrętów podwodnych;
- prowadzenie rozpoznania i dozoru morskiego;
- zabezpieczanie działań sił specjalnych;
- projekcja siły z morza na ląd, poprzez użycie pocisków taktycznych do atakowania celów naziemnych (land attack missiles – LAM);
- prowadzenie wyspecjalizowanych działań z zakresu wojny minowej.
Zadania te są określone w sposób oczywiście związany z uczestnictwem w konflikcie zbrojnym (w większości mogą być wykonywane tylko w jego trakcie) i nie uwzględniają szeregu możliwości posiadanych przez OOP mogących być wykorzystanymi w okresie pokoju i kryzysu (o czym dalej). W tak określonym zestawie „wojennych” zadań brakuje, o dziwo, „zwalczania celów lądowych z użyciem pocisków dalekiego zasięgu (submarine launched cruise missiles – SLCM)” które to do niedawna było kluczowym wymogiem stawianym nowym okrętom podwodnym.
Warto tu wspomnieć że SLCM istotnie różnią się możliwościami od wymienionych LAM. Zasięgi LAM wynoszą do 300 km, ich głowice bojowe mają masę do 250 kg a dolot do celu następuje na małej wysokości po wyznaczonych punktach zwrotnych. SLCM dysponują zasięgami do 2500 km, ich głowice bojowe ważą do 500 kg a dolot do celu następuje na bardzo niskim pułapie, po trasie uwzględniającej ukształtowanie terenu pozwalającej na pozostawanie niewykrytym przez systemy obrony powietrznej.
Niemniej jednak, znając powyższe zadania, można pokusić się o analizę możliwości ich wykonania bez wykorzystania OOP.
Dlaczego zatem „nie potrzebujemy” OOP?
Okrętom podwodnym na akwenie uznanym za obszar zainteresowania MW RP (OZ MW) wróży się brak możliwości efektywnego działania ze względu na wymieniane liczne ograniczenia. Do podstawowych argumentów operacyjnych, utrudniających ich działalność należą:
- małe rozmiary Bałtyku i jego niewielka głębokość, ograniczające wielkość rejonów dogodnych do działań OOP, tym samym ułatwiająca ich wykrywanie i niszczenie;
- bliskość baz lotniczych potencjalnego przeciwnika, pozwalająca lotnictwu ZOP na prowadzenie skutecznej walki z OOP;
- przewidywana możliwość zastosowania przez potencjalnego przeciwnika systemów stacjonarnych wykrywających i śledzących OOP, wzdłuż całego Bałtyku np. przy okazji budowy rurociągów na jego dnie;
- możliwość prowadzenia operacji minowych ukierunkowanych na zwalczanie OOP, blokowanie ich baz, tras przejść do rejonów działań bojowych (RDB) jak i minowania samych RDB;
- skokowy wzrost możliwości okrętów zwalczania okrętów podwodnych (ZOP), w zakresie wykrywania i oddziaływania ogniowego na zanurzony OP, szczególnie w przypadku użycia mieszanych grup poszukiwawczo-uderzeniowych (MGPU) składających się z okrętów ZOP i lotnictwa ZOP.
Do powyższych faktów można dodać argumenty ekonomiczne przeciwko zakupowi trzech okrętów podwodnych (OOP) przez Polskę:
- wysoki koszt zakupu 3 OOP i ich uzbrojenia (szacowane na 7 do 15 mld PLN), będących jednymi z najdroższych jednostkowo elementów uzbrojenia SZ RP;
- trudności w przeniesieniu ich produkcji do polskich stoczni, oraz dyskusyjną opłacalność ekonomiczną takiego procesu (ile więcej warto zapłacić za złożenie okrętu podwodnego w Polsce z elementów wykonanych w przeważającej większości poza granicami kraju, obciążonych dodatkowo kosztami: transportu, prowizjami, szkolenia osób wykonujących montaż, późniejszego utrzymania ich w pracy itd.?);
- koszty stworzenia bazy szkoleniowej, w tym zakupu niezbędnych trenażerów i symulatorów (które mogą sięgnąć kosztów pojedynczego OP).
