Podróż Harris po Azji Południowo-Wschodniej – wcześniej była w Singapurze – ma za zadanie wzmocnienie sojuszów Stanów Zjednoczonych w regionie Indo-Pacyfiku i przeciwstawienie się wpływom Chin. Jak oceniła agencja AP, Amerykanie zamierzają podnieść sojusz z Wietnamem do rangi partnerstwa strategicznego.
Podczas rozmowy z prezydentem Wietnamu Nguyenem Xuan Phucem, wiceprezydent Harris poparła wysłanie na wietnamskie wody dodatkowych okrętów amerykańskiej straży przybrzeżnej. Jak stwierdziła, ma to pomóc rządowi w Hanoi w obronie swoich interesów na Morzu Południowochińskim przed Chinami.
Amerykańska wiceprezydent skrytykowała przypadki naruszania przez chińskie jednostki wód, które według prawa międzynarodowego podlegają jurysdykcji Wietnamu i innych państw regionu. Zapewniła też, że USA utrzymają silną obecność na Morzu Południowochińskim.
„Musimy znaleźć sposoby na wywieranie i, szczerze mówiąc, wzmocnienie nacisku na Pekin, by zaczął przestrzegać Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza i rzucić wyzwanie jego zaborczym i przerośniętym roszczeniom morskim” – powiedziała.
Władze w Pekinie zgłaszają historyczne roszczenia do 90 proc. tego akwenu, jednak obejmuje on także wody, które według międzynarodowego prawa należą do Filipin, Wietnamu, Malezji i Brunei. Większość Morza Południowochińskiego za własne wody uważa również Tajwan.
Podczas rozmowy z premierem Pham Minh Chinhem Harris zapowiedziała dostarczenie do Wietnamu kolejnego miliona dawek szczepionki przeciwko Covid-19. Pierwszy transport ma dotrzeć do Wietnamu w ciągu 24 godzin – zaznaczyła. Oznacza to, że łącznie USA dostarczą tam 6 mln dawek. Stany Zjednoczone zapewnią też m.in. 23 mln USD pomocy finansowej na walkę z pandemią Covid-19.
Zapowiedziano także m.in. nowe inwestycje energetyczne, redukcję ceł na produkty rolne i wsparcie finansowe przy utylizacji niewybuchów pozostałych po wojnie wietnamskiej.
Bezpośrednio przed wizytą amerykańskiej polityk dodatkowych 200 tys. szczepionek dostarczyły do Wietnamu Chiny.
Wtorkowy lot Harris z Singapuru do Hanoi został opóźniony o ponad trzy godziny po poinformowaniu przez amerykańską ambasadę w stolicy Wietnamu o dwóch możliwych przypadkach tzw. „syndromu hawańskiego”. „Syndrom hawański” przejawia się zawrotami głowy, nudnościami, migreną i zanikami pamięci, a po raz pierwszy odnotowany został wśród dyplomatów USA w Hawanie w 2016 roku. Od tego czasu skarżyło się na niego ponad 100 amerykańskich dyplomatów i członków ich rodzin na zagranicznych placówkach. Wiceprezydent nie skomentowała dotąd incydentu.
Opozycja oskarżyła Harris, że jej wizyta w Wietnamie jest nie na miejscu w obecnym kontekście pośpiesznego wycofywania amerykańskich wojsk z Afganistanu i chaotycznej ewakuacji obywateli USA i sojuszników. Pojawiają się głosy, że sytuacja budzi skojarzenia z upadkiem Sajgonu w 1975 roku, kiedy amerykańskie śmigłowce ewakuowały ludzi z ambasady amerykańskiej tuż przed wkroczeniem do miasta oddziałów Wietkongu.
Autor: Tomasz Augustyniak/PAP