Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

22 kwietnia w Szczecinie podpisano umowę na budowę nowoczesnego stawiacza pław, który zasili flotę Urzędu Morskiego w Szczecinie. Za realizację kontraktu o wartości ponad 30 milionów złotych odpowiada Stocznia Szczecińska „Wulkan”, kontynuując tradycję tworzenia wyspecjalizowanych jednostek wspierających bezpieczeństwo żeglugi na polskich wodach.
W artykule
Nowy stawiacz pław powstanie z myślą o obsłudze oznakowania nawigacyjnego na torach wodnych i w portach zarządzanych przez Urząd Morski w Szczecinie. Statek będzie odpowiedzialny za wodowanie, zdejmowanie oraz konserwację pław – pływających znaków nawigacyjnych, które stanowią kluczowy element infrastruktury zapewniającej bezpieczną żeglugę. Zakres jego zadań obejmie również serwisowanie stałych oznaczeń, takich jak stawy i dalby. Dzięki wyposażeniu w klasę lodową L1, jednostka będzie mogła uczestniczyć w akcjach lodołamania w okresie zimowym.
Projekt zakłada budowę statku o długości od 27 do 30 metrów oraz szerokości od 8 do 10 metrów. Zanurzenie jednostki wyniesie od 1,8 do 2,2 metra, co umożliwi skuteczne operowanie na płytkich akwenach portowych. Pokład roboczy zostanie przystosowany do transportu co najmniej dwóch pław o wadze 4,5 tony każda, wraz z osprzętem kotwicznym. Integralną częścią wyposażenia będzie dźwig pokładowy oraz kabestan, zapewniające sprawne wykonywanie prac nawigacyjnych.
Stocznia „Wulkan” planuje zrealizować większość prac we własnym zakresie, wykorzystując nowoczesne zaplecze produkcyjne, w tym jedną z największych malarni w Europie oraz infrastrukturę umożliwiającą sprawne wodowanie jednostek. Kluczowym elementem projektu będzie również współpraca z krajowymi podwykonawcami. Już na tym etapie do prac włączono polskie firmy Seatech Engineering i Elektryka Morska, co podkreśla znaczenie lokalnego łańcucha dostaw w budowie nowoczesnych jednostek specjalistycznych.
Nowy stawiacz pław przejmie zadania realizowane dotąd przez wysłużoną jednostkę Galaktyka, która od 1975 roku wspierała Urząd Morski w Szczecinie w utrzymaniu oznakowania nawigacyjnego. Blisko pięć dekad intensywnej służby jednoznacznie wskazuje na potrzebę wprowadzenia nowoczesnego statku, odpowiadającego współczesnym wymaganiom technicznym i operacyjnym. Zgodnie z założeniami umowy, jednostka ma być gotowa do odbioru w ciągu 18 miesięcy. Jednostka zasili flotę Urzędu Morskiego w Szczecinie już w 2026 roku, wspierając działania na rzecz bezpieczeństwa żeglugi.
Podpisanie umowy, w którym uczestniczył wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka, stanowi nie tylko inwestycję w bezpieczeństwo żeglugi, lecz także wyraźny sygnał wsparcia dla krajowego przemysłu okrętowego. Stocznia Szczecińska „Wulkan” po raz kolejny udowadnia, że polskie zakłady są gotowe do realizacji wymagających projektów w oparciu o własne zasoby i potencjał rodzimych przedsiębiorstw.
Autor: Mariusz Dasiewicz


W dniach 27–28 października Gdańsk był gospodarzem międzynarodowego szczytu Baltic Security Ministerial Meeting, którego tematyka koncentrowała się wokół bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej, zagrożeń hybrydowych oraz systemów antydronowych.
W artykule
Choć od gdańskiego szczytu Baltic Security Ministerial Meeting minęło już ponad dwa tygodnie, jednym z najbardziej zapamiętanych momentów pozostaje wizyta ministrów spraw wewnętrznych państw bałtyckich na pokładzie patrolowca SG-301 Generał Józef Haller. Jest to najnowsza jednostka Morskiego Oddziału Straży Granicznej, na której dumnie powiewa polska bandera i która to, nosi imię jednego z najważniejszych dowódców w naszej historii.
To pierwsza tak szeroka prezentacja tej jednostki w ramach wydarzenia międzynarodowego, będąca równocześnie potwierdzeniem wzrostu roli MOSG jako instrumentu obecności państwa na Bałtyku – nie tylko w wymiarze operacyjnym, lecz także wizerunkowym i technologicznym.
SG-301 Generał Józef Haller to nowoczesna jednostka patrolowa typu OPV (Offshore Patrol Vessel), która została przekazana do służby 23 września 2023 roku. Projekt był realizowany w ramach programu współfinansowanego w 90% ze środków agencji FRONTEX.
Kluczową rolę w jego powstaniu odegrał polski przemysł okrętowy – kadłub okrętu został wybudowany przez stocznię NAVIRETECH, specjalizującą się w budowie jednostek dla sektora bezpieczeństwa morskiego. Ostateczną integrację oraz wyposażenie przeprowadziła francuska stocznia Socarenam, działająca na podstawie projektu opracowanego przez biuro projektowe MAURIC. Takie połączenie kompetencji pokazuje potencjał polsko-europejskiej kooperacji w dziedzinie budowy wyspecjalizowanych jednostek patrolowych.