Wymienione argumenty operacyjne mogą prowadzić do wniosku, że OOP w OZ MW nie przetrwają dostatecznie długo aby stworzyć realne zagrożenie potencjalnemu przeciwnikowi. Wniosek ten byłby jak najbardziej słuszny, o ile uznamy ww. argumenty za zasadne i przyjmiemy, że potencjalny przeciwnik dysponuje odpowiednią ilością sił do prowadzenia walki z OOP a faktyczna skuteczność tych sił i środków jest zgodna z deklarowanymi ich parametrami.
W połączeniu z argumentami ekonomicznymi można z kolei dojść do konkluzji, że środki wydatkowane na OOP można wykorzystać lepiej i efektywniej na zakup innego sprzętu wojskowego, niekoniecznie nawet dla MW RP. Takie rozumowanie często prowadzi sformułowania opinii, że zadania okrętów podwodnych mogą lepiej wykonać inne rodzaje sprzętu takie jak:
- lotnictwo wielozadaniowe (atakowanie, obezwładnianie lub niszczenie jednostek nawodnych, wykonywanie uderzeń na obiekty brzegowe i lądowe, prowadzenie rozpoznania);
- lotnictwo ZOP (poszukiwanie, wykrywanie, śledzenie i niszczenie OOP przeciwnika, prowadzenie rozpoznania, atakowanie, obezwładnianie lub niszczenie jednostek nawodnych, osłona własnych linii komunikacyjnych);
- nadbrzeżne jednostki rakietowe (atakowanie, obezwładnianie lub niszczenie jednostek nawodnych, w ograniczonym zakresie wykonywanie uderzeń na obiekty brzegowe i lądowe oraz osłona własnych linii komunikacyjnych);
- wielozadaniowe okręty nawodne takie jak fregaty lub korwety rakietowe (poszukiwanie, wykrywanie, śledzenie i niszczenie OOP przeciwnika, prowadzenie rozpoznania, atakowanie, obezwładnianie lub niszczenie jednostek nawodnych, wykonywanie uderzeń na obiekty brzegowe i lądowe, osłona własnych linii komunikacyjnych)
- powietrzne, podwodne lub nawodne systemy bezzałogowe (rozpoznanie oraz w ograniczonym zakresie wykrywanie i zwalczanie jednostek nawodnych i podwodnych).
Czy jednak opisane powyżej ograniczenia operacyjne oraz możliwości innych systemów bojowych naprawdę czynią z OOP nieefektywny i niepotrzebny oręż na współczesnym „polu walki”?
Zadania OOP w czasie pokoju i kryzysu
Oficjalnie opisane zadania przewidziane dla OOP dotyczą, jak już wspomniano, prawie wyłącznie czasu wojny lub konfliktu zbrojnego. Czy jednak OOP mają jakieś zastosowanie, poza szkoleniem swych załóg, w okresie niebędącym czasem działań zbrojnych?
Oczywistym zastosowaniem OOP jest udział w szkoleniu własnych lub sojuszniczych sił ZOP. Zadanie to jednak nie wychodzi poza tradycyjne przygotowanie O OP i sił marynarki do wojny. Tym samym jest działaniem przynoszącym korzyść w razie zaistnienia sytuacji do której właściwie nie chcemy dopuścić. Mowa o realizacji interesów państwa drogą użycia siły, bądź ich obronie tym samym sposobem. Istnieje jednak teoria, że podstawowym celem sił zbrojnych nie jest wygrana w wojnie z nieprzyjacielem lecz wkład (wkład – ponieważ niedopuszczenie do wojny jest wypadkową potencjału militarnego, politycznego gospodarczego, demograficznego itp.) w niedopuszczenie do tej wojny, poprzez uzyskanie potencjału zniechęcającego do jej rozpoczęcia. Zgodne z nią główne zadania SZ są realizowane w czasie pokoju i kryzysu. W tym okresie rola MW, jest trudna do przecenienia.
