Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Biuro Przedstawiciela Handlowego Stanów Zjednoczonych (USTR) zaproponowało wprowadzenie nowych opłat dla chińskich statków wchodzących do amerykańskich portów. Ich wysokość może sięgać nawet 1,5 miliona dolarów za zawinięcie. Celem jest ograniczenie chińskiej dominacji w przemyśle stoczniowym oraz wzmocnienie krajowej żeglugi.
W artykule
Jak wskazują analitycy ING, oznacza to drastyczny wzrost kosztów operacyjnych dla armatorów i importerów, co może wpłynąć na globalny handel morski. Oficjalnym celem tej polityki jest ograniczenie chińskiej dominacji w przemyśle stoczniowym i zmniejszenie uzależnienia USA od chińskich stoczni. Jednak w debacie publicznej coraz częściej pojawia się wątek, że nowa strategia może także pośrednio wpłynąć na zmniejszenie skali przemytu fentanylu do Stanów Zjednoczonych.
Nowe opłaty są odpowiedzią na wieloletnie subsydiowanie chińskiego przemysłu stoczniowego przez Pekin, co doprowadziło do sytuacji, w której Chiny odpowiadają za ponad 50% światowej produkcji nowych statków. Według amerykańskiego przedstawiciela ds. handlu (USTR), chińska strategia ma charakter nieuczciwej konkurencji i zagraża bezpieczeństwu ekonomicznemu USA.
Dane pokazują, że 17% wszystkich kontenerowców zawijających do portów USA to jednostki zbudowane w Chinach, a na niektórych trasach udział ten jest jeszcze wyższy. Nowe regulacje mogą uderzyć w COSCO – państwowego chińskiego giganta żeglugowego, a także zmusić globalnych operatorów do przekierowania swoich zamówień do stoczni w Korei Południowej, Japonii czy Europie.
Choć oficjalnie Waszyngton uzasadnia nowe opłaty względami gospodarczymi, w debacie pojawia się także wątek walki z fentanylem – śmiertelnie niebezpiecznym opioidem, który od lat zalewa USA z Chin.
O tym aspekcie wspomniał publicysta Piotr Zychowicz w rozmowie na Kanale Zero u Krzysztofa Stanowskiego:
Trump idzie na wielką wojnę z Chinami. Dzisiaj w ramach rzekomych represji za zalew fentanylem Ameryki nałożył kolejne 10-procentowe cła na Chiny. To pokazuje skalę konfliktu i jego gospodarczy wymiar.
Od lat wiadomo, że główne chińskie laboratoria dostarczają prekursory fentanylu kartelom meksykańskim, które przemycają gotowy narkotyk do Stanów Zjednoczonych. Nowe opłaty portowe mogłyby potencjalnie utrudnić przemyt tej substancji i ograniczyć dostępność chińskich statków w amerykańskich portach, co wpłynęłoby na zmniejszenie skali problemu.
Nowe sankcje wobec Chin wpisują się w szerszą strategię USA, która zmierza do przeniesienia ciężaru amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego z Europy na Pacyfik. W tej samej rozmowie Zychowicz zwrócił uwagę na nacisk USA na kraje europejskie, by te samodzielnie zajęły się obroną przed Rosją:
Trump oczekuje od Europejczyków zwiększenia wydatków na obronność do poziomu 5% PKB i przejęcia większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo wobec Rosji. Bo przecież Amerykę od Rosji oddziela wielki ocean.
Z perspektywy USA kluczowym przeciwnikiem nie jest już Rosja, ale Chiny. To oznacza, że Waszyngton stopniowo będzie wycofywał swoje zasoby militarne z Europy, zmuszając NATO do większej niezależności.
Proponowane regulacje mogą mieć daleko idące konsekwencje dla globalnej żeglugi i handlu. Jeśli armatorzy zaczną unikać amerykańskich portów, może to doprowadzić do wzrostu znaczenia kanadyjskich szlaków transportowych, np. przez Vancouver i Prince Rupert. Jednocześnie USA planują zwiększenie udziału własnej floty handlowej, co może oznaczać początek nowej ery protekcjonizmu w globalnej żegludze.
Nie ulega wątpliwości, że konflikt handlowy i polityczny między USA a Chinami przybiera na sile, obejmując coraz więcej obszarów – od przemysłu stoczniowego i technologicznego, przez sektor energetyczny i logistykę, aż po walkę z nielegalnym handlem fentanylem, który stanowi poważne zagrożenie dla amerykańskiego społeczeństwa.
