Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Przegląd promowy, a w nim m.in. o starcie budowy nowych promów dla Spirit of Tasmania 

W cotygodniowym przeglądzie w telegraficznym skrócie portal „PromySKAT” informuje o najważniejszych wydarzeniach minionych dni; o sprawach, którymi żyje lub wkrótce będzie żyła branża promowa. W tym tygodniu m.in. o początku budowy nowych promów dla Australii. Powstaną w uznanej europejskiej stoczni.

W Europie ruszyły prace nad nowym promem dla Australii

Aż dwie nowoczesne jednostki ro-pax powstaną w fińskiej stoczni Rauma Marine Constuction (RMC) w ramach kontraktu podpisanego z australijską firmą TT-Line Company (nie mylić z niemieckim TT-Line), której promy pływają w barwach Spirit of Tasmania. Prace przy konstrukcji pierwszego ze statków już ruszyły. Wszystko zaczęło się od uroczystości cięcia blach. Każdy z nowych promów przyjmie na pokład 1800 pasażerów. Spirit of Tasmania IV – bo tak będzie się nazywał pierwszy z promów – będzie gotowy pod koniec 2023 r., a prace przy Spirit of Tasmania V zostaną ukończone do 2024 r. Oba nowe statki zastąpią promy Spirit of Tasmania I i II, które zbudowane zostały w latach 90. XX w. Promy należące do TT-Line Company obsługują na co dzień połączenia pomiędzy Melbourne a Devonport na Tasmanii.

Więcej i częściej na trasie Niemcy-Szwecja

Hansa Destinations zwiększa liczbę kursów oferowanych pomiędzy Rostockiem a położonym nieopodal stolicy Szwecji Nynäshamn. Częstotliwość rejsów na linii uruchomionej przez armatora ostatniej jesieni zostanie pod koniec kwietnia br. podwojona ze względu na stale rosnące zapotrzebowanie klientów frachtowych na przestrzeń ładunkową na tej trasie. Dzięki temu zabiegowi operator praktycznie podwoi przestrzeń ładunkową udostępnioną na tej trasie. Do obsługi serwisu wyznaczony zostanie dodatkowo prom Eliana Marino, który dołączy do obecnego na tej linii statku Drotten. Hansa Destination to marka należąca do Rederi AB Gotland, która ma w swoim portfolio także markę Destination Gotland. „Zdajemy sobie sprawę, że zwiększając liczbę odejść, zwiększamy elastyczność, co jest istotne dla naszych klientów” – powiedział Håkan Johansson z Rederi AB Gotland.

CLdN z kolejnym nowym statkiem

Pochodzący z Luksemburga armator – firma CLdN – rozwija prężnie swoją ofertę oraz rozbudowuje flotę. Tym razem do jego zasobów dołączył gigant Seraphine. To zbudowany w stoczni Hyundai Mipo Dockyard statek ro-ro, który ma pas ładunkowy o długości 5400 m i zasilany jest napędem dual-fuel (paliwo LNG lub napęd Diesla). Będzie to kolejna nowa jednostka pływająca dla tego przewoźnika. W październiku ub. r. odebrał on siostrzany statek Faustine. Przypomnijmy, że niedawno operator, także we wspomnianej koreańskiej stoczni, zamówił kolejne dwa statki cargo, które będą miały aż po 8 tys. m pasa ładunkowego. Oba zostaną dostarczone w 2025 r. 

Znaczące zmiany na promach DFDS na kanale La Manche

Dover Seaways jest pierwszym z trzech promów DFDS, które poddane zostaną znaczącej modernizacji w stoczni Fayard w Odense. Statek, który na co dzień kursuje na trasie Dover-Dunkierka, dostosowany został do najnowszych standardów. Zmiany objęły przede wszystkim strefy, które służą pasażerom korzystającym z przeprawy przez kanał La Manche. Swoje oblicze odmieniła m.in. strefa gastronomiczna. Całkowicie nowa aranżacja objęła restaurację 7-Seas Restaurant. Przeprowadzony remont oraz przegląd techniczny i prace konserwacyjne pochłonęły sumę 3,1 mln funtów. To nie koniec dużych zmian na promach obsługujących połączenia przez kanał La Manche. W kolejce czekają kolejne dwa statki DFDS, które działają w tym regionie – DELFT Seaways oraz Dunkerque Seaways. Flota duńskiego armatora na kanale La Manche zmienia się w ostatnim czasie nie do poznania. W ub. r. DFDS włączyło do swojej floty nowoczesny prom serii E-Flexer Côte D’Opale, który kursuje na trasie Dover-Calais. 