Dzięki dużej samodzielności okrętów, zdolności do długotrwałego działania z dala od własnych baz, poza granicami kraju i możliwości stopniowania poziomu zaangażowania, siły MW są idealnym narzędziem realizowania polityki państwa w tym czasie. Poprzez:
- demonstrowanie obecności w ważnych akwenach lub w sąsiedztwie ważnych wybrzeży i prezentowania tym samym zainteresowania państwa nawet w odległych rejonach globu;
- udział w operacjach sojuszniczych bądź międzynarodowych (tworzenie narodowego wkładu stosunkowo tanim kosztem);
- kontrolę linii komunikacyjnych, ruchu statków, migracji ludności, przemytu ładunków niebezpiecznych bądź nielegalnych;
- prowadzenie „dyplomacji morskiej”;
nowoczesne floty stabilizują sytuację w rejonach mających wpływ na globalną i narodową gospodarkę oraz politykę międzynarodową.
We wszystkich tych zadaniach czasu pokoju i kryzysu, czołowe marynarki świata, wykorzystują OOP. Co więcej widać obecnie tendencją do zwiększania liczebności sił podwodnych lub tworzenie ich przez kolejne państwa. Takie działania wynikają z kilku unikalnych cech okrętów podwodnych pozwalających im realizować wspomniane działania, z wyjątkową skutecznością i przy stosunkowo niewielkich zaangażowanych siłach. OOP, cechujące się skrytością działania oraz niewielkimi kosztami użycia (z racji małych liczebnie załóg i efektywnych systemów napędowych) są idealnym narzędziem do prowadzenia (skrycie lub jawnie – w zależności od potrzeb):
- rozpoznania;
- zbierania danych rozpoznawczych (czyli tworzenia systemu ostrzegania o sytuacji na morzu i w strefie przyległej);
- prezentowania obecności w rejonie operacyjnego zainteresowania;
- ochrony zasobów gospodarczych;
- zwalczania terroryzmu;
- przeciwdziałania przemytowi;
- odstraszania zagrożeń grożącym interesom narodowym na morzu.
Są też OOP, głównym i najlepszym źródłem informacji o przestrzeni podwodnej, w której w ostatnich latach nasiliła się aktywność gospodarcza i oraz militarna. Wszystkie te zdolności OOP są wykorzystywane przy bardzo niskim koszcie ich eksploatacji, rekompensującym wysoki koszt zakupu. Ponadto OOP są właściwie samodzielnym systemem bojowym, potrzebującym jedynie wsparcia w zakresie łączności i transmisji danych. Nie wymagają zaangażowania dużych ilości sprzętu i ludzi jak ma to miejsce w przypadku sił lądowych i lotniczych.
Może więc jednak przydatne?
Wymienione zadania wymagają jednak od nowych OOP posiadania: nowoczesnych systemów napędowych, w tym niezależnych od powietrza atmosferycznego (Air Independent Propulsion – AIP), wszechstronnych i różnorodnych środków obserwacji technicznej (systemów hydrolokacyjnych o zwiększonych możliwościach, stacji burtowych, holowanych, „cichych” radarów morskich), systemów wykrywania min i torped, systemów ostrzegania przed lotnictwem i nowoczesnych systemów łączności. Okęty podwodne powinny cechować się też dużą autonomicznością, wysoką prędkością marszową, bardzo niskim poziomem pól fizycznych oraz wszechstronnym i silnym uzbrojeniem.
Takie nowoczesne okręty, obsługiwane przez dobrze wyszkolone załogi są w stanie pokonać ograniczenia wymienione w pkt 1-5, gdyż posiadają wtedy co najmniej dwie cechy nieosiągalne dla innych systemów wymienionych w pkt 9-13. Mianowicie są w stanie przebywać długotrwale w wyznaczonym rejonie niezależnie od pory roku, dnia, warunków atmosferycznych i przeciwdziałania przeciwnika. Po drugie zawsze posiadać będą przewagę nad każdym z tych systemów w zakresie ich wykrycia i uniknięcia bycia przez nie wykrytym.
Dzięki uzbrojeniu w nowoczesne systemy walki są w stanie skutecznie walczyć z siłami ZOP oraz zwalczać obiekty strategiczne daleko w głębi terytorium przeciwnika. Dzięki napędom AIP mogą długotrwale przebywać w zanurzeniu pozostając trudnymi do wykrycia i zniszczenia. Mogą być też jednym z najlepszych środków wspierających siły specjalne, o unikalnej w skali SZ RP możliwościach operacyjnych. Tak więc gdy mowa o OOP posiadających opisane cechy, ogólna ocena ich przydatności w aspekcie operacyjnym, musi ulec zmianie na ich korzyść.
