Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Prototypowy niszczyciel min Oostende, 17 lipca rozpoczął próby morskie przed planowanym wejściem do służby w 2025 roku. Program rMCM (replacement Mine Counter Measures), zakłada budowę 12 jednostek przeznaczonych do zdalnego usuwania min morskich.
W artykule
Oostende jest pierwszym niszczycielem min tego typu, w którym operacje rozminowywania są całkowicie zrobotyzowane. Drony znajdujące się na pokładzie będą wykorzystywane do wykrywania, klasyfikowania, identyfikowania i neutralizowania podmorskich min, co umożliwi załogom operowanie z bezpiecznej odległości.
Próby morskie Oostende rozpoczęły się u wybrzeży bretońskiego Glenans. Na początku testowane są systemy napędowe i nawigacyjne okrętu. W kolejnych etapach, od lipca 2024 do lata 2025 roku, będą sprawdzane inne kluczowe systemy, w tym te związane z obsługą dronów. Jeśli wszystkie testy zakończą się pomyślnie, okręt rozpocznie swoje operacje związane z usuwaniem min.
Program rMCM jest realizowany przez konsorcjum Belgium Naval & Robotics, utworzone przez Naval Group i Exail, z Kership (joint venture Piriou i Naval Group) jako głównym wykonawcą przemysłowym. Inicjatywa ta ma na celu modernizację morskich sił przeciwminowych belgijskiego Marinecomponent i holenderskiego Koninklijke Marine, w ramach dwustronnej umowy, której przewodzi Bruksela.
Każdy niszczyciel min w ramach programu rMCM będzie wyposażony w nowoczesne systemy do wykrywania i neutralizowania min. Toolbox MCM, który znajdzie się na pokładzie, obejmuje:
Naval Group twierdzi, że zastosowanie zrobotyzowanych rozwiązań znacząco zwiększy bezpieczeństwo personelu oraz przyspieszy proces wykrywania i neutralizowania min, nawet dziesięciokrotnie w porównaniu do tradycyjnych metod. Clémence Picard-Destelan, kierownik pokładowy prób morskich Oostende w Naval Group, podkreśliła: „Ta pierwsza kampania testowa dla okrętu prototypowego jest technicznie bardzo ważnym i symbolicznym momentem. Po raz pierwszy jednostka tego typu wyszła w morze”.
Ze względu na wymagania związane z operacjami rozminowywania, Oostende i jego siostrzane okręty są projektowane tak, aby wytrzymać podwodne eksplozje, z minimalnymi sygnaturami akustycznymi, elektrycznymi i magnetycznymi. Każdy okręt będzie wyposażony w różnorodne drony do operacji nawodnych, podwodnych oraz powietrznych, co umożliwi skuteczne wykonywanie zadań związanych z wykrywaniem i neutralizowaniem min.
Autor: MD


Po ośmiu miesiącach aktywności na trzech oceanach brytyjska grupa lotniskowcowa z HMS Prince of Wales powróciła 30 listopada do Portsmouth. Tym wejściem Royal Navy zamknęła operację Highmast — największe rozmieszczenie sił morskich w bieżącym roku.
W artykule
Rankiem, w końcówce listopada, okręty brytyjskiej grupy lotniskowcowej zaczęły wchodzić do Portsmouth. Lotniskowiec HMS Prince of Wales prowadził szyk powrotny, zamykając tym samym globalną kampanię, w ramach której zespół pokonał ponad 40 tys. mil morskich — dystans odpowiadający półtorakrotnemu okrążeniu Ziemi.
Powitanie miało wymiar uroczysty, zgodny z tradycją Royal Navy: jednostki portowe wykonały salut wodny, zaś załogi eskort i pomocniczych okrętów stanęły wzdłuż burt. Po wielu miesiącach nieobecności marynarze i lotnicy wrócili do rodzin, kończąc etap najbardziej kompleksowej operacji tej części floty od kilku lat.
Operacja Highmast rozpoczęła się wiosną, kiedy z Portsmouth i Bergen wyszły pierwsze okręty tworzące grupę zadaniową. Jej głównym celem było potwierdzenie zdolności Royal Navy do prowadzenia wielodomenowych działań dalekomorskich oraz utrzymania spójnej współpracy z sojuszniczymi okrętami.
W trakcie misji grupa operowała kolejno na Morzu Śródziemnym, w obszarze Kanału Sueskiego, na Oceanie Indyjskim oraz w zachodniej części Indo-Pacyfiku. W tym czasie przeprowadzono szereg ćwiczeń, w tym z marynarkami Włoch, Japonii, Australii, Kanady i Norwegii.
Dowódca zespołu, komandor James Blackmore, określił operację jako „najszerszy sprawdzian brytyjskiej projekcji siły od lat”, podkreślając jednocześnie wzrost interoperacyjności i zdolności bojowej grupy.
Trzon Carrier Strike Group stanowił lotniskowiec HMS Prince of Wales, na którego pokładzie operowało skrzydło lotnicze złożone z samolotów F-35B oraz śmigłowców ZOP i maszyn rozpoznawczych. Uzupełnienie stanowiły niszczyciel rakietowy HMS Dauntless, fregata HMS Richmond, norweska fregata HNoMS Roald Amundsen oraz jednostki wsparcia — tankowiec RFA Tideforce i logistyczny HNoMS Maud.
W kulminacyjnej fazie misji, podczas ćwiczeń na Indo-Pacyfiku, siły zespołu liczyły ponad 4 tysiące żołnierzy i marynarzy.
Zakończona kampania miała znaczenie wykraczające poza tradycyjny pokaz bandery. HMS Prince of Wales po serii wcześniejszych problemów technicznych przeszedł pełny cykl eksploatacyjny, obejmujący przeloty, intensywne działania lotnicze oraz współpracę w warunkach, które sprawdzają możliwości układu napędowego, systemów pokładowych oraz modułów sterowania lotami.
Misja była więc testem nie tylko dla całego zespołu, ale i samego lotniskowca, który tym etapem potwierdził pełną gotowość do globalnych operacji. Dla Royal Navy oznacza to domknięcie okresu niepewności oraz wejście w etap stabilnej eksploatacji obu brytyjskich superlotniskowców.
Operacja Highmast udowodniła, że Wielka Brytania pozostaje zdolna do nieprzerwanej obecności na głównych morskich szlakach komunikacyjnych, szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku. W sytuacji rosnącej aktywności floty chińskiej i agresywnych działań rosyjskich — zarówno w Arktyce, jak i na Morzu Śródziemnym — wartościowa obecność sojuszniczych komponentów nabiera szczególnego znaczenia.
Zakończenie operacji pokazuje także, jak duże znaczenie ma utrzymanie ciągłości działań Royal Navy. Powrót HMS Prince of Wales nie kończy brytyjskiej aktywności na Indo-Pacyfiku — stanowi raczej zamknięcie pierwszej z serii zaplanowanych rotacji, które w ciągu kolejnych lat mają stać się fundamentem obecności brytyjskiej bandery na kluczowych szlakach morskich.
Ośmiomiesięczna misja Highmast zapisze się jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć brytyjskiej floty ostatnich lat. Zespół przeszedł pełne spektrum działań — od ćwiczeń sojuszniczych po operacje realizowane w rozległych akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku.
Powrót grupy lotniskowcowej, z HMS Prince of Wales na czele, stanowi potwierdzenie, że brytyjski system lotniskowcowy jest w stanie prowadzić globalne operacje w sposób ciągły, niezawodny i zgodny z wymaganiami współczesnej architektury bezpieczeństwa.