Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Przegląd promowy: Nowe promy Stena Line i inne ważne wydarzenia

W cotygodniowym przeglądzie promowym na portalu „PromySKAT” przedstawiono najważniejsze wydarzenia minionych dni. W tym tygodniu jednym z głównych tematów jest zamówienie Stena Line na nowe promy, które wkrótce zawitają na Morzu Irlandzkim.

Stena Line planuje wprowadzić dwa nowe promy do swojej floty już w 2025 roku. Będą to hybrydowe jednostki serii NewMax, które zapewnią ekologiczne połączenia na trasie Belfast-Heysham. Dzięki tym nowym promom, dostępna przestrzeń dla pasażerów i ładunków zwiększy się o aż 80 procent. Każdy z tych 147-metrowych statków ro-ro będzie miał 2800-metrowy pas ładunkowy. Co ważne, Stena Line nadal stawia na metanol jako ekologiczne paliwo dla swoich jednostek. Nowe promy będą zasilane tym właśnie rodzajem paliwa. Budowę NewMaxów powierzono chińskim zakładom w Weihai.

Kolejny przewoźnik, Isle of Man Steam Packet, również otrzymał nowy prom. To długo oczekiwana jednostka o nazwie Manxman, zbudowana w Korei Południowej, w stoczni Hyundai Mipo. Statek ten ma imponującą długość 133 metrów i jest napędzany przez najbardziej efektywny czterosuwowy silnik na świecie, dostarczony przez koncern Wärtsilä.

Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/port-gdansk-z-nowymi-urzadzeniami-przeladunkowymi/

Na pokładzie jednostki Manxman znajdzie się miejsce dla 930 pasażerów (w porównaniu do obecnego promu Ben-My-Chree, który może pomieścić 630 pasażerów). Prom Manxman będzie codziennie obsługiwał trasę Douglas-Heysham, a czasami będzie można go zobaczyć na trasach z Douglas do Belfastu i Liverpoolu. Przed dotarciem do Europy, statek musi pokonać około 30-dniową podróż z Korei Południowej.

Balearia, hiszpański przewoźnik, również powitał w swojej flocie nowy prom. Cap De Barbaria, zbudowany przez hiszpańską stocznię Armon de Vigo, ma 82 metry długości i jest napędzany energią elektryczną. Statek wyposażono w dwie duże baterie litowe, ale jest również gotowy do instalacji systemu wodorowego. Dwukierunkowy prom może pomieścić 390 pasażerów i 14 pojazdów ciężarowych. Na pokładzie znajdują się dwie kawiarnie, strefa relaksu i plac zabaw. Prom Cap De Barbaria będzie kursował codziennie na trasie Ibiza-Formentera.

Czytaj też: https://portalstoczniowy.pl/zboze-w-porcie-gdansk-nowe-mozliwosci-dla-samochodow-ciezarowych/

Norweski przewoźnik Norled, który wcześniej wprowadził elektryczną rewolucję do branży promowej, nie zwalnia tempa. Firma podpisała umowę na dostawę trzech nowych katamaranów o dużych prędkościach, które będą w pełni elektryczne. Te 45-metrowe jednostki zostaną zbudowane w zakładach stoczniowych Brødrene. Promy zostaną wyposażone w system Shiftr, umożliwiający szybką wymianę rozładowanych baterii na pełne naładowanie w porcie. Proces wymiany dwóch baterii zajmie zaledwie 3 minuty. Nowe promy Norled będą obsługiwać trasy Trondheim-Kristiansund oraz Trondheim-Brekstad.

Balearia zdecydowała się również wzmocnić swoją flotę. Do hiszpańskiego przewoźnika dołączył prom Visborg, znany z Morza Bałtyckiego. Statek ten, zbudowany w 2003 roku jako Visby, został wypożyczony od Destination Gotland. Po dotarciu do Hiszpanii rozpoczął regularne kursy na trasie Almeria-Nador. Balearia wypożyczyła ten statek z myślą o zbliżających się targach pracy OPE 2023, które odbywają się w Hiszpanii. W tym okresie oczekuje się większej liczby pasażerów na promach Balearia.

Źródło: PromySKAT

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Korea Południowa z zielonym światłem na budowę atomowych okrętów podwodnych

    Korea Południowa z zielonym światłem na budowę atomowych okrętów podwodnych

    Stany Zjednoczone formalnie zgodziły się, by Korea Południowa rozpoczęła program budowy okrętów podwodnych o napędzie jądrowym. To decyzja o dużym ciężarze strategicznym – zarówno dla równowagi sił w regionie, jak i dla dotychczasowej polityki USA wobec ograniczania rozprzestrzeniania technologii jądrowych.