Drugim aspektem oceny przydatności OOP w MW RP powinno być odejście od oceniania ich jako pojedynczego i odosobnionego systemu walki i konfrontowania ich z całościowo ocenianym potencjałem przeciwnika. Powinniśmy myśleć o nich jako elemencie systemu. Nasze nowe OOP powinny być elementem tego systemu, który będzie je wspierał i chronił, a dzięki synergii możliwości swoich składowych pozwoli na efektywne ich użycie.
Mając na uwadze oba aspekty przeanalizujmy ponownie wymienione wcześniej ograniczenia:
ad.1. Dzięki nowym rozwiązaniom technicznym nowe OOP są w stanie operować na akwenach o głębokościach rzędu 20 m, powiększając tym samym, co najmniej dwukrotnie, obszar w którym muszą być poszukiwane na Bałtyku. Co więcej systemy ich zwalczania posiadają wiele ograniczeń w tak płytkich wodach. Trudne w nich staje się wykrycie OOP środkami hydroakustycznymi, trudne staje się zwalczanie z użyciem torped ZOP. A są to podstawowe sensory i efektory używane obecnie w walce z OOP. Co więcej w dalszym ciągu posiadane przez OOP wyposażenie pozwala im na prowadzenie skutecznych operacji w tych akwenach. Paradoksalnie więc cechy fizyczne Bałtyku w większym stopniu ograniczają możliwości sił ZOP niż samych OOP.
ad.2. Położone blisko bazy lotnicze przeciwnika, są / lub będą w niedalekiej przyszłości narażone, na oddziaływanie wielu elementów składowych SZ RP. Takie elementy uzbrojenia jak systemy obrony powietrznej Wisła, systemy rakietowe Homar, samoloty F-16 z pociskami JASSM/JASSM-ER stworzyć mogą realne zagrożenie obiektów położonych blisko rejonu działania OOP. Ograniczą również możliwości wykorzystania lotnictwa we wspomnianym rejonie, dając tym samym osłonę i wsparcie wysuniętym w pobliże przeciwnika OOP. Tym samym argumenty o panowaniu lotnictwa przeciwnika nad Bałtykiem stracą swą siłę, gdyż zagrożone będą ich bazy jak i same działania.
ad.3. Prognozowane zastosowanie na Bałtyku stacjonarnych, podwodnych, systemów wykrywania i śledzenia OOP w rodzaju SOSUS jest bardzo utrudnione i trudne do realizacji. Wynika to z racji innych cech hydrologicznych Bałtyku (płytkie morze o małym zasoleniu, dużej ilości różnych warstw wody, o dużym ruchu jednostek) oraz dużo lepszych charakterystyk w zakresie redukcji pól fizycznych posiadanych przez nowoczesne OOP w porównaniu do OOP o napędzie jądrowym. Ponadto system taki z racji ulokowania na opisywanym akwenie byłby stosunkowo łatwy do wykrycia i neutralizacji.
ad.4. Prowadzenie operacji minowych na akwenach kontrolowanych przez nasze państwo byłoby trudne w czasie konfliktu zbrojnego. Jest jednak możliwe w okresie kryzysu choć potencjalne zyski nie równoważą strat w przypadku wykrycia takiej działalności przez nasze siły. W tym aspekcie widać konieczność posiadania sprawnych sił hydrograficznych i przeciwminowych mogących skutecznie kontrolować własne obszary morskie i pozwalać tym samym na bezpieczne przemieszczenia OOP do zadanych RDB. W tych rejonach zaś OOP są w stanie dzięki swym charakterystykom fizycznym unikać wzbudzenia min dennych i wykrywać kotwiczne.
ad.5. Wzrost możliwości okrętów ZOP oraz MGPU, który nastąpił w ostatnich latach, w najmniejszym stopniu dotyczy akwenów wód takich jak Bałtyk (znowu przez jego płytkość i rozmiary). Ponadto niwelowany on jest wzrostem potencjału bojowego OOP (osiągniętego na drodze wykorzystania nowych środków bojowych takich jak: kierowane pociski przeciwlotnicze, pociski manewrujące (SLCM), kierowane pociski przeciwokrętowe, systemy przeciwtorpedowe; zastosowania AIP oraz nowoczesnych sensorów), które mogą być obecnie zdolne do zwalczania lotnictwa ZOP, oraz wykonywania skutecznych ataków rakietowych i torpedowych na okręty ZOP. Ponadto MGPU przeciwnika mogą być zagrożone działaniami lotnictwa, nadbrzeżnych dywizjonów rakietowych i systemów obrony powietrznej. Te fakty wpłyną negatywnie na ich skuteczność oddziaływania na OOP.
