Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Wczesnym rankiem 22 kwietnia, u wschodniego wybrzeża Sycylii doszło do kolizji kontenerowca EF Olivia z tureckim drobnicowcem Hayriye Ana. Na to zdarzenie natychmiast zareagowała włoska straż przybrzeżna Guardia Costiera, która rozpoczęła koordynację akcji ratunkowej.
Kontenerowiec EF Olivia, zarządzany przez firmę Petera Doehle, został poważnie uszkodzony na śródokręciu, co wymagało skierowania jednostki do najbliższego portu w celu dokładnej inspekcji i niezbędnych napraw. Z kolei Hayriye Ana, pływający pod banderą Liberii drobnicowiec, odnotował mniejsze uszkodzenia, które również będą wymagały oceny w portowych dokach.
Automatyczny system identyfikacji AIS wskazywał, że oba statki posiadają ograniczoną zdolność manewrowania, co jest typowe po doznaniu uszkodzeń kadłuba. Włoskie Krajowe Centrum Operacyjne, które koordynuje działania ratunkowe i śledcze na morzach włoskich, zintensyfikowało działania mające na celu szybką ocenę sytuacji oraz organizację odpowiednich działań zaradczych.
Czytaj więcej o kolizji kontenerowca Ever Lucid z masowcem u wybrzeży Chin
Natychmiastowa reakcja włoskiej Guardia Costiera obejmowała skierowanie uszkodzonych statków do portu Augusta na Sycylii. Ta szybka interwencja, wspomagana spokojnymi warunkami pogodowymi, ułatwiła operacje ratunkowe i przyczyniła się do uniknięcia większych uszkodzeń. Materiały wideo z miejsca zdarzenia nie ukazują dobre warunki pogodowe, co potwierdza bezproblemowy przebieg operacji.
Kontenerowiec EF Olivia, zbudowany w 2006 roku i pływający pod banderą Portugalii, jest jednostką o długości 220 metrów i pojemności 3100 TEU, co czyni go jednym z większych statków w swojej klasie. Tymczasem, Hayriye Ana, przemierzający trasę ze Stambułu do A Coruña, podczas ostatnich inspekcji został zidentyfikowany jako mający problemy z rejestratorem danych z podróży statku (VDR) oraz inne uchybienia techniczne.
Czytaj również o boomie na zamówienia ekologicznych promów w Europie
W odpowiedzi na incydent, Guardia Costiera szybko zorganizowała wsparcie z powietrza i morza, wysyłając helikopter, samolot oraz statek pomocniczy. Nieustanna wizja sytuacji oraz monitorowanie stanu technicznego obu statków pozwoliło na bieżącą ocenę ewentualnych zagrożeń dla środowiska morskiego, które na szczęście do tej pory nie zostały zgłoszone.
Działania włoskiej straży przybrzeżnej koncentrują się teraz na zapewnieniu bezpieczeństwa załóg obu statków oraz ochronie środowiska morskiego przed potencjalnymi skutkami kolizji. Przeprowadzane dochodzenie ma na celu nie tylko ustalenie przyczyn incydentu, ale także ewaluację standardów bezpieczeństwa obowiązujących na pokładach zaangażowanych jednostek, mając na uwadze poprawę procedur i unikanie podobnych zdarzeń w przyszłości.
Źródło: Guardia Costiera


Po ośmiu miesiącach aktywności na trzech oceanach brytyjska grupa lotniskowcowa z HMS Prince of Wales powróciła 30 listopada do Portsmouth. Tym wejściem Royal Navy zamknęła operację Highmast — największe rozmieszczenie sił morskich w bieżącym roku.
W artykule
Rankiem, w końcówce listopada, okręty brytyjskiej grupy lotniskowcowej zaczęły wchodzić do Portsmouth. Lotniskowiec HMS Prince of Wales prowadził szyk powrotny, zamykając tym samym globalną kampanię, w ramach której zespół pokonał ponad 40 tys. mil morskich — dystans odpowiadający półtorakrotnemu okrążeniu Ziemi.
