Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

31 sierpnia przedstawiciele Agencji Rozwoju Przemysłu, Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz Stoczni Gdańsk ogłosili projekt rewitalizacji terenów stoczniowych na Wyspie Ostrów. Przedstawiono również strategię rozwoju dla Stoczni Gdańsk, którą niedawno przejęła Agencja Rozwoju Przemysłu.
W artykule
„Odbudowa” przemysłu stoczniowego to jedna z istotnych części Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju i oczko w głowie premiera Mateusza Morawieckiego. Od pewnego czasu Agencja Rozwoju Przemysłu oraz Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna wspólnie realizują projekt aktywizacji terenów postoczniowych oraz znajdującej się na nich infrastruktury przemysłowej. Chodzi o przystosowanie tych obszarów do prowadzenia nowoczesnej produkcji stoczniowej w oparciu o najnowsze technologie i wykwalifikowane kadry – Agencja Rozwoju Przemysłu podała w komunikacie.
Spółka podkreśla, że na terenach objętych rewitalizacją mają powstać dwie nowe płyty montażowe. Ich łączna powierzchnia ma wynosić 20 tys. m kw. Płyty będą graniczyć z nabrzeżami, co umożliwi bezpośrednie wodowanie jednostek. ARP przekazała w komunikacie, że wzdłuż Nabrzeża Trawlerowego będą mogły powstawać statki o długości do 150 m, ich elementy i nadbudówki, a wzdłuż Hali 33 będą budowane nadbudówki. Sama Hala 33 też jest przebudowywana i będzie ona wyposażona w urządzenia, które umożliwią budowę jednostek mierzących do 90 m długości.
Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju mówi, że Stocznia Gdańsk ma dla Polaków wymiaru symbolu społecznego ruchu Solidarności oraz walki o wolność.
– Jesteśmy zobowiązani dbać o to dziedzictwo w wymiarze historycznym, ale też o bieżący potencjał gospodarczy stoczni – podkreśla prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. – Wraz z uporządkowaniem struktury właścicielskiej Stocznia Gdańsk uzyskuje szanse na „drugie życie”, czyli rentowny rozwój w obszarze produkcji stoczniowej, konstrukcji stalowych i wiatrowych w oparciu o nowe technologie. Grupa PFR wspiera ten rozwój finansowo i na poziomie strategii – dodaje.
Agencja Rozwoju Przemysłu zapowiada w komunikacie, że procesy modernizacyjne „w najbliższym czasie powinny znacznie przyśpieszyć”. Poprzez spółkę SPV Operator Agencja planuje wzmocnienie finansowe Stoczni Gdańsk. Dosypane pieniądze zostaną przeznaczone przez zarząd stoczni na kapitał obrotowy, modernizację hal i linii technologicznych oraz na inwestycje w park maszynowy. Agencja Rozwoju Przemysłu liczy, że dzięki tym działaniom Stocznia Gdańsk pozyska nowe kontrakty, także w nowych segmentach.
– Odwracamy wieloletni niekorzystny trend, gdy majątek Stoczni Gdańsk był rozprzedawany lub niewykorzystywany i uległ silnej degradacji. Jako odpowiedzialny inwestor, chcemy szybko odbudować jej potencjał, dając tym samym szansę na rozwój w atrakcyjnych segmentach, dlatego większość środków zainwestujemy w nowy sprzęt – mówi Andrzej Kensbok, wiceprezes zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu.
Andrzej Kensbok mówi, że dzięki inwestycjom Stocznia Gdańsk szybko stanie na nogi i będzie mogła się rozwijać.
– Rozwój branży jest kluczowy również w kontekście rządowej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, której realizacja jest jednym z naszych priorytetów – podkreśla Andrzej Kensbok, wiceprezes ARP.
Nowy zarząd Stoczni Gdańsk obecnie kończy prace nad aktualizacją średnioterminowej strategii rozwoju spółki. Agencja Rozwoju Przemysłu podkreśla, że strategia ta musi zostać dostosowana do sytuacji zastanej po przejęciu kontroli właścicielskiej nad przedsiębiorstwem od ukraińskiej grupy Gdańsk Shipyard Group.
Agencja podkreśla w komunikacie, że obecnie finalizowane są prace nad nowymi systemami wynagrodzeń i zatrudnienia. „Równolegle zarząd aktywnie zabiega o nowe kontrakty, tak by dzięki wyższym przychodom ze sprzedaży odzyskać rentowność i zapewnić stabilność zatrudnienia w kolejnych latach”, ARP przekazała w komunikacie.
Z kolei prezes Stoczni Gdańsk oraz spółki GSG Marcin Stojek podkreśla, że zadaniem, które w najbliższym roku stoi przed przedsiębiorstwami, jest ustabilizowanie ich sytuacji finansowej. Dotyczy to zwłaszcza spółki GSG Towers, które w ostatnim czasie nie miało zamówień.