    Amerykańskie przyzwolenie ogłoszono w formie oficjalnego komunikatu na stronie Białego Domu, będącego bezpośrednią konsekwencją wcześniejszych rozmów prezydenta Donalda Trumpa z południowokoreańskim przywódcą Li Dze Mjungiem. W kontekście napięć wokół Półwyspu Koreańskiego i wzrostu aktywności Chin w zachodniej części Indo-Pacyfiku ta decyzja może mieć konsekwencje wykraczające daleko poza region.

    Nowa era południowokoreańskiej marynarki wojennej

    Zgoda USA oznacza otwarcie możliwości technologicznej i politycznej, do której Korea Południowa dążyła od lat. Choć kraj ten dysponuje flotą okrętów podwodnych, dotąd ograniczał się do napędu konwencjonalnego – głównie z uwagi na amerykański sprzeciw wobec udostępnienia technologii wzbogacania uranu dla celów wojskowych.

    Czytaj więcej: Koreański kapitał rusza w stronę rdzewiejących doków Ameryki

    Porozumienie obejmuje również element kluczowy dla przyszłego programu okrętowego Seulu. Waszyngton zadeklarował gotowość wspierania południowokoreańskiego programu cywilnego, który obejmuje produkcję paliwa jądrowego, z zastrzeżeniem jego „pokojowego” przeznaczenia. Taki zapis – znany z międzynarodowych regulacji – w praktyce otwiera drogę do zabezpieczenia paliwa dla okrętów o napędzie jądrowym.

    Nie tylko atom. Chodzi też o pieniądze i wpływy

    Obok aspektu militarnego, w komunikacie Białego Domu pojawił się wątek gospodarczy: Korea Południowa ma zainwestować 150 miliardów dolarów w rozwój amerykańskiego przemysłu stoczniowego. Kolejne 200 miliardów ma zostać przeznaczone na „cele strategiczne” – bez jednoznacznego doprecyzowania, czym są owe cele.

    Współczesna geopolityka, także ta morska, coraz rzadziej sprowadza się wyłącznie do rozmów o okrętach, siłowniach jądrowych i torpedach. Coraz częściej mowa o aliansach przemysłowych, transferach technologii, podziale wpływów i „grze o łańcuchy dostaw”. Z tej perspektywy południowokoreańskie atomowe okręty podwodne to tylko jeden z pionków na szachownicy, której plansza sięga od Filadelfii po cieśninę Tsushima.

    Region pod napięciem – jak zareagują Chiny i Korea Północna

    Biały Dom nie skomentował w swoim oświadczeniu potencjalnych skutków w regionie, lecz trudno pominąć pytanie o to, jak na tę decyzję mogą zareagować Chiny i Korea Północna. Z perspektywy Pekinu decyzja USA może być odebrana jako precedens przekraczający dotychczasowe granice amerykańskiej polityki wobec transferu technologii jądrowych. Chiny będą z pewnością uważnie śledzić każdy etap południowokoreańskiego programu i dostosowywać do niego własne działania morskie w zachodniej części Indo-Pacyfiku.

    W przypadku Korei Północnej nie należy oczekiwać oficjalnej zmiany stanowiska. Reżim Kim Dzong Una od lat prowadzi politykę całkowicie oderwaną od międzynarodowych apeli czy ograniczeń, więc również tym razem można zakładać, że program jądrowy i rakietowy będzie kontynuowany niezależnie od działań Seulu. Pjongjang zwykle reaguje na takie decyzje własnym tempem i według własnych kalkulacji, co tylko zwiększa nieprzewidywalność napięć na Półwyspie.

    Czytaj też: Południowokoreańska strategia globalnej ekspansji przemysłu stoczniowego

    Tym samym region Indo-Pacyfiku wchodzi w nową fazę rywalizacji, w której pojawienie się południowokoreańskich jednostek o praktycznie nieograniczonym zasięgu operacyjnym może zachwiać dotychczasową równowagą i wymusić nowe kalkulacje zarówno w Pekinie, jak i w Pjongjang

    Refleksja na koniec – technologia jako zobowiązanie

    Historia wielokrotnie pokazywała, że każdy poważny transfer technologii ma swoją cenę. W tym przypadku nie chodzi wyłącznie o pieniądze, lecz o odpowiedzialność. Korea Południowa, wchodząc do grona państw dysponujących okrętami o napędzie jądrowym, zyska nowe możliwości operacyjne. Jednocześnie stanie się jeszcze ściślej związana z amerykańską architekturą odstraszania.

    Zgoda USA nie jest więc prezentem – to inwestycja w południowokoreańską gotowość bojową, która ma odciążyć amerykańskie siły morskie w regionie Indo-Pacyfiku. To układ, w którym każda ze stron coś zyskuje, lecz także ponosi realne ryzyko.