Powitanie miało wymiar uroczysty, zgodny z tradycją Royal Navy: jednostki portowe wykonały salut wodny, zaś załogi eskort i pomocniczych okrętów stanęły wzdłuż burt. Po wielu miesiącach nieobecności marynarze i lotnicy wrócili do rodzin, kończąc etap najbardziej kompleksowej operacji tej części floty od kilku lat.
Operacja Highmast rozpoczęła się wiosną, kiedy z Portsmouth i Bergen wyszły pierwsze okręty tworzące grupę zadaniową. Jej głównym celem było potwierdzenie zdolności Royal Navy do prowadzenia wielodomenowych działań dalekomorskich oraz utrzymania spójnej współpracy z sojuszniczymi okrętami.
W trakcie misji grupa operowała kolejno na Morzu Śródziemnym, w obszarze Kanału Sueskiego, na Oceanie Indyjskim oraz w zachodniej części Indo-Pacyfiku. W tym czasie przeprowadzono szereg ćwiczeń, w tym z marynarkami Włoch, Japonii, Australii, Kanady i Norwegii.
Dowódca zespołu, komandor James Blackmore, określił operację jako „najszerszy sprawdzian brytyjskiej projekcji siły od lat”, podkreślając jednocześnie wzrost interoperacyjności i zdolności bojowej grupy.
Trzon Carrier Strike Group stanowił lotniskowiec HMS Prince of Wales, na którego pokładzie operowało skrzydło lotnicze złożone z samolotów F-35B oraz śmigłowców ZOP i maszyn rozpoznawczych. Uzupełnienie stanowiły niszczyciel rakietowy HMS Dauntless, fregata HMS Richmond, norweska fregata HNoMS Roald Amundsen oraz jednostki wsparcia — tankowiec RFA Tideforce i logistyczny HNoMS Maud.
W kulminacyjnej fazie misji, podczas ćwiczeń na Indo-Pacyfiku, siły zespołu liczyły ponad 4 tysiące żołnierzy i marynarzy.
Zakończona kampania miała znaczenie wykraczające poza tradycyjny pokaz bandery. HMS Prince of Wales po serii wcześniejszych problemów technicznych przeszedł pełny cykl eksploatacyjny, obejmujący przeloty, intensywne działania lotnicze oraz współpracę w warunkach, które sprawdzają możliwości układu napędowego, systemów pokładowych oraz modułów sterowania lotami.
Misja była więc testem nie tylko dla całego zespołu, ale i samego lotniskowca, który tym etapem potwierdził pełną gotowość do globalnych operacji. Dla Royal Navy oznacza to domknięcie okresu niepewności oraz wejście w etap stabilnej eksploatacji obu brytyjskich superlotniskowców.
Operacja Highmast udowodniła, że Wielka Brytania pozostaje zdolna do nieprzerwanej obecności na głównych morskich szlakach komunikacyjnych, szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku. W sytuacji rosnącej aktywności floty chińskiej i agresywnych działań rosyjskich — zarówno w Arktyce, jak i na Morzu Śródziemnym — wartościowa obecność sojuszniczych komponentów nabiera szczególnego znaczenia.
Zakończenie operacji pokazuje także, jak duże znaczenie ma utrzymanie ciągłości działań Royal Navy. Powrót HMS Prince of Wales nie kończy brytyjskiej aktywności na Indo-Pacyfiku — stanowi raczej zamknięcie pierwszej z serii zaplanowanych rotacji, które w ciągu kolejnych lat mają stać się fundamentem obecności brytyjskiej bandery na kluczowych szlakach morskich.
Ośmiomiesięczna misja Highmast zapisze się jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć brytyjskiej floty ostatnich lat. Zespół przeszedł pełne spektrum działań — od ćwiczeń sojuszniczych po operacje realizowane w rozległych akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku.
Powrót grupy lotniskowcowej, z HMS Prince of Wales na czele, stanowi potwierdzenie, że brytyjski system lotniskowcowy jest w stanie prowadzić globalne operacje w sposób ciągły, niezawodny i zgodny z wymaganiami współczesnej architektury bezpieczeństwa.