– Poprzez systematyczne kontakty z kontrahentami udało się nam przełamać impas i wkrótce znów będziemy widoczni na rynku – zapowiada Marcin Stojek, prezes Stoczni Gdańsk i GSG Towers. – Jednocześnie jesteśmy aktywni w segmencie konstrukcji stalowych. Budujemy kompetencje, które pozwolą nam włączyć się z naszą ofertą w program „Mosty dla Regionów”. Projekt zakłada budowę 21 przepraw oraz rządowe wsparcie na poziomie 2,3 mld zł. Na Nabrzeżu Kaszubskim finalizowana jest obecnie budowa nadbudówki statku rybackiego dla jednego z największych kontrahentów. Aktywnie zabiegam o kontrakty na budowę kolejnych sekcji, przede wszystkim kadłubów, całych jednostek, tak by wykorzystać możliwości, jakie dają nam nowe płyty montażowe. Liczę, że dzięki dywersyfikacji i nowym umowom w przyszłym roku wyjdziemy na prostą – podkreśla prezes Stoczni Gdańsk i spółki GSG Towers Marcin Stojek.
W ocenie Agencji Rozwoju Przemysłu Wyspa Ostrów dysponuje dużym potencjałem inwestycyjnym. Dotyczy to zwłaszcza jej frontu. To tereny dobrze skomunikowane, bezpośrednio graniczące z 550-metrowymi nabrzeżami Kaszubskim i Trawlerowym, a także ze Stocznią Gdańsk. To unikatowe w Europie miejsce do produkcji stoczniowej i okołostoczniowej.
Na terenie objętym rewitalizacją przez Pomorską Specjalną Strefę Ekonomiczną znajdują się hale produkcyjne o łącznej powierzchni 16,5 tys. m kw., budynki produkcyjno-warsztatowe oraz powierzchnie magazynowe. Są tam również dźwigi, które mogą unieść ciężar od 16 do 50 ton. Modernizacja, którą prowadzi Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna, ma na celu poprawę atrakcyjności tego terenu oraz stworzenie korzystnych warunków dla nowych inwestorów. To z kolei ma się przełożyć na powstanie nowych miejsc pracy.
– Obszar Wyspy Ostrów jest bardzo atrakcyjny pod względem inwestycyjnym, szczególnie do prowadzenia produkcji stoczniowej, choćby ze względu na bliskość portu, dużych, przystosowanych do tego rodzaju działalności terenów i znajdujących się tam specjalistycznych urządzeń. Jesteśmy w trakcie niezbędnych prac rewitalizacyjnych dla naszych przyszłych klientów. Naszym celem jest zwiększenie potencjału tego terenu dla nowoczesnej produkcji stoczniowej – mówi Paweł Lulewicz, wiceprezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Proces modernizacji należącej do PSSE części Wyspy Ostrów został podzielony na trzy etapy. Obecnie na powierzchni 14 ha trwają prace, które mają umożliwić wznowienie działalności stoczniowej. Poza płytami montażowymi, remontem Hali 33 planowana jest także odbudowa fragmentu Nabrzeża Kaszubskiego oraz budowa nowych placów składowych o powierzchni 6 tys. m kw.
– Cieszę się, że współpraca z PSSE układa się pomyślnie. To dobry kierunek dla obu stron, który zapewni korzyści PSSE, ARP i Stoczni Gdańsk, ale przede wszystkim przyczyni się do rozwoju terenów Wyspy Ostrów. Dla nas kluczowe jest wspieranie synergii: spółka z naszej grupy jest właścicielem Stoczni Gdańsk i GSG Towers, a my z kolei udziałowcem PSSE. Dzięki podjętej modernizacji wspólnie zahamowaliśmy degradację tych nieruchomości, wzrośnie więc ich wartość, a PSSE będzie miała dodatkowe stabilne przychody z najmu. Z kolei Stocznia Gdańsk będzie mogła wykorzystywać halę, czy płytę montażową do budowy dużych kadłubów oraz całych jednostek. Pozwoli to znacząco zwiększyć przychody w kolejnych latach. Z czasem te nieruchomości mogą być odkupione przez Stocznię Gdańsk, a PSSE będzie mogła przeznaczyć środki na inne projekty – dodaje Andrzej Kensbok, wiceprezes ARP.
Prace modernizacyjne przeszła już Hala 26 (Ubotownia), która w kolejnym etapie ma zostać przystosowana do utworzenia zespołu szkolnictwa zawodowego dla kształcenia w zakresie nowych technologii. Kształcenie branżowe w realizowanym na Wyspie Ostrów projekcie ma stanowić innowacyjne zaplecze edukacyjne dla przemysłu morskiego. Powstający tu Kampus Edukacyjny będący częścią całego projektu i warunkiem wdrożenia PRZEMYSŁU 4.0 w branży stoczniowej. Znajdą się tam sale warsztatowe, komputerowe i dydaktyczne, specjalistyczne pracownie dla nowoczesnych technologii, pracownie rysunku technicznego oraz wzornictwa i miernictwa, laboratoria.
„W drugim etapie robót planowane jest przygotowanie 5 ha pod kolejne inwestycje, remont i modernizacja budynków, budowa nowych układów drogowych do przewozu ciężkich konstrukcji”, Agencja Rozwoju Przemysłu podała w komunikacie.