Choć oficjalnie nowe opłaty portowe przedstawiane są jako działanie gospodarcze, ich konsekwencje mogą być znacznie bardziej dalekosiężne, wpływając nie tylko na globalne łańcuchy dostaw, ale także na strategię geopolityczną i bezpieczeństwo narodowe Stanów Zjednoczonych w nadchodzących dekadach.
Autor: Mariusz Dasiewicz


W dniach 27–28 października Gdańsk był gospodarzem międzynarodowego szczytu Baltic Security Ministerial Meeting, którego tematyka koncentrowała się wokół bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej, zagrożeń hybrydowych oraz systemów antydronowych.
W artykule
Choć od gdańskiego szczytu Baltic Security Ministerial Meeting minęło już ponad dwa tygodnie, jednym z najbardziej zapamiętanych momentów pozostaje wizyta ministrów spraw wewnętrznych państw bałtyckich na pokładzie patrolowca SG-301 Generał Józef Haller. Jest to najnowsza jednostka Morskiego Oddziału Straży Granicznej, na której dumnie powiewa polska bandera i która to, nosi imię jednego z najważniejszych dowódców w naszej historii.
To pierwsza tak szeroka prezentacja tej jednostki w ramach wydarzenia międzynarodowego, będąca równocześnie potwierdzeniem wzrostu roli MOSG jako instrumentu obecności państwa na Bałtyku – nie tylko w wymiarze operacyjnym, lecz także wizerunkowym i technologicznym.
SG-301 Generał Józef Haller to nowoczesna jednostka patrolowa typu OPV (Offshore Patrol Vessel), która została przekazana do służby 23 września 2023 roku. Projekt był realizowany w ramach programu współfinansowanego w 90% ze środków agencji FRONTEX.
Kluczową rolę w jego powstaniu odegrał polski przemysł okrętowy – kadłub okrętu został wybudowany przez stocznię NAVIRETECH, specjalizującą się w budowie jednostek dla sektora bezpieczeństwa morskiego. Ostateczną integrację oraz wyposażenie przeprowadziła francuska stocznia Socarenam, działająca na podstawie projektu opracowanego przez biuro projektowe MAURIC. Takie połączenie kompetencji pokazuje potencjał polsko-europejskiej kooperacji w dziedzinie budowy wyspecjalizowanych jednostek patrolowych.
Czytaj więcej: Polsko-francuski spór o patrolowiec SG-301 dla MOSG
Warto przypomnieć, że wraz z pozyskaniem samego okrętu Skarb Państwa nabył także pełnię praw do dokumentacji technicznej i technologii budowy jednostki. Oznacza to, że możliwe jest uruchomienie produkcji bliźniaczych OPV w polskich stoczniach – zarówno na potrzeby krajowe, jak i w ramach oferty eksportowej skierowanej do służb typu coast guard w krajach Unii Europejskiej.
SG-301 to największa i najnowocześniejsza jednostka w służbie Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Okręt został zaprojektowany jako platforma zdolna do realizacji szerokiego wachlarza zadań – od ochrony granicy państwowej, przez misje w ramach operacji międzynarodowych FRONTEX, aż po monitorowanie infrastruktury krytycznej na Bałtyku.
Choć początkowo rozważano wykorzystanie jednostki również na Morzu Śródziemnym, zmiany w sytuacji bezpieczeństwa sprawiły, że plany te zeszły na dalszy plan. Hybrydowe działania Federacji Rosyjskiej, pojawianie się obcych jednostek w rejonach objętych ochroną infrastruktury oraz rosnące ryzyko aktów sabotażu spowodowały, że Bałtyk ponownie znalazł się wśród najważniejszych obszarów operacyjnych FRONTEX.
Warto podkreślić, że SG-301 Generał Józef Haller został już wykorzystany jako platforma pokazowa w ramach wydarzenia Baltic Security Ministerial Meeting. Może to być pierwszy krok do rozpoczęcia międzynarodowej kampanii promującej ten typ jednostki. Jeżeli działania te zostaną odpowiednio zintensyfikowane i wsparte politycznie, projekt OPV ma szansę stać się eksportowym produktem polskiego przemysłu okrętowego.
Szczyt w Gdańsku przyniósł także ważne decyzje finansowe. Unijny komisarz spraw wewnętrznych zapowiedział przeznaczenie 250 mln euro na rozwój regionalnych systemów antydronowych dla krajów basenu Morza Bałtyckiego. Polska, jako państwo graniczne UE i NATO, zamierza aktywnie zabiegać o większy udział w tej puli środków.