Podobnie do oceny ograniczeń operacyjnych przypisywanych OOP, można ocenić argumenty ekonomiczne i gospodarcze. Również je trzeba oceniać w kontekście zakupu systemu a nie jednostkowych okrętów. Wtedy ich ocena może wyglądać inaczej:
ad.6. Wysoki koszt zakupu 3 OOP i ich cena jednostkowa mogą wydawać się bardzo wysokie, jednak są one porównywalne do kosztu zakupu korwet wielozadaniowych, dużo nisze od zakupu fregat a szokująco niskie w porównaniu do zakupu eskadry nowoczesnych samolotów wielozadaniowych (koszt zakupu 12 samolotów F-35 można szacować na kwotę 2,4 mld USD). Dużo mniejsze nakłady związane są z zabezpieczeniem działalności w oparciu o własne bazy, a prawie żadne w zadaniach ekspedycyjnych (OOP w misji potrzebują właściwie paliwa, prowiantu i wody dla nielicznej załogi, podczas gdy misja z udziałem eskadry samolotów to wyższe koszty przebazowania sprzętu lotniskowego, utrzymania personelu itd.).
ad.7. Proces budowy OOP w Polsce będzie kosztował więcej niż zakup ich za granicą. Cena ta wyniknie z potrzeby inwestycji w szarże i pracowników stoczni. Oczywiście będzie pomniejszona o podatki nałożone na pracę osób i wykonanie komponentów OOP w kraju. Jednak na pewno cena końcowa będzie wyższa w porównaniu z zakupem OOP za granicą. Wybór takiego rozwiązania powinien zatem zaowocować transferem technologii, możliwej do wykorzystania także w innych obszarach przemysłowych.
Zaangażowanie polskich przedsiębiorstw jako kooperantów, wybranego dostawcy, może pozwolić im na wejście na trudne rynki zbrojeniowe i stanowić inwestycje w przyszłość. Ważne jest jednak aby chęć „polonizacji” budowy OOP nie wpłynęła na terminowość dostaw i jakość ich wykonania. Ważne też aby mieć świadomość ze możliwe jest „wchłoniecie” kilku ,kilkunastu procent wartości kontraktu, choć w liczbach bezwzględnych to i tak suma zapewniająca byt polskich stoczni na lata.
ad.8. Koszty stworzenia bazy technicznej i szkoleniowej (w tym symulatorów) choć pozornie wysokie, są konieczne aby obniżyć koszty szkolenia i funkcjonowania dywizjonu OOP. Dzięki zainwestowaniu w te elementy unikniemy obecnie stosowanej praktyki szkolenia pojedynczych osób na sprzęcie bojowym, co prowadzi do jego niepotrzebnego .zużycia. Dzięki nowoczesnym symulatorom, każda zmiana personalna w składzie załóg spowoduje intensywne szkolenie nowych członków, wraz z zgrywaniem zespołowym a następnie końcowe szkolenie w morzu przygotowanych całościowo załóg.
Pozwoli to też na uniknięcie niesprawności związanych z błędami ludzkimi i nadmiernym obciążeniem okrętów szkoleniem. Tym samym OOP będą w stanie osiągać niespotykane dziś w MW RP ilości dni gotowości operacyjnej. Nowoczesna baza szkoleniowa to także utrzymanie ciągłości szkolenia w trakcie napraw i remontów. To także możliwość utworzenia załóg dodatkowych, niezbędnych do posiadania zdolności do używania OOP jako „okrętów zawsze w morzu”.