Źródło: Agencja Rozwoju Przemysłu
Przemysł stoczniowy – więcej wiadomości z branży znajdziesz tutaj.

Stany Zjednoczone formalnie zgodziły się, by Korea Południowa rozpoczęła program budowy okrętów podwodnych o napędzie jądrowym. To decyzja o dużym ciężarze strategicznym – zarówno dla równowagi sił w regionie, jak i dla dotychczasowej polityki USA wobec ograniczania rozprzestrzeniania technologii jądrowych.
W artykule
Amerykańskie przyzwolenie ogłoszono w formie oficjalnego komunikatu na stronie Białego Domu, będącego bezpośrednią konsekwencją wcześniejszych rozmów prezydenta Donalda Trumpa z południowokoreańskim przywódcą Li Dze Mjungiem. W kontekście napięć wokół Półwyspu Koreańskiego i wzrostu aktywności Chin w zachodniej części Indo-Pacyfiku ta decyzja może mieć konsekwencje wykraczające daleko poza region.
Zgoda USA oznacza otwarcie możliwości technologicznej i politycznej, do której Korea Południowa dążyła od lat. Choć kraj ten dysponuje flotą okrętów podwodnych, dotąd ograniczał się do napędu konwencjonalnego – głównie z uwagi na amerykański sprzeciw wobec udostępnienia technologii wzbogacania uranu dla celów wojskowych.
Czytaj więcej: Koreański kapitał rusza w stronę rdzewiejących doków Ameryki
Porozumienie obejmuje również element kluczowy dla przyszłego programu okrętowego Seulu. Waszyngton zadeklarował gotowość wspierania południowokoreańskiego programu cywilnego, który obejmuje produkcję paliwa jądrowego, z zastrzeżeniem jego „pokojowego” przeznaczenia. Taki zapis – znany z międzynarodowych regulacji – w praktyce otwiera drogę do zabezpieczenia paliwa dla okrętów o napędzie jądrowym.
Obok aspektu militarnego, w komunikacie Białego Domu pojawił się wątek gospodarczy: Korea Południowa ma zainwestować 150 miliardów dolarów w rozwój amerykańskiego przemysłu stoczniowego. Kolejne 200 miliardów ma zostać przeznaczone na „cele strategiczne” – bez jednoznacznego doprecyzowania, czym są owe cele.
Współczesna geopolityka, także ta morska, coraz rzadziej sprowadza się wyłącznie do rozmów o okrętach, siłowniach jądrowych i torpedach. Coraz częściej mowa o aliansach przemysłowych, transferach technologii, podziale wpływów i „grze o łańcuchy dostaw”. Z tej perspektywy południowokoreańskie atomowe okręty podwodne to tylko jeden z pionków na szachownicy, której plansza sięga od Filadelfii po cieśninę Tsushima.
Biały Dom nie skomentował w swoim oświadczeniu potencjalnych skutków w regionie, lecz trudno pominąć pytanie o to, jak na tę decyzję mogą zareagować Chiny i Korea Północna. Z perspektywy Pekinu decyzja USA może być odebrana jako precedens przekraczający dotychczasowe granice amerykańskiej polityki wobec transferu technologii jądrowych. Chiny będą z pewnością uważnie śledzić każdy etap południowokoreańskiego programu i dostosowywać do niego własne działania morskie w zachodniej części Indo-Pacyfiku.
W przypadku Korei Północnej nie należy oczekiwać oficjalnej zmiany stanowiska. Reżim Kim Dzong Una od lat prowadzi politykę całkowicie oderwaną od międzynarodowych apeli czy ograniczeń, więc również tym razem można zakładać, że program jądrowy i rakietowy będzie kontynuowany niezależnie od działań Seulu. Pjongjang zwykle reaguje na takie decyzje własnym tempem i według własnych kalkulacji, co tylko zwiększa nieprzewidywalność napięć na Półwyspie.
Czytaj też: Południowokoreańska strategia globalnej ekspansji przemysłu stoczniowego
Tym samym region Indo-Pacyfiku wchodzi w nową fazę rywalizacji, w której pojawienie się południowokoreańskich jednostek o praktycznie nieograniczonym zasięgu operacyjnym może zachwiać dotychczasową równowagą i wymusić nowe kalkulacje zarówno w Pekinie, jak i w Pjongjang
Historia wielokrotnie pokazywała, że każdy poważny transfer technologii ma swoją cenę. W tym przypadku nie chodzi wyłącznie o pieniądze, lecz o odpowiedzialność. Korea Południowa, wchodząc do grona państw dysponujących okrętami o napędzie jądrowym, zyska nowe możliwości operacyjne. Jednocześnie stanie się jeszcze ściślej związana z amerykańską architekturą odstraszania.
Zgoda USA nie jest więc prezentem – to inwestycja w południowokoreańską gotowość bojową, która ma odciążyć amerykańskie siły morskie w regionie Indo-Pacyfiku. To układ, w którym każda ze stron coś zyskuje, lecz także ponosi realne ryzyko.