Kolizja w Zatoce Niemieckiej: Dramat morski i jego skutki [część 1]
Opublikowane:
25 października, 2023
Fot. diskdrive/X
24 października, wczesnym rankiem, gdy większość Europy zanurzona była w ciemnościach, na wodach Zatoki Niemieckiej doszło do poważnego incydentu. Polski frachtowiec MS POLESIE, o długości 190 metrów, zderzył się z mniejszym brytyjskim frachtowcem VERITY, który mierzył 91 metrów. Wskutek kolizji, brytyjska jednostka zatonęła. Okoliczności i przyczyny tego zdarzenia są obecnie przedmiotem dochodzenia.
Tego dnia, Zatoka Niemiecka stała się areną nieprzewidzianego zdarzenia. MS POLESIE, masywna jednostka o długości blisko 190 metrów, w trakcie rejsu z Hamburga do La Coruny w Hiszpanii, znalazła się na tej samej trasie co Verity, płynący z Bremy do Immingham. Mimo podjętych prób, obie jednostki nie zdołały uniknąć kolizji.
Z informacji potwierdzonych przez Krzysztofa Gogola, reprezentującego Polską Żeglugę Morską, dowiedzieliśmy się, że cała załoga MS POLESIE, licząca 22 osoby, jest bezpieczna. Co więcej, statek doznał jedynie drobnych uszkodzeń – zarysowań, uszkodzenia kotwicy i kluz. Przedstawiciel PŻM podkreślił jednak, że na chwilę obecną nie ma żadnych przecieków ani wgięć od strony wewnętrznej. W najbliższym czasie planowane jest zbadanie podwodnej części jednostki.
W okolicach miejsca wypadku przebywał również statek wycieczkowy P&O Iona, na pokładzie którego dostępna była opieka medyczna.
Co do brytyjskiego VERITY, niestety, nie wszyscy członkowie jego załogi mieli tyle szczęścia. Z potwierdzonych źródeł wiadomo, że na pokładzie znajdowało się 7 osób. Dotychczas udało się uratować dwóch marynarzy, niestety znaleziono również ciało jednego z członków załogi. Los czterech osób pozostaje nieznany.
Po tym zdarzeniu MS POLESIE zacumował w niemieckim porcie Cuxhaven, gdzie przeprowadzane są procedury związane z wypadkiem. Niemiecka komisja wypadków morskich rozpoczęła śledztwo, którego integralną częścią będzie analiza danych z czarnej skrzynki – urządzenia VDR.
Krzysztof Gogol przyznał, że śledztwo może potrwać wiele miesięcy. Wskazał również, że kolizje na morzu zdarzają się, zwłaszcza w rejonach o dużym natężeniu ruchu, takich jak wyjście z portu w Hamburgu.
O godzinie 5.00 rano, tego feralnego dnia, pogoda stanowiła wyjątkowe wyzwanie dla żeglarzy. Niesprzyjające warunki atmosferyczne, w tym trzy metrowe fale, dodatkowo utrudniały nawigację i manewrowanie jednostkami na wodzie. Silne wiatry i zmienne prądy morskie sprawiały, że każdy ruch na pokładzie wymagał podwyższonej ostrożności. W takich warunkach, nawet drobne błędy czy opóźnienia w reakcji mogły prowadzić do nieprzewidywalnych skutków, czyniąc żeglugę wyjątkowo ryzykowną.
Kiedy kurz po tej tragedii opadnie, wielu będzie szukać odpowiedzi, jak do niej doszło. Wspólnota międzynarodowa, łącząc się w żałobie, czeka na oficjalne komunikaty od odpowiednich służb morskich. Jedno jest pewne – ten tragiczny dzień na pewno zostanie zapamiętany w historii żeglugi.
Portal Stoczniowy to branżowy serwis informacyjny o przemyśle stoczniowym i marynarkach wojennych, a także innych tematach związanych z szeroko pojętym morzem.