Zintegrowana w jednym miejscu baza techniczna to z kolei skrócenie procedur technicznych, utrzymanie specjalistów w jednej strukturze i przyspieszenie wszelkich operacji związanych z utrzymaniem okrętów sprawności technicznej. Z obserwowanych w innych krajach NATO praktyk wynika że, liczba osób potrzebnych do wsparcia działań OOP, wynosi około 100-150% liczebności załóg. W porównaniu do innych kluczowych systemów uzbrojenia jest to łącznie liczba niewielka, podobna do liczebności np. nadbrzeżnego dywizjonu rakietowego.
Odpowiedź: TAK
Obserwując współczesne działania państw chcących wpływać na zagrożenia globalne, zauważyć że „środkiem pierwszej pomocy” w ich neutralizacji są floty wojenne. To okręty są pierwsze w miejscu zagrożenia i stanowią niejako pierwsze ostrzeżenie dla przeciwnika. Są również wykorzystywane do tego aby nie dopuścić do konfliktu zbrojnego poprzez sama swą obecność. Oczywiście MW RP nie będzie posiadała takiego potencjału aby samodzielnie prowadzić tego rodzaju działania. Jednak już jako element sił międzynarodowych, może mieć wpływ na sytuacje międzynarodową a na pewno dzięki swemu udziałowi zdobywać polityczne argumenty dla Polski, w dyskusji o sprawach bezpieczeństwa Europejskiego czy światowego. Najtańszym sposobem wzięcia udziału w tym procesie jest użycie OOP w charakterze „wkładu polskiego” do operacji takich jak Operation Irini, Active Endeavour, Operation Atalanta czy działania CTF 150. Ponadto OOP będąc idealnym narzędziem ekspedycyjnym, są również potężną bronią gotową do wykorzystania w czasie wojny. Są też jedynymi okrętami zdolnymi do w każdych warunkach atmosferycznych i hydrologicznych (włącznie z używaniem uzbrojenia), w rejonach będących poza własną kontrolą. Są też jedynymi okrętami które posiadają zdolność do walki „pojedynkę”, podczas gdy użycie jakiegokolwiek pojedynczego okrętu nawodnego w czasie walki, jest właściwie skazaniem go na zniszczenie.
Oczywiście nigdy OOP nie zastąpią fregat czy korwet w wielu zadaniach marynarki wojennej. Są jednak na tyle trudnym przeciwnikiem dla nieprzyjaciela, że powinny być nieodłącznym elementem tworzenia nowoczesnych sił morskich. Mogą też być jednym z prawdziwych „skoków generacyjnych” naszych sił zbrojnych.
Post Scriptum
Niestety proces wymiany generacyjnej polskich OOP, został zakłócony i opóźniony. W rezultacie, będące w założeniu rozwiązaniem tymczasowym, OOP typu Kobben są właśnie wycofywane ze służby, pojedynczy ORP Orzeł również kończy przewidziany dla niego okres eksploatacji. Tym samym załogi naszych OOP, są właściwie skazane na „rozmycie” w strukturze MW. Jedynym ratunkiem jest pozyskanie jak najszybciej okrętów przejściowych (z nadzieją, że nie nastąpi powtórka z transferu wspomnianych Kobben’ów) których użytkowanie pozwoli na trening i szkolenie w oczekiwaniu na nowe OOP. Pozwoli też na utrzymanie zdolności o wiele ważniejszej, której nie da się uzyskać na szkoleniach, wykładach, praktykach czy podczas obserwacji działań sojuszników… Tą unikalną zdolnością jest bowiem doświadczenie, w codziennym użyciu i wykorzystaniu operacyjnym OOP, oficerów wyższych szczebli będących odpowiedzialnymi za ich optymalne wykorzystanie ich potencjału.”
Pozwolę też sobie na kilka uwag bezpośrednio do tekstu Pana Komandora Ogrodniczuka, w zakresie OOP:
Po pierwsze, proponuję spojrzeć na „moją mapę” na której kolorem żółtym zaznaczyłem akweny głębsze niż 50 m a zatem możliwe do wykorzystania przez OOP, kolorem niebieskim akweny o głębokościach pomiędzy 20 a 50 m, dostępne dla OOP warunkowo (choć już dziś wykorzystywane przez OOP niektórych krajów NATO do działalności operacyjnej) i zaznaczone na czarno akweny płytsze niż 20 m, zatem dla klasycznych OOP nieprzydatne. Zostawiam Czytelnikom ocenę jak te różnice wpływają na możliwości operacyjne OOP.
