W komunikacie wydanym w poniedziałek przez Prokuraturę Generalną w Ankarze podano, że zatrzymano dziesięciu emerytowanych admirałów. Czterech innych oficerów Marynarki Wojennej nie trafiło do aresztu ze względu na zaawansowany wiek, ale otrzymali oni wezwanie od zgłoszenia się w ciągu najbliższych trzech dni na policję celem złożenia wyjaśnień.
Cała czternastka podpisała się wraz z 90 innymi oficerami pod listem otwartym do prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, w którym usiłowała go przekonać do porzucenia idei przekopu, w wyniku którego miałby powstać alternatywny wobec Bosforu kanał we wschodniej Tracji.
Projekt Kanału Stambulskiego opracowany w latach 2009-2012 r. to projekt sztucznej drogi wodnej łączącej Morze Czarne z Morzem Marmara. Kanał przeciąłby europejską część Turcji, przekształcając historyczną, europejską część Stambułu w wyspę położoną między Europą a Azją.
Krytycy projektu wskazywali na niską rentowność inwestycji i wysokie ryzyko nieodwracalnych zmian ekologicznych. 104 wojskowych sygnatariuszy listu-sprzeciwu wobec budowy kanału obawia się z kolei militaryzacji żeglugi w regionie, czego zakazuje podpisana w 1936 r. konwencja z Montreux. Konwencja ta reguluje zasady żeglugi przez Bosfor i Dardanele, dając Turcji kontrolę nad cieśninami w jej granicach. Dokument gwarantuje ich dostępność dla statków innych państw, jednocześnie wprowadzając limity dla okrętów marynarki wojennej.
Przedstawiciele tureckich władz niejednokrotnie podkreślali w swych wystąpieniach, że nowo wybudowany kanał nie będzie podlegał ograniczeniom konwencji z Montreux.
„Konwencja montrezyjska pozwoliła Turcji zachować neutralność w czasach II wojny światowej” – przypomnieli w swym liście tureccy wojskowi. „W naszej opinii należy unikać wszelkich deklaracji czy działań, które mogłyby postawić pod znakiem zapytania konwencję, która była ważnym traktatem międzynarodowym z punktu widzenia przetrwania Turcji, otwierając niepotrzebną dyskusję wokół jej zapisów” – zaznaczyli.
Agencja Haberturk podała w poniedziałek, że aresztowani admirałowie są podejrzewani o „działalność podrywającą bezpieczeństwo narodowe i naruszanie ładu konstytucyjnego Turcji”.
Rzecznik prezydenta Erdogana, Ibrahim Kalin ocenił, że list jest świadectwem spisku wojskowych chcących podporządkować sobie legalny rząd. „Grupa emerytowanych wojskowych zajęła stanowisko godne śmiechu i pożałowania, które jest echem nieudanej próby puczu podjętej w 2016 r.” – zaznaczył rzecznik.
Źródło: PAP