Planowany zintegrowany system wczesnego ostrzegania ma uwzględniać specyfikę morskiej infrastruktury energetycznej, kabli podmorskich i gazociągów – a więc także te elementy, które mogą stać się celem aktów sabotażu i prowokacji. W tym kontekście obecność jednostek takich jak SG-301 Generał Józef Haller jest kluczowa – nie tylko ze względu na możliwości patrolowe, lecz także jako mobilna platforma wyposażona w systemy obserwacji i rozpoznania oraz uzupełnienie działań Marynarki Wojennej RP.
Warto na chwilę odejść od oficjalnych komunikatów i spojrzeć na wnioski, o których w debacie niemal się nie mówi, choć z punktu widzenia polskiego przemysłu okrętowego mają kluczowe znaczenie. SG-301 Generał Józef Haller przedstawiany jest jako sukces MOSG oraz FRONTEX, lecz sedno tej historii dotyczy czegoś znacznie ważniejszego – rosnących zdolności krajowych zakładów w budowie wyspecjalizowanych jednostek pełnomorskich.
Kadłub powstał w polskiej stoczni NAVIRETECH, odpowiedzialnej za prefabrykację, montaż sekcji i łączenie bloków. Dla firmy, która w krótkim czasie ugruntowała swoją pozycję w sektorze konstrukcji okrętowych, udział w projekcie OPV o długości 70 metrów stanowił potwierdzenie rzeczywistych możliwości produkcyjnych. Przedstawiciele przedsiębiorstwa podkreślają, że budowa kadłuba SG-301 to jedna z najważniejszych realizacji w historii zakładu. Co istotne, Skarb Państwa posiada pełnię praw do dokumentacji technicznej, co daje Polsce realną możliwość rozwijania projektu oraz przygotowania ewentualnej produkcji seryjnej.
Czytaj też: Pełnomorski patrolowiec dla MOSG
W tej sytuacji warto zastanowić się, czy NAVIRETECH – o ile pozwalają na to zasoby stoczni – nie mógłby rozważyć skierowania do administracji państwowej propozycji, która nadałaby projektowi bardziej uporządkowany kierunek. Nie chodzi o presję czy działania w trybie pilnym, lecz o spokojne wskazanie potencjału, jaki już dziś zaczyna pracować na swoją pozycję na Bałtyku. Jeśli doszłoby do takiego dialogu, mógłby on otworzyć drogę do rozmów o rozwoju konstrukcji i o jej możliwej roli w przyszłej ofercie eksportowej kraju.
Bałtyk staje się akwenem, na którym zapotrzebowanie na jednostki patrolowe będzie rosło. W tej perspektywie Polska może pokazać się nie tylko jako użytkownik nowoczesnego OPV, lecz także jako producent zdolny dostarczyć sprawdzoną konstrukcję dla służb pełniących funkcje straży wybrzeża w Unii Europejskiej – jeśli tylko pojawi się decyzja o nadaniu projektowi dalszego biegu. Ostatecznie, jak w każdym przedsięwzięciu biznesowym, kierunek rozwoju zależy od szeregu czynników, które muszą zostać wspólnie wypracowane.
Te opłaty portowe maja być wymagane od statków chińskich armatorów i statków….wybudowanych w Chinach.
Chiny mają 70% portfel zamówień na statki handlowe budowane na całym świecie. Trzeba zdusić przemysł Chin zaczynając od przemysłu stoczniowego bo za tym pójdą inne gałęzie przemysłu jak kostki domina.
Deficyt handlowy USA z Chinami za 2024 rok wynosi 426,9 mld USD (deficyt z Meksykiem 475,2 mld USD, z Kanadą 418,6 mld USD, potem jest Japonia z suma 147,2 mld USD nadwyżki eksportu do USA ).
Jankesi pokrywają deficyt ze wszystkimi krajami przy pomocy „maszyn drukarskich” FED.
Kolejni prezydenci Stanów od Busha Sr. zaciekle bronią dolara jako waluty rezerwowej przy pomocy której okradają od 1944 roku świat. Pierwszy, który się zbuntował i postawił był… prezydent Francji de Gaulle. Potem kolejno: Hussajn w Iraku, Gaddafi w Libii, Iran ( dali STOP w 2006 roku) , Assad w Syrii.