Ponad 300 jednostek przybyło w czerwcu w okolice należącego do Ekwadoru archipelagu Galapagos, jeden z obszarów o największej bioróżnorodności na świecie, by na wodach międzynarodowych łowić kałamarnice.
„Przeprowadziliśmy monitoring i wiemy, że są na wodach poza wyłączną strefą ekonomiczną Peru, od strony południowej. Wiemy, że tam są, monitorujemy je” – powiedział dowódca operacji morskich kadm. Daniel Ginez, cytowany przez agencję Reutera.
Od 2017 roku chińskie jednostki rybackie spędzają miesiące letnie na wodach, otaczających chroniony przez UNESCO rezerwat morski Galapagos, który zamieszkuje wiele gatunków zwierząt morskich, w tym gatunki zagrożone. W tym roku chińska flota była większa niż w poprzednich latach – powiedział Ginez.
„Musimy określić środki, które pozwolą nam uniknąć obecności tak dużej liczby jednostek rybackich, które bez wątpienia można zaklasyfikować jako jednostki żerujące na zasobach morskich” – dodał kontradmirał. Zaznaczył, że w czasie połowów żadna z łodzi nie wpłynęła na wody Ekwadoru.
Skala połowów w pobliżu Galapagos wywołała zaniepokojenie obrońców środowiska. Analityczka z organizacji pozarządowej Oceana Dr. Marla Valentine oceniła, że działalność chińskich rybaków „zagraża wyspom Galapagos, rzadkim gatunkom, dla których są one domem, i wszystkim, których życie i utrzymanie od nich zależy”.
Według informacji ogłoszonych w ubiegłym tygodniu przez Oceana od połowy lipca do połowy sierpnia chińskie łodzie odpowiadały za 99 proc. połowów na obszarze otaczającym Galapagos. Eksperci ocenili również, że chińskie jednostki wyłączały urządzenia śledzące, co mogło służyć ukrywaniu nielegalnej działalności – podał portal Hong Kong Free Press.
Chińskie władze zapowiedziały politykę „zero tolerancji” dla nielegalnych połowów i zaproponowały wprowadzenie moratorium na obszarze w pobliżu wysp Galapagos od września do listopada.
Źródło: PAP