Na Atlantyku spłonęły luksusowe samochody

Tydzień temu informowaliśmy na łamach naszego serwisu o pożarze statku, który miał miejsce na Oceanie Atlantyckim. Chodzi o incydent na samochodowcu Felicity Ace, który należy do Mitsui O.S.K. Lines (MOL). Licząca 22 członków załoga ewakuowała się, a znajdujące się na pokładzie samochody spłonęły. Znane są kolejne szczegóły tamtego zdarzenia. Jak się okazało, jednostka transportowała luksusowe pojazdy – aż 3965 samochodów różnych marek, w tym: Volkswagena, Audi, Bentleya i Porsche. Największe poruszenie wywołała jednak informacja o tym, że wśród zniszczonych aut znajdowały się pojedyncze sztuki sportowych wozów Lamborghini Aventador serii Ultimae. Problem polega na tym, że były one przeznaczone dla klientów, którzy zamówili je wiele miesięcy temu. Co więcej, stanowiły one końcówkę serii, której produkcja została już zakończona. W tej chwili pojawiają się spekulacje, że Lamborghini wznowi produkcję tych samochodów – specjalnie po to, aby dostarczyć zniecierpliwionym klientom pojazdy, które nie przetrwały pechowego rejsu.

Odcinkowy pomiar prędkości na A1 wyłączony

Jeden z systemów odcinkowego pomiaru prędkości na autostradzie A1 przestał funkcjonować. I wszystko wskazuje na to, że już nie powróci. Był on postrachem dla poruszających się tą drogą miłośników szybszej jazdy.Rozwiązanie funkcjonowało na 40-kilometrowym odcinku pomiędzy Mykanowem i Kamieńskiem, ale zdecydowano się na jego wyłączenie. Nowym miejscem jego pracy będą prawdopodobnie okolice Warszawy.Decyzję podjęto m.in. ze względu na prace budowlane, które prowadzone są w rejonie Radomska. Doprowadziły one do wprowadzenia ograniczenia prędkości do 70 km/h. Warto jednak nadmienić, że wciąż funkcjonuje odcinkowy pomiar prędkości na 16-kilometrowym fragmencie autostrady pomiędzy Tuszynem i Piotrkowem Trybunalskim. Inspektorzy z ITD zarejestrowali w obu tych miejscach aż 362 tys. przypadków naruszenia limitu prędkości. 

Źródło: PromySKAT 

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Baltic Operator zwodowało drugi patrolowiec dla fińskiej straży granicznej

    Baltic Operator zwodowało drugi patrolowiec dla fińskiej straży granicznej

    5 grudnia na nabrzeżu PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni zwodowano drugi kadłub patrolowca budowanego przez Baltic Operator dla fińskiej straży granicznej. To kolejny etap realizacji kontraktu z Meyer Turku Oy, który wzmacnia pozycję polskiego przemysłu okrętowego w segmencie nowoczesnych OPV.

    Wodowanie drugiego patrolowca – krok milowy dla współpracy polsko-fińskiej

    Uroczystość wodowania kadłuba drugiej jednostki odbyła się z wykorzystaniem infrastruktury PGZ Stoczni Wojennej, która zapewniła zaplecze techniczne niezbędne do przeprowadzenia operacji. Patrolowce powstają na mocy kontraktu z 2022 roku – Baltic Operator odpowiada za budowę dwóch 98-metrowych kadłubów, natomiast ich dalsze wyposażanie i integracja systemów prowadzone będą w Finlandii przez zakłady stoczniowe Meyer Turku Oy.

    Nowa jednostka, której załogę będzie stanowiło około 30 osób, ma osiągać prędkość 18 węzłów. Do służby w fińskiej straży granicznej powinna wejść w 2027 roku, rok po siostrzanej Karhu. Obie jednostki wzmocnią ochronę granic NATO na Morzu Bałtyckim, prowadząc działania patrolowe, ratownicze oraz reagując na incydenty środowiskowe.