Czytaj więcej: Polsko-francuski spór o patrolowiec SG-301 dla MOSG
Warto przypomnieć, że wraz z pozyskaniem samego okrętu Skarb Państwa nabył także pełnię praw do dokumentacji technicznej i technologii budowy jednostki. Oznacza to, że możliwe jest uruchomienie produkcji bliźniaczych OPV w polskich stoczniach – zarówno na potrzeby krajowe, jak i w ramach oferty eksportowej skierowanej do służb typu coast guard w krajach Unii Europejskiej.
SG-301 to największa i najnowocześniejsza jednostka w służbie Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Okręt został zaprojektowany jako platforma zdolna do realizacji szerokiego wachlarza zadań – od ochrony granicy państwowej, przez misje w ramach operacji międzynarodowych FRONTEX, aż po monitorowanie infrastruktury krytycznej na Bałtyku.
Choć początkowo rozważano wykorzystanie jednostki również na Morzu Śródziemnym, zmiany w sytuacji bezpieczeństwa sprawiły, że plany te zeszły na dalszy plan. Hybrydowe działania Federacji Rosyjskiej, pojawianie się obcych jednostek w rejonach objętych ochroną infrastruktury oraz rosnące ryzyko aktów sabotażu spowodowały, że Bałtyk ponownie znalazł się wśród najważniejszych obszarów operacyjnych FRONTEX.
Warto podkreślić, że SG-301 Generał Józef Haller został już wykorzystany jako platforma pokazowa w ramach wydarzenia Baltic Security Ministerial Meeting. Może to być pierwszy krok do rozpoczęcia międzynarodowej kampanii promującej ten typ jednostki. Jeżeli działania te zostaną odpowiednio zintensyfikowane i wsparte politycznie, projekt OPV ma szansę stać się eksportowym produktem polskiego przemysłu okrętowego.
Szczyt w Gdańsku przyniósł także ważne decyzje finansowe. Unijny komisarz spraw wewnętrznych zapowiedział przeznaczenie 250 mln euro na rozwój regionalnych systemów antydronowych dla krajów basenu Morza Bałtyckiego. Polska, jako państwo graniczne UE i NATO, zamierza aktywnie zabiegać o większy udział w tej puli środków.
Planowany zintegrowany system wczesnego ostrzegania ma uwzględniać specyfikę morskiej infrastruktury energetycznej, kabli podmorskich i gazociągów – a więc także te elementy, które mogą stać się celem aktów sabotażu i prowokacji. W tym kontekście obecność jednostek takich jak SG-301 Generał Józef Haller jest kluczowa – nie tylko ze względu na możliwości patrolowe, lecz także jako mobilna platforma wyposażona w systemy obserwacji i rozpoznania oraz uzupełnienie działań Marynarki Wojennej RP.
Warto na chwilę odejść od oficjalnych komunikatów i spojrzeć na wnioski, o których w debacie niemal się nie mówi, choć z punktu widzenia polskiego przemysłu okrętowego mają kluczowe znaczenie. SG-301 Generał Józef Haller przedstawiany jest jako sukces MOSG oraz FRONTEX, lecz sedno tej historii dotyczy czegoś znacznie ważniejszego – rosnących zdolności krajowych zakładów w budowie wyspecjalizowanych jednostek pełnomorskich.
Kadłub powstał w polskiej stoczni NAVIRETECH, odpowiedzialnej za prefabrykację, montaż sekcji i łączenie bloków. Dla firmy, która w krótkim czasie ugruntowała swoją pozycję w sektorze konstrukcji okrętowych, udział w projekcie OPV o długości 70 metrów stanowił potwierdzenie rzeczywistych możliwości produkcyjnych. Przedstawiciele przedsiębiorstwa podkreślają, że budowa kadłuba SG-301 to jedna z najważniejszych realizacji w historii zakładu. Co istotne, Skarb Państwa posiada pełnię praw do dokumentacji technicznej, co daje Polsce realną możliwość rozwijania projektu oraz przygotowania ewentualnej produkcji seryjnej.
Czytaj też: Pełnomorski patrolowiec dla MOSG
W tej sytuacji warto zastanowić się, czy NAVIRETECH – o ile pozwalają na to zasoby stoczni – nie mógłby rozważyć skierowania do administracji państwowej propozycji, która nadałaby projektowi bardziej uporządkowany kierunek. Nie chodzi o presję czy działania w trybie pilnym, lecz o spokojne wskazanie potencjału, jaki już dziś zaczyna pracować na swoją pozycję na Bałtyku. Jeśli doszłoby do takiego dialogu, mógłby on otworzyć drogę do rozmów o rozwoju konstrukcji i o jej możliwej roli w przyszłej ofercie eksportowej kraju.
Bałtyk staje się akwenem, na którym zapotrzebowanie na jednostki patrolowe będzie rosło. W tej perspektywie Polska może pokazać się nie tylko jako użytkownik nowoczesnego OPV, lecz także jako producent zdolny dostarczyć sprawdzoną konstrukcję dla służb pełniących funkcje straży wybrzeża w Unii Europejskiej – jeśli tylko pojawi się decyzja o nadaniu projektowi dalszego biegu. Ostatecznie, jak w każdym przedsięwzięciu biznesowym, kierunek rozwoju zależy od szeregu czynników, które muszą zostać wspólnie wypracowane.