Po drugie, proszę o rozważenie jakie są możliwości spotkania się w morzu i wzajemnego wykrycia 3-6 OOP operujących na „żółtym” akwenie, jeśli w czasie manewrów i ćwiczeń spotkania dwóch zanurzonych OOP wymusza się podpowiadając im pozycję i czas przeciwnika tak aby szkolony personel miał jakąkolwiek szansę na nabycie doświadczeń.
Po trzecie, jeśli wystrzelenie rakiet manewrujących z OP ma zdemaskować strzelający okręt i spowodować natychmiastowy kontratak przeciwnika to Autor przyjmuje że OP strzela te rakiety będąc w zasięgu widoczności okrętów nawodnych lub lotnictwa nieprzyjaciela. W innej sytuacji rozpoznanie przez operatora jakiegokolwiek radaru momentu startu rakiety jest po prostu niemożliwe, chociażby z racji tzw. fałszywych ech obecnych zawsze w czasie pracy radiolokatorów. Wykrycie strzelającego OOP można porównać do szansy trafienia „6” w totolotka.
Po czwarte, nikt nie wymaga od okrętów podwodnych aby same zniszczyły większość celi przeciwnika, mają one być elementem składowym potencjału połączonego całości Sił Zbrojnych, wymuszając na przeciwniku organizację obrony przeciwrakietowej również na kierunku nadmorskim. Ponadto jeśli zakup 50 JASSM będących w istocie „tańszymi zamiennikami” pocisków Tomahawk, jest oceniany jako niezwykle istotny wzrost naszego potencjału to dlaczego 30-36 Tomahawk’ów na pokładach OOP tak postrzegany nie jest?
Kończąc chciałbym wyrazić opinię, oczywiście prywatną, że zakup nowoczesnych OOP dysponujących cechami opisanymi w artykule sprzed lat dwóch powinien być jednym z głównych elementów tworzenia sił okrętowych MW RP. Oczywiście nie neguję drugiego segmentu tychże sił równie potrzebnego i równie uniwersalnego jakimi są okręty obrony… powietrznej (nie, nie wybrzeża) gdyż to one mogą zapewnić wraz OOP kompleksową obronę Polski przed zagrożeniami. Oba te elementy byłyby też w stanie mieć istotny udział w likwidacji „bąbla A2/AD” leżącego na wschód od Trójmiasta co w mojej ocenie powinno być Level of Ambition polskich sił zbrojnych.
Oba te elementy powinny tez wypełnić ważniejsza rolę niż opisana powyżej będąc idealnymi narzędziami do prowadzenia polityki państwa mającej na celu niedopuszczenie do konfliktu zbrojnego, poprzez codzienne tworzenie kapitału zaufania sojuszników na drodze wspólnych działań w misjach NATO i UE.
Autor: Tomasz Witkiewicz
Related Posts
- Kokaina na polskim masowcu „Jawor” – pół tony narkotyków odkryte w brazylijskim porcie
- Wodowanie japońskiego okrętu podwodnego Chogei
- Nożownik na promie Nils Dacke w Świnoujściu. Koniec negocjacji – mężczyzna obezwładniony
- Pentagon szykuje miliardowy budżet na ochronę Morza Czerwonego
- CENTKOM atakuje cele Huti w Jemenie w odpowiedzi na zagrożenia dla żeglugi
Subskrybuj nasz newsletter!
O nas
Portal Stoczniowy to branżowy serwis informacyjny o przemyśle stoczniowym i marynarkach wojennych, a także innych tematach związanych z szeroko pojętym morzem.
Najpopularniejsze
Poprzedni artykuł:
Portal Stoczniowy 2022 | Wszystkie Prawa Zastrzeżone. Portal Stoczniowy chroni prywatność i dane osobowe swoich pracowników, klientów i kontrahentów. W serwisie wdrożone zostały procedury dotyczące przetwarzania danych osobowych oraz stosowane są jednolite zasady, zapewniające najwyższy stopień ich ochrony.