    Warto przypomnieć, że nowe jednostki są rozwinięciem koncepcji OPV Turva – patrolowca przekazanego do służby fińskiej straży granicznej w 2014 roku jako pierwszego na świecie okrętu tego rodzaju z napędem LNG, o czym pisaliśmy na naszym portalu (link do tekstu). Konstrukcja budowanych obecnie jednostek nawiązuje do tamtej koncepcji, lecz została znacząco udoskonalona pod kątem działania w wymagających warunkach Bałtyku i nowych zagrożeń wynikających z sytuacji geopolitycznej.

    Nowe otwarcie dla Baltic Operator

    Przedstawiciele Grupy Przemysłowej Baltic podkreślali podczas uroczystości, że realizacja dwóch patrolowców stanowi dowód dojrzałości polskiego przemysłu okrętowego. Jak zaznaczył prezes GP Baltic, Remigiusz Paszkiewicz, projekt potwierdza zdolność krajowych stoczni do pracy przy konstrukcjach nie tylko zaawansowanych technologicznie, lecz także spełniających rygorystyczne standardy NATO.

    W trakcie wydarzenia głos zabrała również Beata Koniarska, członkini zarządu PGZ Stoczni Wojennej. Wskazała, że dzisiejsze wodowanie pokazuje, jak skutecznie mogą współpracować spółki Skarbu Państwa przy projektach o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa morskiego. Podkreśliła, że liczy na dalsze wspólne przedsięwzięcia, które umocnią pozycję polskich stoczni w łańcuchu dostaw nowoczesnych jednostek.

    Baltic Operator zwodowało drugi patrolowiec dla fińskiej straży granicznej / Portal Stoczniowy
    Fot. Grupa Przemysłowa Baltic/Linkedln

    Współpraca z Meyer Turku Oy nie jest nowością, ponieważ gdański zakład od lat buduje dla fińskiej stoczni bloki statków pasażerskich. Jednak dostarczenie kadłubów dla patrolowców otwiera przed Baltic Operator nowe perspektywy, zwłaszcza że obie strony zawarły już trzyletni kontrakt obejmujący szerokie wykorzystanie polskich zdolności produkcyjnych.

    Fińska perspektywa – nowe OPV w czasie narastających napięć

    Reprezentanci Rajavartiolaitos podkreślali, że nowy patrolowiec trafi do służby w okresie wyjątkowo wymagającym dla bezpieczeństwa morskiego. Jednostka została zaprojektowana tak, by działać w trudnych warunkach Bałtyku – od oblodzenia, po gwałtowne sztormy. Jej zadaniem będzie zwiększenie odporności Finlandii na zagrożenia pojawiające się na ich wodach, który po agresji Rosji na Ukrainę stał się przestrzenią stałej rywalizacji i testowania procedur państw NATO.

    OPV wracają do łask – konsekwencja działań hybrydowych Federacji Rosji

    Warto odnotować, że wodowanie patrolowca dla Finlandii wpisuje się w szerszy trend obserwowany na Bałtyku. Rosyjskie działania hybrydowe – od ingerencji w sygnały nawigacyjne, po aktywność podejrzanych jednostek w pobliżu morskiej infrastruktury krytycznej – sprawiły, że państwa regionu zaczynają na nowo inwestować w tego typu jednostki.

    OPV stają się narzędziem reagowania na zdarzenia poniżej progu wojny, które nie wymagają angażowania dużych okrętów, takich jak fregaty, ponieważ to właśnie patrolowce zapewniają stałą obecność na morzu i możliwość szybkiego podjęcia działań w sytuacjach niejednoznacznych operacyjnie. Okręty patrolowe prowadzą dozór szerokich akwenów, wspierają ochronę kabli i gazociągów podmorskich, dokumentują nietypowe aktywności rosyjskich jednostek oraz stanowią pierwszy element systemu reakcji na incydenty.

    OPV na Bałtyku a zagrożenia hybrydowe

    Wodowanie drugiego patrolowca dla fińskiej straży granicznej to dla Baltic Operator dowód rosnącej pozycji w europejskim łańcuchu dostaw nowoczesnych jednostek specjalistycznych. Dla samej Finlandii – kolejny element wzmacniający bezpieczeństwo morskie w czasach, które nie pozwalają na pauzę w rozbudowie zdolności patrolowych. Powrót do inwestycji w OPV na Bałtyku stał się faktem i trudno nie dostrzec, że to właśnie działania hybrydowe Federacji Rosji nadały temu procesowi nowe tempo.